"Zdrowie tak jak pieniądze zdobywa się w pocie czoła.
A
ktywność fizyczna i przemyślany sposób odżywiania mogą być przyczyną dobrego stanu zdrowia
Nie dlatego przestajesz się bawić, bo się starzejesz. Starzejesz się, bo przestajesz się bawić"


Bardzo proszę dla Kuby mojego kumpla i z góry dziękuje:)

sobota, 31 sierpnia 2019

rano...

                       kiedy budzę się rano... he,he... za nim jeszcze otworzę oczy myślę co dziś biegamy hi,hi...
Dokładnie za tydzień w sobotę jubileuszowy 40 międzynarodowy Maraton Świnoujście - Wolgast. 
Będę tam!:)
Co miałem zrobić zrobiłem. Teraz regeneracja i odpoczynek, bo jak sam zawsze mawiam początkującym biegaczom -  odpoczynek to też element treningu. Może nie tak przyjemny jak szybsze przebieranie nogami he,he... ale niezbędny. 
Fakt lekko zmęczony jestem. W tym miesiącu przebiegłem dwieście sześćdziesiąt osiem kilometrów w dwudziestu dwóch wyjściach. Do tego wychodziłem sześćdziesiąt pięć kilometrów w jedenastu marszach. Było jeszcze osiem letnich "morsowań", sto osiemdziesiąt minut kręcenia pedałami w czterech sesjach na rowerku stacjonarnym. Aha i jak miesiąc przedstartowy to dwadzieścia siedem półgodzinnych "majtań" nogami na kolanka hi,hi... Połowa tego będzie jeszcze *po* w celu regeneracji stawów kolanowych:) Była trzydziestka, było też dwadzieścia pięć kaemów, było pracowicie;) Ale jak to dawniej mówiono w armii: *więcej potu na ćwiczeniach mniej krwi w boju*
https://www.relive.cc/view/e1385864208
Dzisiaj już luzik:) Spokojne dreptanie na "Bałtyk" i pływanie w "Adriatyku" w ramach odnowy biologicznej he,he... Wyszurane cztery kilometry, popływane, a zaraz potem spacerek po świeże bułeczki;)
Jutro wolne! No chyba, że jakiś rowerek, albo spacerowanie.
 Cytat dnia 

„Nie uda Ci się przepłynąć oceanu dopóki nie zdobędziesz odwagi, by stracić z oczu widok lądu.” Krzysztof Kolumb

piątek, 30 sierpnia 2019

zaspałem...

                             he,he... po wcześniejszym przebudzeniu przed czwartą;)
Obudziłem się przed szóstą. Wypiłem szklankę wody z kokosowym syropem i punkt szósta ruszyłem na "Bałtyk".
Po ostatniej aktualizacji connect garmin znów zegarek przez kilka dni nie łączył się z telefonem:( Za "chiny" nie chciała apka sparować się z zegarkiem. Co aktualizacja to apiać to samo! Nie rozumiem po co grzebią skoro wszystko działa? Po to tylko żeby zepsuć? Wczoraj wieczorem kolejna aktualizacja i odpukać, aby nie zapeszyć zmieniła się szata aplikacji i bez parowania connect połączył się z zegarkiem. 
Szczerze mówiąc mam dość. Najstarszy syn ma tomtoma i cały czas Mu wszystka gra i buczy, a tu niby taka firma i lipa. Najlepsze jest ich /garmina/ podejście do klienta:( Wysłałem wiadomość i nawet nie raczyli odpowiedzieć. Za to po kilku dniach chcieli, żebym ocenił pomoc wrrrr... Ech, szkoda nerwy tracić.
Dzisiaj dobieg "od tyłu" ze slalomem miedzy drzewami na jasnogórskim polu namiotowy. Z górki;) a w drodze powrotnej pod górkę he,he... 
Dwie rundy wokół "Bałtyku" i "Adriatyku" ścieżką rekreacyjną, a potem moje ulubione przebieżki.
Dziesięć razy szybko, ale nie na maxa;) i na przemian dziesięć wolno na dystansie stu trzydziestu metrów.
Fajnie, bo na trawce i w nowych bamboszach biegowych. Kupiłem tydzień temu i "rozprawiczam" coby jak mówi stara zasada maratońska w niczym nowym nie startować;)
Równo za tydzień kolejna walka na królewskim dystansie. Przygotowywałem się solidnie na tyle na ile potrafię. Trenerów nie mam;) więc słucham swojego ciała i testuję na swoim organizmie różne formy biegania he,he... 
Uwielbiam podbiegi i długie spokojne wybiegania. Jestem *żółwik*, a nie *zając*. Krótkie dystanse mi nie leżą;) Na krótkich trzeba zaraz wyrywać, a ja nie lubię się śpieszyć kiedy robię to co lubię hi,hi...
Cytat dnia:
„Nie można żyć, nie zważając na wyzwania, nie podejmując wyzwań. Ten, kto nie zważa na wyzwania, kto nie odpowiada na wyzwania, jest jak martwy.” Papież Franciszek

czwartek, 29 sierpnia 2019

pełna...

                          regeneracja he,he... Dwójeczka dreptania na "Bałtyk" i pływanie w "Adriatyku". Potem powrót i... żal, że tak krótko hi,hi... 
Dzisiaj o szóstej jak nigdy oprócz mnie jeszcze jeden pływak i trójka młodzieży;) Spożywali śniadanie na trawie pomoście he,he... i zerkali co ten stary wyrabia;) Dwie dziouszki z chłopakiem, Któremu przyznaję trochę zazdrościłem hi,hi... Takiego posiłku na łonie natury;)
Co do posiłku "wszedł" mi dziś w oczy ciekawy artykuł. "Koksuję" się natką od dawna i regularnie. Do kanapek oraz większości potraw i mogę powiedzieć, że coś w tym jest! Polecam.
https://www.relive.cc/view/e1384757526
Fajnie było! Woda ciepła jak zupa, mokra i ustana:) W ciągu dnia, gdy pełno ludzi wzburzone podłoże iłowe sprawia, że woda wydaje się brudna i gęsta:(
Cztery kilometry to tylko jedna dziesiąta maratonu he,he... Minimaraton - dystans tak nazywany przez niektórych organizatorów biegów;) Zawsze to jakieś jednak szybsze przebieranie nogami.
W ostatnim tygodniu przed startem będę starał się pohamować uzależnienie od biegania hi,hi... Bo jak głosi stare powiedzenie biegowe *lepiej być nie dotrenowanym niż przetrenowanym* I tak w tym miesiącu nabiegałem już ponad dwieście pięćdziesiąt kilometrów, więc jak na moje "wykształcenie" muszę uważać, aby nie przedobrzyć;)

Cytat dnia „Nie pozwól, by to czego nie możesz zrobić powstrzymywało Cię od zrobienia tego, co jesteś w stanie zrobić” John Wooden

środa, 28 sierpnia 2019

coraz...

                  ciemniej o poranku:( Ech, budzę się, ale wcale nie chce mi się wyłazić z wyrka kiedy za oknem ciemna noc:( A będzie coraz gorzej he,he...
Nie wiem czemu, lecz nie lubię żyć w mroku hi,hi... zabrzmiało;) Gdy widzę ludzi w domach przy słabym świetle zastanawiam się jak można tak żyć? Zawsze muszę mieć w domu jasno nie zależnie od pory dnia. Inaczej chodzę nieprzytomny. Ogólnie nie lubię braku światła. Ani biegać po zmroku, ani zwyczajnie funkcjonować. Brak światła sprawia, ze czuję się jakbym znalazł się w innym wymiarze he,he... Jakbym został przeniesiony do innej czasoprzestrzeni;) 
Dlatego nie specjalnie lubię jesień i zimę kiedy deficyt światła słonecznego jest największy. Zimą po południu kiedy wcześnie zapada mrok mam wrażenie, że... pora spać hi,hi...
Mam wewnętrzny dziwny zegar biologiczny chyba, bo wstawałbym o wschodzie i kładł się spać o zachodzie słóńca he,he... 
Dziś znowu przywitałem czerwone słoneczko:) Wstałem po piątej, żeby później nie smażyć w trzydziestostopniowym upale.
Jeśli wierzyć synoptykom od przyszłego wtorku ma się zdecydowanie ochłodzić:)) Jest, więc szansa na fajne bieganie po trasie Świnoujście - Wolgast. Do startu już tylko dziewięć dni! Ostatnie dłuższe bieganie było w poniedziałek. Teraz już nie ma co wyprawiać żadnych brewerii hi,hi... 
https://www.relive.cc/view/e1384141740
Dlatego dzisiaj dyszka i dziesięć przebieżek:) Jutro krótko na "Bałtyk" i z powrotem, aby w  ramach odnowy biologicznej popływać w "Adriatyku". Później o samo;) A po niedzieli już tylko "luz blus" he,he...
   *Do prawdziwej mądrości należy także czekanie na właściwą porę.*
św. Arnold Janssen

poniedziałek, 26 sierpnia 2019

imieniny...

Matki Bożej dzisiaj! Ponieważ meteorolodzy zapowiadali upały  przed wizytą na Jasnej Górze w bialskich polach wdreptałem szesnaście kilometrów. Plus dobieg tam i z powrotem.
Razem dwadzieścia pięć:) Było rewelacyjnie!
Wschodzące słońce, pachnąca ziemia i co najważniejsza cisza i błogi spokój he,he... 
Po wczorajszym najeździe pielgrzymów na dzielnicę Podjasnogórską trochę wytchnienia hi,hi...
Wcześnie rano, więc w Alei Brzozowej, lasku Wilka i na polnych drogach ani żywej duszy he,he... I dobrze! Można doskonale ćwiczyć samotność długodystansowca hi,hi...
Uwielbiam ten stan, kiedy po kilku pierwszych "trudnych" kilometrach oddech się wyrównuje i następuje koordynacja układu oddechowego z aparatem ruchowym;) Organizm pracuje jak dobrze naoliwiona maszyna i można biec, biec, biec...

sobota, 24 sierpnia 2019

kąpiel...

                   przy wschodzie słońca i wiszącym jeszcze na niebie księżycu hi,hi... Obudziłem się bez budzika;) i nawet nie wiedziałem, że o brzasku cywilnym he,he... 
Niestety dzień już jest krótszy o ponad dwie i pół godziny:(
Dwójka dobiegu na "Adriatyk" w parku Lisiniec i zdziwko nie ma kaczek??? Może śpią jeszcze;) 
Woda cieplutka, cisza nie licząc wrzasku budzącego się ptactwa he,he... Na grzbiecie można jeszcze oprócz księżycowego rogala podziwiać smugi lecących odrzutowców;) 
Po pływaniu powrót z ociąganiem się na około hi,hi... Bo, aż żal wracać, a niestety czas nagli:(
W sumie spokojna piąteczka. W całym tygodniu sześćdziesiąt cztery kilometry w  sześciu wyjściach. Plus przemaszerowana piętnastka.
Dobry początek dnia:) Akumulatory załadowane. Do poniedziałku muszą wytrzymać, bo jutro luzik, czyli labowanie he,he...
Przypadkiem, aby nie przeholować z tym odpoczywaniem hi,hi... 
Mój Kolega z Kalisza Marek Frontczak 
przebiegł swój 200 maraton!

piątek, 23 sierpnia 2019

kolejny...

                           raz miałem przyjemność towarzyszyć Pielgrzymom biegowej pielgrzymki na ostatnich kilometrach do Jasnej Góry. 
Tym razem grupa zaprzyjaźnionych biegaczy pod wodzą Mariana Płaszczyka przemierzała "z buta" sztafetowo trasę z Rumunii do Częstochowy na Jasną Górę. 
Pokonali razem  ponad tysiąc kilometrów, ale na *Mecie* stawili się pewno zmęczeni, lecz i niesamowicie radośni:) Cieszę się z tego spotkania i wspólnego biegowego pielgrzymowania;) 
Dzięki Nim "załapałem" się na Błoniach Jasnogórskich na specjalne Błogosławieństwo udzielone po łacinie przez samego księdza Arcybiskupa Wacława Depo i obrazek:) Chociaż zrobiłem dziś tylko dwanaście kilometrów he,he...
Fajnie było zobaczyć się z Przyjaciółmi, pobiegać, posłuchać Ich wrażeń i "posmakować" tej niewidzialnej energii, bijącej Od Nich gdy leżą przed Tronem Matki Bożej - Pani Jasnogórskiej. 
Za to dzisiejsze spotkanie z tego miejsca jeszcze raz Im  bardzo serdecznie dziękuje.
więcej zdjęć www.jasnagora.com

czwartek, 22 sierpnia 2019

powiedziałem...

                               sobie wieczorem - jak wstanę wcześniej niż szósta to poturlam się na pływanie w "Adriatyku". Jak zaśpię robię wolne. I... obudziłem się o czwartej hi,hi... Potem przed piątą, po piątej he,he... Wpół do szóstej wstałem i piętnaście minut później dreptałem już w kierunku parku Lisiniec;) 
Dwójeczka dobiegu na rozruch he,he... i plum. Półgodzinki pływania i powrót. W sumie prawie prawie godzinka aktywności w wolnym dniu hi,hi...
Cztery kilometry to normalnie szkoda wychodzić, bo rozgrzewka trwa dłużej niż samo bieganie he,he...
Dzień regeneracyjny musi być. Tym bardziej, że jutro mam zamiar wybiec na przeciw zaprzyjaźnionym biegaczom z Knurowa, Którzy uczestniczą w pielgrzymce biegowej z Rumunii na Jasną Górę.
Cieszę się z porannej pobudki:) Wstające słoneczko, ciepło (trzynaście stopni plus) i cisza, aż w uszy kole hi,hi...
Na "orbicie" czyt. ścieżce rekreacyjnej dookoła glinianek "Bałtyk" i "Adriatyk" dwie biegaczki i biegacz kolega najstarszego syna:))
Zwłaszcza jedna dziewczyna zwróciła moja uwagę, bo spięte z tyłu głowy włosy majtały się w prawo, w lewo... Raz dwa, raz dwa... Na maratonie to tylko równy krok hi,hi... i można biec w tym takcie aż do mety he,he...

środa, 21 sierpnia 2019

cudownie...

                                pochmurno, piętnaście kresek na plusie i z nieba mżawka:))  
Nawilżająca emulsja na twarz i włosy he,he... odświeża i działa niezwykle odmładzająco hi,hi... gdy biega się przez kałuże po nocnych opadach deszczu;)
Dzisiaj po wczorajszych wygibasach spokojna dycha i dziesięć przebieżek po mokrej trawniku:) Najfajniej byłoby na bosaka, ale z uwagi na różnorakie niespodzianki w trawie wolałem nie ryzykować:(
Pierwsze dwie znowu na sztywnych nogach;) lecz potem każda następna coraz szybsza he,he...
Idealna pogoda na bieganie! Nic dziwnego więc, że dziś  na "Bałtyku" oprócz mnie jeszcze dwóch innych (później urodzonych;) biegaczy korzystało z darmowych zabiegów spa hi,hi...
Biegało mi się rewelacyjnie! Humoru nie był mi wstanie zepsuć nawet idiota w niebieskim volkswagenie. Na Huculskiej szerokiej na kilkanaście metrów i bez żadnego ruchu mijał się ze mną na centymetry:( W dodatku musiał burak oczywiście wjechać przednim kołem w kałużę tak żeby zawartość mnie ochlapała:( 
Dobrze, że pod koniec biegania mżawka zamieniła się w prysznic he,he...

poniedziałek, 19 sierpnia 2019

po polach...

                                bialskich dzisiaj sobie pohasałem;)
Najpierw oczywiście Bialską tzw. Aleją Brzozową niezwykle urokliwą o tej porze roku:) Potem Lasek Wilka i dwie pętle za Sanktuarium Krwi Chrystusa po wertepach hi,hi...
Wybiegłem za dwadzieścia siódma, kiedy na termometrze było plus osiemnaście stopni. Szybko jednak zrobiło się gorąco i pod koniec na skali było już ponad dwadzieścia kresek powyżej zera:( Dlatego wróciłem przez "Bałtyk".
W pustym o tej porze parku Lisiniec dla schłodzenia pół godzinki popływałem w "Adriatyku" 
Po siedemnastu kilometrach kąpiel w chłodnej wodzie była rewelacyjna! A późniejsze kolejne dwa kilometry "na mokro" kapitalne he,he...
"Umysł jest wszystkim; mięśnie - tylko kawałkami gumy. Stałem się taki, jaki jestem, właśnie dzięki mojemu umysłowi".

niedziela, 18 sierpnia 2019

w łączności...

                                        duchowej z pielgrzymami biegnącymi z Rumunii na Jasną Górę przeleciałem dzisiaj jedenaście kilometrów:)
Stojąc przed blokiem i czekając aż garmek złapie sygnał gps zastanwiałem się najpierw "Bałtyk", czy Bialska? Ostatecznie wyszło najpierw Aleja Brzozowa, bo będzie z górki he,he...
Na początku slalomem między pielgrzymami, a potem już luzik hi,hi...
Do Sanktuarium Krwi Chrystusa pod brzozami;) napotkałem trzy biegaczki i czterech biegaczy:) Później pobiegłem na "Bałtyk" i zrobiłem pół okrążenia miedzy gliniankami. 
Chiałem jeszcze zrobić letnie morsowanie;) lecz i przy plaży i pod brzózkami na "Pacyfiku" multum ludzi:(
Biegło mi się po wczorajszej absencji od biegania rewelacyjnie:) Prawie cały czas nogi wyrywały się do przodu i co rusz musiałem zaciagać "ręczny hamulec" he,he...






Było świetnie! Odliczam dni do startu i mentalnie przygotowuje się do kolejnego królewskiego dystansu;)

piątek, 16 sierpnia 2019

trzy...

                  tygodnie do maratonu:) A w zasadzie dwa, bo ostatni tydzień przed startem to już luz i regeneracja;) W myśl starej  zasady maratońskiej czego się już nie zrobiło to się nie nadrobi. Pozostaje więc podtrzymywać "parę pod gwizdkiem" hi,hi...
Dzisiaj z racji wczorajszego Święta mamy poniedziałek w piątek he,he...
Podbiegi miały być w środę, ale jak pisałem pielgrzymi zajęli mi górkę i były przebieżki. Sądziłem, że wczoraj się rozjechali. Niestety na górce nadal namioty. Cóż *jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma* hi,hi... 
Zamiast na trawie serię dziesięciu dwustumetrowych podbiegów machnąłem na asfaltówce rozdzielającej parkingi od pola namiotowego;) 
Trochę krzywe, ale "ząbki" wyszły he,he... W dodatku w deszczu;) i zaprawdę było kapitalnie:))
Jak zbierałem się do wyjścia widziałem z okna ludzi idących na Jasną Górę pod parasolami. Jednak zanim zegarek załapał sygnał gps już było po deszczu:( Na udeptywaniu stałej trasy pokropiło mnie jak "ksiądz kropidłem" hi,hi... Eee taki deszcz to nie deszcz. W trakcie podbiegów też nie było jakiejś ulewy, ale z daszka czapki zaczęło mi już kapać he,he...
„Poddający się - nigdy nie wygrywa, a wygrywający - nigdy się nie poddaje.” - Napoleon Hill

środa, 14 sierpnia 2019

obudziłem się...

                                przed piątą. Ciemno:( przez otwarte okno słychać padający na parapet deszcz. W głowie zaczyna się bezgłosowy dialog he,he... 
Miałem wstać o piątej i biegać, a tu pada.
Co Ci deszcz przeszkadza! przecież lubić biegać w deszczu:)
Chłód "ciągnie" od okna i... tak mi się nie chce wyleźć spod kołdry. Poleżę jeszcze;)
Jak przyśniesz to obudzisz się po szóstej i nici z biegania, bo masz dziś wizytę u hematologa.
Orany już pięć po piątej! tak mi sie fajnie drzemie;) Może pójdę po południu pobiegać.
Po południu coś wyskoczy i bedziesz żałował, że nie zebrałeś się z rana.
Koniec końców wygrałem z leniem hi,hi... i wpół do szóstej ruszyłem:)
W planie było spokojne bieganie i podbiegi. Niestety moja górka na jasnogórskim polu namiotowym zajęta przez pielgrzymów. 
Zacząłem w deszczu i zaraz westchnąłem Boże jak dobrze, że dałeś mi siły pokonać samego siebie. Jest fantastycznie! Plus trzynaście stopni. Pada ciepły letni deszcz, a ja sobie tuptam slalomem miedzy kałużami;) Rewelacja! 
Obleciałem "Bałtyk", stałą przyległą trasę i wyszła dycha. 
W międzyczasie wymyśliłem, że zrobię w parku Lisiniec przebieżki za piątek. Pojutrze dzisiejsze podbiegi i tygodniowy plan się dopnie;)
W sumie nabiegałem dzisiaj blisko czternaście kilometrów. Zmokłem, ale cieszyłem sie jak dziecko he,he...
Cytat na dziś: 
"Człowieka z charakterem pociąga to co jest trudne. Ponieważ dopiero w zmaganiach z trudnościami jest w stanie uswiadomic sobie swój potencjał."

poniedziałek, 12 sierpnia 2019

punkt...

                nawadniania pojawił się na "Bałtyku" he,he... 
A to znaczy, że szczyt pielgrzymkowy w pełni;) Do czwartku z każdym dniem będzie wzrastać liczba pątników. Apogemum nastapi czternastego;) gdy wejdzie Piesza Pielgrzymka Warszawska. 
Piętnastego Uroczystość Wniebowzięcia NMP. Potem trochę luźniej wokół "świetej wieży" hi,hi... i 26-go kolejna Uroczystość Najświetszej Maryi Panny Częstochowskiej, czyli odpust na Jasnej Górze;)
Na trzy tygodnie z małym hakiem;) przed maratonem zaplanowałem trzydziechę:) 
Punkt nawadniania się przydał, bo od rana bardzo ciepło:( W nocy termometr wskazywał +19! Potem słupek rtęci piął się szybko w górę. Tak, że kiedy kończyłem bieganie na skali było ponad dwadzieścia pięć stopni:( 
Na szczęście miałem w parku Lisiniec jeszcze jeden punkt... odświeżania i ochoczo na koniec z niego skorzystałem he,he... Pływanie na kilometr przed końcem było fantastczne i niezwykle przyjemne dla umęczonych stóp, mięśni i stawów:)
Przed Szczytnem trzydziestke robiłem z braku czasu na dziesięć dni przed startem. Przeleciałem ją hi,hi... z przyjemnością i aż żałowałem, że to nie był dzień startu.
Dziś wybiegłem o szóstej i początek był także rewelacyjny. Jednak wraz ze wzrostem temperatury przyśpieszałem, żeby jak najszybciej mieć za sobą gotowanie w sosie własnym he,he... 
Dzisiejsze trzy dychy były trudniejsze niż poprzednie, więc nadchodzacy maraton powinien być lżejszy;) Pozytywne myślenie? czy pobożne życzenie? hi,hi... Mam zwłaszcza jedno: niech aura bedzie łaskawa dla Morsa;) 
Jesienna:) Nawet lekki deszczyk biorę w ciemno:) Morsowaniem w morzu też bym nie pogardził he,he...

sobota, 10 sierpnia 2019

niby...

                       duathlon he,he... Bieganie - pływanie - bieganie;)
Dobieg na "Bałtyk" pływanie w "Adriatyku" i ponownie bieg do domu na śniadanie hi,hi... Które po takiej porannej aktywności smakuje wyśmienicie:)
W całym minionym tygodniu (od niedzieli do soboty;) sześćdziesiat sześć kilometrów w pięciu wyjściach. Do tego dwadzieścia kilometrów wychodzone w trzech marszach i cotygodniowa gimnastyka;) I jeszcze profilaktycznie jak przed każdym  z ostatnich maratonów siedem *moich* "zabiegów" na kolanka he,he...
Jutro luzik, a w poniedziałek...? sza cicho sza;)

„Nie ma zbyt wiele czasu, by być szczęśliwym. Dni przemijają szybko. Życie jest krótkie. W księdze naszej przyszłości wpisujemy marzenia, a jakaś niewidzialna ręka nam je przekreśla. Nie mamy wtedy żadnego wyboru. Jeżeli nie jesteśmy szczęśliwi dziś, jak potrafimy być nimi jutro?” - Phil Bosmans

Szukaj na tym blogu:

Translator

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13