"Zdrowie tak jak pieniądze zdobywa się w pocie czoła.
A
ktywność fizyczna i przemyślany sposób odżywiania mogą być przyczyną dobrego stanu zdrowia
Nie dlatego przestajesz się bawić, bo się starzejesz. Starzejesz się, bo przestajesz się bawić"


Bardzo proszę dla Kuby mojego kumpla i z góry dziękuje:)

sobota, 30 lipca 2022

zaspałem...

                                  he,he... więc wybiegłem dopiero 5:10. Ostatnie bieganie w lipcu krótkie:( Dobieg na kąpielisko nad "Adriatykiem" i trzydzieści razy na bosaka po wodzie wzdłuż linii brzegowej:)) Krótki odcinek około czterdziestometrowy, ale co tam Artur Kujawiński robił kiedyś półmaraton w mieszkaniu dookoła stołu hi,hi... 
Potem dwadzieścia minut pływania i szybko na śniadanie, bo znowu zaplanowałem pieczenie domowego chleba biegacza;)
Niby najpierw powinny być obowiązki, a później przyjemności. A u mnie dzisiaj jedna pasja, druga i dopiero proza życia, czyli sprzątanie hi,hi... Nie ma to jednak  jak dobry początek dnia:)
Jutro ostatni dzień lipca, ale wolne od szybszego przebierania nogami. Mogę zatem podsumować miesiąc:
Nabiegane 209 kilometrów w 25 wyjściach. 91 kilometrów wychodzone w 25 marszach z czego 55km pchając wózek z MLP. Często, gęsto pod górkę;) Do tego cztery cotygodniowe gimnastyki i osiemnaście kąpieli z pływaniem w "Adriatyku" lub "Pacyfiku". 

Cytat dnia: 
„Dziel z innymi swój chleb, a lepiej będzie Ci smakował.“ —  Phil Bosmans

piątek, 29 lipca 2022

ku końcowi...

                                 zbliża się lipiec, ale na podsumowanie przyjdzie czas.
Na razie typowo wakacyjne bieganie. Udeptywanie ścieżki rekreacyjnej i pływanie w "Adriatyku" albo "Pacyfiku".
Dzisiaj cztery pętle i pływanie na kąpielisku tego ostatniego zbiornika.
W czasie biegania lubię obserwować *co w trawie piszczy* he,he... Spotykam często ptaki, których nazwy nie potrafię określić. Czasami tak jak na Oleńki natykam się na drzewo, które kapitalnie pachnie:) A nie wiem co ono za jedno;) Zapachy wcześnie rano są rewelacyjne. Zresztą zmysł powonienia to mój największy atut. Może wzrok i słuch już nie ten, lecz mam nosa hi,hi... Czasem to przekleństwo! Na przykład letnią porą w autobusie komunikacji miejskiej he,he...
Kiedyś zauważyłem pływającą parę łabędzi z młodymi, ale zawsze gdzieś tak gdzie nie można było z bliska ich "zdjąć". Dziś podpłynęły tak blisko brzegu, że udało się je uwiecznić. 
Jeden chyba ojciec brzydkich kaczątek jak zobaczył, że się zbliżam ruszył w moim kierunku sycząc,, więc poleciałem dalej, żeby go nie denerwować;)
Cudowne są te letnie poranki tuptano kąpielowe hi,hi... Lecz już wkrótce zacznie się coraz później robić widno:( Ciemno, zimno i nie będzie się chciało wstawać:( Przyjdzie znów zmodyfikować tygodniowy cykl treningów. 
Cytat dnia:
„Dzień, w którym miało się wiele przeżyć, jest dłuższy od dnia, w którym nic się nie zmieniło.” Antoni Kępiński

środa, 27 lipca 2022

jak mówiłem...

                                  (wczoraj;) tak zrobiłem he,he... Jak co dzień ostatnio wybiegłem o wschodzie słońca na "Bałtyk". Zrobiłem dwie pętle ścieżką rekreacyjną i trzydzieści razy tam i z powrotem od pomostu do pomostu brzegiem "Adriatyku".
Krótka plaża:( według zegarka około czterdzieści metrów, ale na bezrybiu i rak ryba hi,hi... Chlapanie bosymi stopami rewelacja! Nie dość, że naturalny peeling to odnowa biologiczna dla zmęczonych stóp;) Po dwudziestym odcinku już czułem zmianę sposobu biegania, bo na bosaka biega się zupełnie inaczej niż w butach. Lepiej! Kiedyś w Jastarni biegłem półmaraton po plaży. Wystartowałem w butach, bo obawiałem się, że obetrę nie przyzwyczajoną skórę stóp. A skończyłem w skarpetkach he,he...
W sumie wyszła dziś kapitalna ósemeczka:)) Przyzwyczaiłem się do biegania dzień po dniu w tym samym miejscu. Zawsze lubiłem modyfikować trasę. Nawet tę stałą przydomową. Pomogły zapewne cudowne poranne klimaty w parku Lisiniec. I zapachy... rześkie, świeże powietrze. Śpiewy ptaków i niespotykana w mieście ciszaaaaaa:) 
Już niedługo zacznie się kończyć lato:( Już coraz później robi się widno, więc trudniej będzie się dobudzić. Pewnie wrócę do starych nawyków;) Może przez jesień *dojadę* z jedną kąpielą w tygodniu do zimowych morsowań;)
Lubię zimę, ale jesienią wołam: "a mnie jest szkoda lata...". Póki co cieszę się chwilą! Jutro po trzech dniach biegania i pływania wolne, ale nie leżenie bykiem;) Tylko wtorkowa gimnastyka.

Cytat dnia: 
„Wyzwania czynią życie interesującym, a pokonywanie ich czyni je wartościowym.” - Joshua J. Marine


wtorek, 26 lipca 2022

zazwyczaj...

                         wtorek to był dzień wygibasów czyt. cotygodniowej gimnastyki;) 
W tym tygodniu dla odmiany mała reorganizacja mini planu tygodniowego, żeby nie było nudno. Tym bardziej, że ostatnio odpuściłem *miastowe* bieganie he,he... i jak chomik kręcę kółeczka na "Bałtyku". Pewnie gdybym szlifował chodniki to nie byłoby za każdym razem pływania. 
Dzisiaj znowu cztery pętle i kąpiel w "Adriatyku". Po pływaniu pomyślałem skoro tak bardzo brakuje mi biegania po plaży spróbuję boso potupać w te i na zad wzdłuż kąpieliska. Krótki co prawda odcinek około czterdziestometrowy, ale zawsze jakaś namiastka hi,hi... Zrobiłem osiem powtórzeń i chlupot stóp w wodzie od razu przywołał wspomnienia z nad morza;) Fajne to było! Spodobało mi się! Następnym razem po trzech lub dwóch okrążeniach glinianek będę dłużej dreptał na bosaka po piasku:) 
Rano coraz później robi się widno:( Dzień jest już krótszy od najdłuższego o 56 minut:( Do tego dziś imieniny Anny i jak prawi stare polskie przysłowie: 
  • „Od świętej Anki zimne wieczory i ranki”
Dycha na czczo nie specjalnie mnie zmęczyła. Gorzej przed obiadem dało hasanie po górkach z wózkiem;) Na szczęście na rehabilitacje udało się dojechać z MLP między jedną, a druga falą deszczu. Potem do marketa też;) Z kolei do przychodni i z powrotem do domu "poświęcił' nas delikatny deszczyk. 
Jednak po ostatnich upałach i przy dzisiejszej temperaturze ponad +20 był rewelacyjnym odświeżeniem. Uwielbiam taki ciepły deszczyk szczególnie w czasie biegania:)) Taka naturalna kurtyna wodna!
Po obiedzie zabawa w piekarza tzn. kultywowanie drugiej pasji - pieczenia domowego razowego chleba:)

Cytat dnia: 
        "Kto gardzi chlebem, nie będzie miał i bułki."

poniedziałek, 25 lipca 2022

poniedziałek...

                               drugi dzień tygodnia;) Wczoraj laba, czyli leżenie bykiem he,he... Regeneracja, odpoczynek i czekanie na pierwszy dzień biegowy w tym tygodniu;)
Obudziłem się trzecia dwadzieścia, chociaż położyłem się o dwudziestej trzeciej. "Przewinąłem małego" hi,hi... i wróciłem do łóżka. Bo pomyślałem jak teraz wstanę na bieganie to powiedzą, że już całkiem mi odbiło, albo zwariowałem do reszty;)
Nie nastawiałem budzika, ale i tak obudziłem się znowu 4:28. Pięć minut się poprzeciągałem i hop z wyrka. Toaleta, *rytualna* rozgrzewka i 4:54 ruszyłem na "Bałtyk". Jak zawsze (prawie;) cztery pętle ścieżką rekreacyjną i pływanie w "Adriatyku". Przy temperaturze +15 woda wydaje się niezwykle cieplutka he,he... i nad wodą każdej z glinianek unosząca się mgiełka jak w filmach z horrorem hi,hi... Było rewelacyjnie! Wdzięczny jestem Bogu za te cudowne chwile o wschodzie słońca. Nie dane było w tym roku pojechać nad morze:( Jednak nawet *na miejscu* można mieć klimaty wakacyjne. Jedynie brakuje mi dreptania na styku plaży i morza:(
Po malutku, bez pośpiechu, sam na sam z naturą, bo po niedzieli ani żywego ducha:) Dopiero jak wracałem po kąpieli przy parku linowym spotkałem młodziutką biegaczkę:))
Po śniadaniu prawie piątka marszu. W tym dwukilometrowy *spacer farmera* czyli pchanie wózka z MLP;) Po prostym luzik, lecz pod górkę... niezły trening siłowy;) Cóż jak się mieszka na wzniesieniu to raczej zewsząd jest pod górę.

Przysłowia:

  • „Ciepły święty Jakub, zimne Boże Narodzenie”
  • „Gdy Jakub z pogodą, w zimie wiele lodu”
  • „Gdy słońce świeci na Jakuba, to będzie zima długa”
"Na Krzysztofa większe pogody, tym zimą sroższe nastaną lody"
Jaki Jakub do południa, taka zima też do grudnia.
Jaki Jakub po południu, taka zima też po grudniu.
 
Cytat dnia:
„Życia nie mierzy się liczbą wziętych oddechów, ale liczbą momentów zapierających dech w piersiach.” Maya Angelou

sobota, 23 lipca 2022

piąte...

                      wyjście w tym tygodniu. Przebieg w ciągu siedmiu dni pięćdziesiąt jeden kilometrów biegiem i dwadzieścia dwa na piechotę;) Cztery biegania o wschodzie słońca zakończone pływaniem:) Jutro czerwona kartka w kalendarzu - niedziela, czyli znów mięso na obiad jak to kiedyś się mawiało he,he... Regularne, codzienne bieganie o tej samej porze w tym samym miejscu i już stałem się rozpoznawalny hi,hi... Przed szóstą Gościu maszerujący pewnie do roboty stwierdził: "spać pan nie możesz? jak się panu chce tak co dzień biegać?" Kojarzę Go, bo z rana zbyt wielu osób na mojej trasie nie spotykam. Nie chciałem się rozgadywać, więc odpowiedziałem krótko zgodnie z prawdą * nie chcem, ale muszem* hi,hi... Pożyczyłem Mu dobrego dnia, a On  nieprzekonany tylko pokręcił głową;)
Było świetnie! Na kąpielisku *pod brzózkami* warunki komfortowe! Ktoś się chyba mebluje hi,hi...
Niestety przy plaży jak zawsze po piątkowych imprezach jedno wielkie śmietnisko:(  i grupa rozwrzeszczanych, chyba niedopitych nastolatków:( Dziwię się trzem małoletnim dziewczynkom gadającym po ukraińsku, że nie boją się przebywać w obcym kraju było nie było na takim odludziu.

Cytat dnia:

piątek, 22 lipca 2022

emocje...

                       na wieczornym meczu Rakowa  z Astaną niesamowite! Do tego późne pójście spać, więc myślałem, że zaśpię he,he... Nic z tego po pięciu godzinach snu obudziłem się jak w poprzednie dni;) Obudziłem się, ale wcale nie chciało mi się wstawać. Polegiwałem, lecz gdzieś  z tyłu głowy świtało: jak teraz przyśniesz to koniec z porannego tuptania i kąpieli. W ciągu dnia znów będzie skwar, duchota zatem nie wyjdziesz i będziesz żałował. Tłumaczenie pomogło! O piątej już udeptywałem ścieżki parku Lisiniec:) Cudownie jest wstać o poranku:)) Chłodno +18 hi,hi... i jeszcze jest czym oddychać;) A pływanie w "Adriatyku" rewelacja w takich klimatach.
Cztery pętle dają w sumie dychę, czyli niezbędne minimum do podtrzymania funkcji życiowych organizmu;)
Chciałbym jutro zrobić piąte wyjście w tym tygodniu, żeby móc w niedziele dzień święty święcić.
Afrykańskie upały już trochę mi się *przejadły*. Czasami w wyobraźni wracam myślami do zimowych kąpieli w przerębli hi,hi... Wspomnienia nieco łagodzą dolegliwy skwar i duchotę.
Cytat dnia:

czwartek, 21 lipca 2022

podobnie...

                         jak wczoraj;) Tylko w odwrotnym kierunku. Jedna pętla mniej i dlatego ósemka. 
Pobudka znowu przed budzikiem. Niby budzę się wyspany, ale wyrko ma takie jakieś dziwne przyciąganie he,he... Najtrudniej o świcie wyrwać się nie z "objęć Orfeusza" tylko lenia, który chciałby się wylegiwać hi,hi... 
Plus dziewiętnaście stopni i na "Bałtyku" fajny rześki powiew *od wody* 
Musiałem skrócić poranny trening, bo dzisiaj napięty grafik. Uwielbiam to poranne bieganie z pływaniem:)) Dziś kąpiel *pod brzózkami* w "Pacyfiku". Na kąpielisku "Adriatyku" rozłożony dmuchany tor przeszkód.
Po śniadaniu wyjazd z MLP wózkiem na zabiegi. Potem zakupy i w sumie cztery kilometry pchania rydwanu;)
Po obiedzie czas na moją druga pasję, czyli pieczenie domowego chleba. Żar z nieba się leje, lecz bez chleba biegacza nie ma biegania;) 
Gorące popołudnie w oczekiwaniu na mecz Raków - FC Astana. Kiedy to piszę Lech  prowadzi w 69 minucie 4:0:) a Pogoń z Brondby po pierwszej połowie niestety przegrywa 0:1:( Czekam na świetny występ piłkarzy naszego Rakowa! Którzy niedawno wyruszyli z pobliskiego hotelu na stadion. Kibicuję wszystkim polskim drużynom, ale oczywiście najbliższa ciału koszula he,he... nasz częstochowski klub.
Transmisja meczu o dwudziestej pierwszej. Będą zapewne emocje przed spaniem, więc jutro skoro świt pasowałoby ostudzić głowę w czasie biegania, a zwłaszcza pływania;)

Cytat dnia:
„Codziennie patrz na świat, jakbyś oglądał go po raz pierwszy”  Ęric- Emmanuel Schmitt

środa, 20 lipca 2022

za piniądze...

                                dzisiaj biegałem he,he... Co prawda stawka symboliczna tylko złotówka za kilometr;) Ale zawsze na złocisty izotonik wystarczy:) Zdarzyło mi się już kiedyś znaleźć na biegowej trasie kaskę, lecz wtedy było to sześć zeta za tysiąc metrów:)) 
Po wczorajszej gimnastyce dziś start o wschodzie słońca. Potem udeptywanie ścieżek wokół "Bałtyku" i "Adriatyku". Na zakończenie przyjemnego tuptania bez skwaru - pływanie. Było super! Temperatura +19, lekki wietrzyk i świeże nie "wyprażone" przez słońce powietrze. 
Musi mi służyć *poranne ładowanie akumulatorów*, bo budzę się przed budzikiem. Do tego coraz wcześniej  hi,hi... 4:14 na ten przykład.
Niestety dzień jest już krótszy od najdłuższego o prawie czterdzieści minut:(( Widać to szczególnie wcześnie rano. Nie tak dawno wybiegałem tuż przed piątą i zaraz witało mnie słoneczko. Teraz wybiegam podobnie i zdążę oblecieć glinianki dookoła ze dwa razy zanim promienie słoneczne się pojawią.
Pobiegane, popływane i po powrocie druga *nagroda* w dniu dzisiejszym;) Bardziej atrakcyjna niż mamona, bo na progu klatki schodowej z czarującym uśmiechem przywitała mnie sympatyczna Sąsiadka:))

Cytat dnia: 
„Realizuj twoje marzenia albo ktoś inny zatrudni Cię do realizacji swoich. - Farrah Gray

poniedziałek, 18 lipca 2022

cierp...

ciało jak żeś chciało wypada powiedzieć he,he... Obudziłem się minutę przed czwartą trzydzieści. Wyspany. Zlekceważyłem niestety tę łaskę:( Wolałem wylegiwać się w pościeli i drzemać do szóstej trzydzieści. Nie powiem było fajnie;)
Rano się nie chciało, więc musiałem się zebrać po siedemnastej kiedy na termometrze w słońcu było plus trzydzieści. Piekarnik! Duchota, upał... Jak dla mnie Morsa śródlądowego stanowczo za gorąco. 
Dawno nie było mnie w bialskich polach. Postanowiłem zatem odwiedzić Aleje Brzozową, a potem Lasek Wilka. W polach susza niesamowita. Można dostać pylicy i wyschnąć na wiór;) Nie brałem wody, bo miała być dyszka. Trochę mnie jednak poniosło hi,hi... i wyszła bez mała trzynastka.
Dawno już tak się nie wysuszyłem w czasie biegania. Po powrocie duszkiem wypiłem prawie litr wody z kiszonych ogórków. Własnej roboty ma się rozumieć;) Po kolacji zasłużony złocisty izotonik he,he... I dopiero wtedy przestało mnie suszyć!

Przysłowie:

„Jeżeli w żniwa mysz w polu gniazdo wysoko zakłada, znak to, że zima srogie śniegi zapowiada”

sobota, 16 lipca 2022

jak na...

                    lato poranek chłodny. Na termometrze przed piątą tylko +10 stopni Celsjusza. A przecież dopiero od Hanki *zimne wieczory i ranki* Miało być krążenie po "Bałtyku", ale po wczorajszej imprezie nad "Adriatykiem" znowu pełno wałęsających się "wczorajszych" he,he... Na krótko i powiem szczerze przedramiona i uszy mi wychłodziło hi,hi... Dopiero w "Pacyfiku"  w czasie pływania się rozgrzałem;) 
Myślałem dziś dla odmiany wykapać się w "Adriatyku" na kąpielisku między pomostami, lecz tam też jeszcze jakieś imprezowicze:( 
Dyszka plus pływanie na czczo to rewelacyjny początek dnia:)) Jedyny minus to siadając do śniadania jestem głodny jak wilk he,he... 
Cytat dnia: 
„Nie wszyscy możemy czynić wielkie rzeczy. Wszyscy jednak możemy czynić małe rzeczy z wielką miłością.” - Matka Teresa

piątek, 15 lipca 2022

godzina...

                           czwarta minut trzydzieści... pobudka nie zagrała he,he... bo wyłączyłem budzik na minutę przed alarmem;) Przed piątą start i na "Bałtyku" zdziwko!! Nie byłem pierwszy! Przy placu zabaw była już na spacerze dziewczyna z psem. Klimaty o poranku rewelacyjne, a i aura po nocnych opadach deszczu wprost idealna na bieganie. Trzynaście kresek powyżej zera na termometrze. Choć pewnie temperatura odczuwalna nieco niższa z uwagi dość silny wiaterek. Wilgotno, parno. Do tego cudowne trele ptactwa:) Warto wstać skoro świt. Poza wędkarzami pusto, cicho. 
Cztery pętle wokół "Bałtyku" i "Adriatyku" ścieżką rekreacyjną i po dziewiątce pływanie w "Pacyfiku". Kapitalna sprawa! Woda sprawia wrażenie cieplutkiej po smaganiu wiatrem. Taka też jest, bo zapewne ma około dwudziestu stopni. Jednak różnica temperatur przy wejściu z środowiska chłodniejszego do cieplejszego daje odczucie podobne jak na morsowaniu;)
Potem szybciutko na śniadanie. Po jedzeniu spacer *farmera* z wózkiem hi,hi... Po zabiegach fizjo powrót z MLP do domu. Chwila odpoczynku i na zakupy, żeby po południu mieć luzik, bo wnusia przyjeżdża:))

Nietypowe święta:

                                    Dzień bez Telefonu Komórkowego

– Telefon ci dzwoni. Nie odbierzesz?
– Jak kocha to poczeka.
– A jak nie kocha?
– To po co odbierać?     
(temysli.pl)

Szukaj na tym blogu:

Translator

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13