"Zdrowie tak jak pieniądze zdobywa się w pocie czoła. Aktywność fizyczna i przemyślany sposób odżywiania mogą być przyczyną dobrego stanu zdrowia" *Nie dlatego przestajesz się bawić, bo się starzejesz. Starzejesz się, bo przestajesz się bawić*


piątek, 31 lipca 2009

[184] Może, plaża i bieganie....

Nowy miesiąc, nowy tydzień i tylko żal piaszczystej plaży i szumu morza... No cóż wszystko co dobre szybko się kończy. Od poniedziałku treningi wg planu. Czas ucieka; do  Maratonu Wrocławskiego tylko nieco ponad miesiąc. Ostatnio uświadomiłem sobie, że minęło sto dni  od operacji, a ja już zapomniałem o tym i biegam na maksa. Ogromnie się cieszę, że udało mi się błyskawicznie wrócić do biegania. Mówią miałem szczęście; ale uważam, że to dzięki łasce Stwórcy udało mi się wygrać w tym "wyścigu". Fajnie będzie odwiedzić Wrocław, bo to miasto gdzie odbywałem służbę wojskową. Przypuszczam, że wiele się zmieniło, na pewno na lepsze. Na razie wiem tylko, że ulica przy  której mieściła się jednostka nazywa się teraz Hallera. Jeszcze nie studiowałem trasy, ale zbyt piękne, by to było, gdybyśmy tamtędy biegli. Szósty maraton /nie licząc ultra/ i czwarte podejście do 3:45. Wiosną brakło czterech minut, więc może jesień będzie łaskawsza. Tym bardziej, że do wojska też na jesień ruszałem...;) Pomarzyć można, a potem trzeba trenować ;) Wczorajszy trening odbyłem w miłym towarzystwie ;) Bo Prezes załatwił mi partnerkę do biegania :) Nie ma  to jak mieć takiego Prezesa ! Łubu dubu, łubu dubu, niech żyje Prezes naszego Klubu.... Z bardzo sympatyczną Filoteą zrobiliśmy lekką "przełajową ósemkę" a potem już sam zgodnie z planem podbiegi 8x40sek. Dzisiaj wcześniej pobudka, by na Bialskiej przed spotkaniem klubowym zrobić dwa kółeczka. JędrekM również "nie mógł spać" więc spotkaliśmy się na trasie. Bardzo fajne jest to, że należąc do klubu kiedy rzuci się tylko hasło o bieganiu... /niezależnie od dnia i godziny/ zaraz pojawia się chętny do towarzystwa :) Na wspólne bieganko zgłosiła się dziś kolejna fajna kobieta (Teresa) i kto wie... może przyłączy się do sztafety na Ekiden ? Myśleliśmy, żeby Teresy *nie przeciągnąć* a okazała się doświadczoną biegaczką mającą na koncie połówkę w Rudawie. Brawo! Szkoda, że tak mało pań biega, dlatego tym większe słowa uznania należą się tym które lubią "tuptać" ;) [zwłaszcza z nami ;)] Dobrze też było spotkać się z 'Żywcem' który po dłuższej przerwie pojawił się w alei brzozowej:) Jak wspomnę czasy kiedy biegało nas dwóch, trzech, czterech, a pies Bema dodatkowo podnosił frekwencję :) to teraz widok kilkunastoosobowej grupy jest kapitalny !!! Po wspólnym bieganiu "mój licznik" wskazywał trochę ponad dwadzieścia kilometrów. Ponieważ założyłem wcześniej przebiegnięcie 'trzydziestki' ruszyłem na swoje codzienne tereny biegowe. W sumie po dwustu minutach "dreptania"  wyszły 33 kilometry. Dało to przebieg tygodniowy 85 kilometrów w pięciu treningach; tj średnio 17km/trening. Niedziela luzik, a od poniedziałku do boju....

środa, 15 lipca 2009

[183] Obóz kondycyjny...

Lato, pora wakacji, wiec czas na "obóz regeneracyjno-kondycyjny" ;) W tym tygodniu realizuję kolejny tydzień planu treningowego, ale od soboty *ork-a* Nieznany teren, ale zwłaszcza obowiązki względem najbliższych mogą mi trochę zamieszać. Na pewno wczesnego porannego biegania po plaży i kąpieli w morzu nie odpuszczę. Zbyt to lubię :) Ale już z dłuższymi wybieganiami może być ciężko. Z drugiej strony nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Plan może nie jest ciężki, ale na pewno wymagający, więc także odpoczywanie wskazane. Na razie jadę zgodnie z rozkładem. Poprzednie moje 'plany' to treningi raczej objętościowe; kilometrów sporo, ale brak biegów szybszych. Nie licząc startów i przebieżek na odmulenie. Teraz muszę chciał nie chciał trochę nogi wyciągać ;) W sobotę niestety nie będę na naszym klubowym spotkaniu biegowym :( na Bialskiej. Ciut żałuję, bo ostatnio przybywa osób biegających :) i serce się raduje jak po alei brzozowej sunie całkiem spory kolorowy peleton biegowy !!! W ostatnią sobotę  biegało po bialskich polach szesnaście osób !!!  I co bardzo ważne udało nam się "pozyskać"...  przedstawicielkę płci pięknej :) W dodatku zaawansowaną biegaczkę ! *Ozdoba naszego* peletonu od samego początku objęła pozycję w czubie i nadawała do końca tempo :) Fajnie, że po naszym pierwszym biegu częstochowskim rozrzesza się grono biegaczy i to że przyłączają się do nas kolejne osoby. A kiedy przymierzaliśmy się do organizacji niektórzy mówili: "eee w Częstochowie nie ma mody i chętnych na bieganie. W naszym mieście biega garstka ludzi i nie ma zapotrzebowania na bieg długodystansowy." Teraz widać jak bardzo się mylili ! Przydałaby się jeszcze akcja w stylu rowerowej 'masy krytycznej' Np. coś w rodzaju *Częstochowianie na "bieganie"* /uwaga dla niezorientowanych: wyraz bieganie ma podwójne znaczenie, bo "biegan" to potocznie zwany plac (Biegańskiego) w centrum miasta/ Chodzi o to, aby niektórzy odważyli się "wyjść z cienia." Zauważyłem jest spora grupka początkujących, oraz tych wcześniej urodzonych, którzy wstydzą się nawet przyznać, że biegają. A co dopiero wyjść na ulicę w stroju biegowym. Truchtają wieczorami, wczesnym rankiem lub gdzieś w odludnych miejscach.Tak czy inaczej biegacze rosną w siłę ! Jutro solidna porcja gimnastyki i trzeba się będzie szykować :) W piątek jeszcze trening biegowy na miejscu, a wieczorem w drogę! Relacja z *ork-i* po powrocie ;)


Już gdzieś wcześniej to widziałem, na ...

... http://www.microcast.pl/ chyba gdzieś był wpis który nawiązywał do twojego wątku

~szpula 2009-07-21 00:09
Będę tu wpadac codziennie blog masz super oby tak dalej, ...

... dodatkowo wpadnij na  http://www.smsek.info super serwisik

~kozlica 2009-07-22 14:26

czwartek, 9 lipca 2009

[182] Na kwasie...

Drugi tydzień treningów według nowego planu zaliczony. Wcześniej praktycznie cały czas człapałem. Czasami dla odmulenia robiłem sobie przebieżki. Szybszych treningów jednak nie biegałem. Jedynie starty powodowały przyśpieszenie tętna i to też z rezerwą. Najbardziej lubię biegać długo, ale wolno. Kiedy oddech się wyrówna, a krok wpadnie w jednostajny rytm wydaje mi się, że mógłbym tak biec, biec, biec........ bez końca. Po teście Verdi stwierdził, że z odpowiednim planem mam realne szanse jeszcze poprawić swoje wyniki. Faktycznie od pewnego czasu pomimo regularnych treningów stwierdzam brak postępu. Tłumaczyłem to jednak sobie osiągnięciem kresu własnych możliwości. Argumentacja Verdiego była na tyle przekonująca, iż po przemyśleniu postanowiłem spróbować coś poprawić; Oczywiście nie za wszelką cenę, z rozsądkiem, bacznie obserwując jak organizm znosi dodatkowe obciążenia. Wybrałem więc plan, Verdi zaakceptował i trenuję. Co prawda aurę ostatnio mamy tropikalną i przy panującej duchocie ciało wolałoby treningi bardziej 'leniwe" W dodatku mam *cienką skórę* i na treningach pot leje się ze mnie strumieniami ;) Zaczynałem nawet zastanawiać się nad kupnem jakiegoś izotonika. Lecz przypadkowo wpadłem na pomysł i .... wyprodukowałem dziesięć litrów kwasu chlebowego ! Przeprowadziłem doświadczenie na żywym organizmie i niech się "schowają" powerade, isostary i inne napoje. Szklaneczka schłodzonego musującego orzeźwiającego kwasu po treningu to jest to !!! Naprawdę ten napój jest niedoceniany ! Smaczny, odżywczy, skutecznie gaszący pragnienie oraz jak wyczytałem: - cyt. "Kwas chlebowy zawiera od 0,7 do 2,2 % obj. alkoholu (zaliczany jest do napojów bezalkohol.), Gęstość kwasu wynosi do 1,016 g/cmł, natomiast stosunek kwasu mlekowego do objętości całego napoju wynosi 0,18- 0,48%, ponadto cechuje się wysoką zawartością drożdży i niskim współczynnikiem odczynu bakteryjnego. Jest naturalnie gazowany, dzięki technologii wytwarzania zbliżonej do warzenia piwa. Kwas chlebowy bogaty jest w witaminy z grupy B. Wpływ na organizm: witaminy grupy B działają stymulująco na wzrost i rozwój organizmu; witamina C ma działanie uodparniające. Wzmacnia układ odpornościowy - osoby pijące regularnie kwas chlebowy 3 razy rzadziej zapadają na grypę; enzymy i bakterie kwasu mlekowego wspomagają i regulują mikroflorę jelitową - sprawnie działające jelita wpływają na kondycje skóry, przemianę materii (za czym idzie przeciwdziałanie chorobom wynikającym z otyłości), wspomaganie trawienia, alergie, układ sercowo- naczyniowy (zapobieganie chorobom krążenia) składniki mineralne i witaminy kwasu mlekowego skutecznie wspomagają leczenie dolegliwości, takich chorób jak: astma, osteoporoza, stwardnienie tętnic, schorzenia jelit, cukrzyca, choroba Parkinsona, hemoroidy, prostata, nowotwory, grzybica, klimakterium, stwardnienie rozsiane, zapalenie stawów, bóle mięśni, czy migrena. Historia kwasu chlebowego zaczyna się około X wieku. Jego wynalezienie i docenienie właściwości przypisuje się Słowianom. Od XVI w. staje się napitkiem narodowym w Rosji i na Ukrainie. Kiedy w 989 roku książę Kijowa Władimir przyjął chrześcijaństwo, wówczas ówczesna Europa dowiedziała się o istnieniu kwasu chlebowego". Oczywiście nie dotyczy to zapewne napoju, który pod nazwą *Kwas chlebowy* można czasem kupić w sklepach. Spróbowałem tego 'niby kwasu' brrrr.. Porównując z domowym to jakby porównać 'jabola' z markowym wysokogatunkowym winem ! A swoją drogą ciekawe; czy bieganie na kwasie to jak na dopingu ;) ?
 
Może takie punkty odżywcze ustawić na trasie maratonu ? :)


fajny wpis, bede tu czesciej zagladal :). -- ...

... http://iqget.pl/ test iq http://iqget.pl/?re=ti test inteligencji

~a 2009-07-12 16:05

sobota, 4 lipca 2009

[181] Bieganie, trenowanie...

W poprzednią sobotę na wspólne bieganko zjawili się także kandydaci na Zabieganych. Zrobili z nami jedno kólko i jak mówili spodobało Im się ;) Po spotkaniu na Bialskiej z ja_qbem "dołożylismy" trochę trasy  i w sumie zaliczyliśmy nieco ponad pólmaraton. Razem z marino odpowiedzieli na apel wyborczej "Para na maraton" i jesienia będą debiutować w Poznaniu  ;) Po drodze "ochrzcił" nas dosyć silny, ale ciepły, krótkotrwały i odświeżający deszczyk. Było to moje pierwsze tak długie bieganie /130 min/po dziewięciu tygodniach od operacji. "Deczko" się podmęczyłem, bo młodego 'porywało', ale ogólnie dystans połówki zniosłem   nadspodziewanie dobrze. Wcześniej myślałem, że we Wrocku  przyjdzie mi dreptać na ukończenie, a tu wychodzi, że trzeba się brać do roboty. Dlatego przejrzałem otrzymane wyniki testu od verdiego i kilka planów terningowych. Z bieganie.pl wybrałem coś dla siebie i od poniedziałku zrealizowałem pierwsze pięć treningów. Na razie zawcześnie, by oceniać; - czas pokaże! Dziś kolejne sobotnie spotkanie na Bialskiej i faktycznie kandydatom musiało się spodobać, bo pojawili się ponownie. Zaczynamy 7:00, ale chyba będę zaczynał wcześniej. Jedno, że sobotnie wybiegania mi się wydłużają, a dwa mniejszy skwar, większa przyjemność. Myślałem, czy nie zaliczyć dziś biegu opolskiego, albo imprezy w Imielinie? Lecz ostatecznie postawiłem na klubowe bieganie. Z tego co wiem do Opola pojechali ja_qb z marino, a do Imielina bem i manitou. Więc Zabiegani będą na obu biegach. Jutro luzik, a od poniedziałku "do boju" !

Szukaj na tym blogu:

Translator

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13