morsowania, czyli zimowych kąpieli:)
Pierwszy był fantastyczny i niezapomniany dzięki Teresie. Przy rąbaniu przerębla (co robiłem też pierwszy raz;) wpadłem do wody hi,hi... Z siekierką w ręce!
Później były kolejne sezony i przyszło uzależnienie he,he...
Dzisiaj pociągający nosem wahałem się, czy dziesiąta rocznicę uczcić kąpielą. Przypomniała mi się jednak jedna z sentencji z zakładki złote myśli:
*Kiedy musimy podjąć ważną decyzje, najlepiej zawierzyć intuicji, ponieważ zwykle oddala nas od spełnienia marzeń, przekonując, że jeszcze nie nadeszła odpowiednia chwila. Rozum boi się klęski, podczas gdy intuicja kocha wyzwania.*
Poleciałem. "Adriatyk" i "Pacyfik" bez lodowej szyby. Za to "Bałtyk" pod lodem. Przy Takim święcie żal było nie skorzystać z okazji;) Co prawda nie miałem siekiery, ale sobie poradziłem he,he... Koło "małej" plaży zrobiłem prawdziwe morsowanie chociaż powietrze jak wskazywał termometr miało cztery stopnie plus;)
W starym roku dobiegałem he,he... dziś cztery kilometry. Od jutra 2020 Rok i oby nie był gorszy od swojego poprzednika;)
Następnym razem podsumowanie roku 2019. A teraz idziemy na jednego, a teraz idziemy...