czternaście dokładnie o dziewiątej debiutowałem z Teresą w przerębli:) Pierwszy raz wlazłem do zimnej wody hi,hi... Pierwszy raz rąbałem siekierką przerębel. Łatwo nie było;) W czasie *rąbanki* wpadłem jedna nogą w portkach z siekierą w ręku do lodowej dziury he,he... Ale było fantastycznie!!!
Dzisiaj skromny jubileusz uczciłem, a jakże morsowaniem:) Chociaż warunki raczej jesienne niż zimowe he,he...
Cóż ostatni dzień roku, więc "rzutem na taśmę" hi,hi... było krótkie bieganie - czterokilometrowe;) dwójka na kąpielisko i tyle samo z powrotem. W międzyczasie pluskanie w zimnej wodzie:))
A jeszcze wcześniej pieczenie *sylwestrowego chleba*
Bieganie, morsowanie, pieczenie domowego chleba i zielona herbata to moje pasje i uzależnienie he,he...
Nie ma to jak dobrze zakończyć stary rok, bo jest nadzieja, że Nowy nie będzie gorszy;) czego i Wam życzę:)
Na koniec krótkie podsumowanie grudnia:
150 kilometrów biegiem w osiemnastu wyjściach. Wychodzone 70km. Cztery cotygodniowe gimnastyki. Pięć kąpieli w zimnej wodzie i sześć godzinnych sesji na rowerku stacjonarnym.
Cytat dnia:
"Oszczędzaj wodę pij szampana"
- „Dzień Sylwestrowy pokaże czas lipcowy”
- „W noc Sylwestrową łagodnie, będzie kilka dni pogodnie”
- „Czy rok był suchy, czy było błoto, nigdy w Sylwestra nie będzie padało złoto”
Hurrra! Już nie ubywa! Dzień trwa 7 godz. 46 min, jest krótszy od najdłuższego o 9 godz. i 0 min. i jest dłuższy od najkrótszego o 4 min;)