"Zdrowie tak jak pieniądze zdobywa się w pocie czoła.
A
ktywność fizyczna i przemyślany sposób odżywiania mogą być przyczyną dobrego stanu zdrowia
Nie dlatego przestajesz się bawić, bo się starzejesz. Starzejesz się, bo przestajesz się bawić"


Bardzo proszę dla Kuby mojego kumpla i z góry dziękuje:)

czwartek, 31 października 2019

prawie...

                              prawdziwe morsowanie, czyli otwarcie sezonu hi,hi... Noc mroźna i mglista. O ósmej temperatura powietrz -3. Gałęzie drzew i krzewów oszronione. Cudowna aura.
Pomyślałem biegnąc na "Bałtyk" powinno być fajnie! Nie pomyliłem się było fantastycznie:) Temperatura wody +8, więc w wodzie o wiele cieplej niż na zewnątrz he,he... Widoczność na kilka najbliższych metrów i dlatego sceneria jak na mokradłach w horrorach;) Cisza, błogi spokój zatem można wsłuchać się we własne ciało jak adaptuje się do zmiennych warunków. Rewelacyjne odczucie gdy oddech uspakaja się, skóra napina i człowiek ma wrażenie jakby zawisł w mlecznej przestrzeni. Trudno nawet opisać kapitalne wrażenia i odczucia. Trzeba tego doświadczyć na własnej skórze. Nic dziwnego, że morsowanie podobnie jak bieganie niesamowicie uzależnia;)
Kilka migawek z dziś:))
Szybszego przebierania nogami tylko dwa kilometry. Po kilometrze z malutkim hakiem tam i z powrotem.
Od jutra r o z t r e n o w a n i e:( 
A dzisiaj jak zawsze w ostatnim dniu miesiąca podsumowanie października.
204 kilometry biegiem w dwudziestu jeden wyjściach. W tym jeden start  w Półmaratonie Lubelskim.
W dwudziestu jeden marszach 120 kilometrów wychodzone.
7 kąpieli w "Pacyfiku", 5 cotygodniowych gimnastyk i na kolanka 240 minut w ośmiu sesjach "majtania" nogami hi,hi... 

środa, 30 października 2019

we mgle...

                        obleciałem "Bałtyk". Nad powierzchnią wody na każdej z trzech glinianek para niczym nad garnkiem z rosołem hi,hi... Nic dziwnego przed wczoraj jak mierzyłem woda w "Pacyfiku" miała dziesięć stopni plus, przy siedmiu stopniach powietrza. Dziś na termometrze temperatura otoczenia tylko +2. Na "Bałtyku" szumnie zwanym parkiem Lisiniec zawsze temperatura jest niższa niż na mieście. Jak to powiada MLP: "bo od wody ciągnie" he,he...
Jak tak dalej pójdzie to w listopadzie może być już prawdziwe morsowanie;)
Po rundzie ścieżką rekreacyjną poleciałem na Bialską, czyli Aleje Brzozową. Przed Sanktuarium Krwi Chrystusa, zawróciłem odpuszczając Lasek Wilka i bialskie pola. "Za karę" hi,hi... pobiegłem dłuższą drogą przez Okulickiego, Szajnowicza, Popiełuszki, parki i Błonia Jasnogórskie.
W sumie wydeptałem prawie trzynastkę - ostatni tak długi dystans w tym miesiącu.
https://www.relive.cc/view/veqzDB8pnBO
Jutro tylko jesienne morsowanie he,he... z dwoma kilometrami dobiegu.
Podsumowanie października tj. miesięczna statystyka i.....
To czego my biegacze nie lubimy:( Czas gorszy niż bieganie w upale, mrozie itd. to znaczy - ROZTRENOWANIE.
Całkiem butów biegowych na kołki w tym okresie nie odwieszam, lecz ograniczam bieganie do minimum. Tak więc zapewne na zimne kąpiele potruchtam:) 11-go też Święto Niepodległości uczczę biegiem! 
Ogólnie będę walczył z uzależnieniem;)

poniedziałek, 28 października 2019

postartowa...

                           regeneracja he,he... czyli roztruchtanie i odnowa biologiczna w nie do końca zimnej wodzie hi,hi...
https://www.relive.cc/view/vwq17k8YKBONajpierw orbitowanie wokół glinianek na "Bałtyku" a potem plum... i dwudziestominutowe pływanie;) Temperatura otoczenia +7, wody +10:) Było mega rewelacyjnie:)) 
Po wczorajszym ganianiu za Kubą;) oraz wielogodzinnym siedzeniu w pociągu:( Masakra! Dzisiejsze wyjście było świetną odnową biologiczną dla mięśni i stawów.
Kapitalne było wczorajsze spotkanie z Kubą i Jego najbliższymi, a oczywiście wisienka na torcie tego łikendu;) to nasz wspólny bieg:))
U Kuby ręce, u mnie nogi dziś "liżą" rany hi,hi... Ale w głowach jeszcze żyjemy wczorajszym biegiem. Analizujemy wyniki, szukamy fotek, bo na trasie stało sporo Fotopstryków;)
Mnie udało się nas znaleźć na fp Maratonu Lubelskiego wśród zdjątek Stefana Starzyńskiego - dziękujemy!
I jeszcze mój Mistrzu:) Wielkie brawa i gratulacje! Cieszę się niezmiernie, że Organizatorzy docenili Twoją niesamowitą determinacje i odwagę do podjęcia sportowego wyzwania. Szacun Kuba!

niedziela, 27 października 2019

Razem...

                  z Kubą zrobiliśmy dzisiaj połówkę w Lublinie:) Ramię w ramię na dwóch kołach i dwóch nogach mieliśmy okazje znów powalczyć na trasie. Dość  wymagającej szczególnie dla jedynego na tym półmaratonie wózkarza - Kuby. Mój Kumpel jak zawsze spisał się  na medal i  nawet dostał puchar:) Zasłużenie! Bo musiał walczyć nie tylko z samym sobą;) i podbiegami, ale na pewnym odcinku z "kalafiorowatą" nawierzchnią asfaltu:( Mimo wszystko przez cały  dystans humor Go nie opuszczał i uśmiechał się na prawo i lewo;) Dlatego pewnie wzbudzał  sympatie wśród  innych biegaczy, biegaczek, oraz kibiców. 
Było fantastycznie! Aura dopisała, bawiliśmy się rewelacyjnie. Na zjazdach nie miałem szans he,he... Kuba zasuwał niczym mały  samochodzik;) Śmialiśmy się, że na ograniczeniach prędkości  musi uważać. Jak Mu zrobi zdjęcie fotoradar to po numerze startowym Go zidentyfikują i dostanie mandat hi,hi...
Kuba to kapitalny chłopak i niezwykły Walczak.
Dwa lata temu startowaliśmy w Biegu Ursynowa i też  w Lublinie w biegu Masz chęć na pięć. 
Obu nam przybywa lat:( Tylko On mężnieje, a ja... tuptam coraz wolniej:( 
"Przewietrzył" dziadka dziś, aż miło hi,hi... Za co serdecznie dziękuje Jemu i Jego cudownej Mamie:) Dzięki Jej aprobacie i wysiłkowi organizacyjnemu mamy szanse co jakiś czas na wspólne spotkanie:)
Moja Lepsza Połowa zrobiła nam pamiątkowe foty dzięki:) A Wszyscy, bo była jeszcze Kuby siostra z chłopakiem kibicowali nam niesamowicie. Za co jeszcze raz dziękujemy:) To był jeden z tych  piękniejszych dni w życiu:))
i jeszcze he,he...

piątek, 25 października 2019

przedstartowo...

                                     zrobiłem dziewięć kilometrów z pięcioma przebieżkami, bo jaki piątek taki świątek he,he...
https://www.relive.cc/view/v8qkNkGyeK6
 Poturlałem się wokół "Adriatyku", "Bałtyku" i "Pacyfiku". Na koniec w te i nazad pięć razy szybko wolno, szybko wolno... dla przewentylowania płuc hi,hi...
Spotkałem dziś w parku Lisiniec sympatyczną biegaczkę i ekipę wymierzającą chyba tegoroczny częstochowski bieg Niepodległości. 
Dla mnie osobiście to żenada. Manifestowanie patriotyzmu i wierności Ojczyźnie w krzakach na "Bałtyku":( a wcześniej elgiebetyzmu w sercu miasta:( Pomyliła się komuś hierarchia wartości!
Co z tego, że ładny medal? skoro opłata wcale niemała za piątkę na dwóch pętlach dookoła glinianek:( 
Wszystkie miasta robią z tego wydarzenia święto w centrach miast. Nie tylko biegowe dla biegaczy, lecz dla całego Grodu, żeby pokazać przywiązanie do barw i symboli narodowych. Powstają kilometrowe żywe flagi utworzone z biegaczy w białych i czerwonych koszulkach. Sami biegacze starają się dla uczczenia Dnia Niepodległości startować w strojach biało czerwonych, lub chociaż ozdobionych biało czerwonymi kotylionami:)
Niestety znów muszę się wstydzić za jak to coraz częściej mówi się o moim mieście dużą wieś Częstochowę. Broń Boże nie uwłaczając nic wsiom, bo czasem na wioskach są lepsze imprezy biegowe niż w niektórych miastach.
Cóż! nie biegam dla medali, ani imprez biegowych. W tym roku na przebiegnięte 2218 kilometrów w niedziele będzie mój trzeci start;) Dwa maratony i połówka, czyli tylko jakieś 100 parę kilometrów. Nawet nie jedna dziesiąta;)
Dlatego 11 listopada o jedenastej jedenaście ruszę tradycyjnie w miasto z flagą.  
Na razie jednak "na tapecie" Półmaraton Lubelski:) 
Za wsparcie duchowe i trzymane kciuki z góry serdecznie dziękuje:))

czwartek, 24 października 2019

cudownie...

                                się pływa o poranku przy takiej aurze:)
Słoneczko świeci i fajnie przygrzewa! Temperatura otoczenia plus dziesięć kresek powyżej zera na brzegu;) i tyle samo w wodzie"Pacyfiku" :)

Przy wejściu jest lekki "wzdryg" przy tej równowadze temperatur he,he... Zimą łatwiej, bo woda jest cieplejsza niż powietrze.
Jednak po chwili i pełnym zanurzeniu ciało się adoptuje do warunków i w promieniach słonecznych kąpiel jest fantastyczna:))
Z buta tylko dwójka z małym hakiem;) dobiegu tam i z powrotem. Ale dziś tak miało być;) 
Dwa dni do Półmaratonu Lubelskiego. Nowienc;) jutro cosik pobiegam. W sobotę odpocznę, a w niedziele lecę! To znaczy pewnie gonić Kubę hi,hi... Jak kiedyś na Biegu Ursynowa.

środa, 23 października 2019

jesiennie...

                                 chociaż temperatura letnia;)
Na trzy dni przed połówką w Lublinie na liście startowej prawie dziewięciuset uczestników.
Po wczorajszych "wygibasach" czyt. gimnastyce dziś spokojne pętelkowanie po "Bałtyku" i na luzie sześć delikatnych przebieżek.
W sumie dziewięć kilometrów, choć apetyt był na coś dłuższego he,he... Uwielbiam takie beztroskie dreptanie:)) Bez patrzenia na zegarek, bez kontrolowania tempa, bez pilnowania trasy... Tak po prostu przed siebie gdzie nogi poniosą hi,hi...
Udeptałem prawie wszystkie ścieżki;) wymieniłem pozdrowienie z sympatyczną biegaczką prezentującą kolekcje biegową jesień 2019. Późną jesień;) Gdyby Ktoś spojrzał na nas z boku miałby chyba rozdwojenie jaźni he,he... Dziewczyna czapka z dzianiny na uszy, długie spodnie, bluza z długim rękawem, a ja krótkie portki, koszulka z krótkim rękawkiem i czapka z daszkiem.
 Nie wiem czy tylko ja tak mam, ale gdybym się tak ubrał na bieganie przy trzynastu stopniach powyżej zera to utopiłbym się w sosie własnym hi,hi...
W mediach głoszą sezon na przeziębienia, więc jutro potruchtam tylko nad  "Pacyfik" popływać w zimnej wodzie, bo to najlepsza szczepionka antygrypowa;)

poniedziałek, 21 października 2019

monitorowany...

                                                był dzisiejszy bieg he,he...
W ubiegłym tygodniu echo serca, a w tym holter. Doktor po echo powiedział idealnie nie jest, ale z tym można żyć:) Mam nadzieje, ze moja pani Doctor na początku przyszłego miesiąca będzie podobnego zdania.
Czuję sie dobrze, latami się lekko, ale zbadać się nie zaszkodzi. Zwłaszcza jeśli ma się trzydzieści lat. Na jedną nogę hi,hi... 
Po założeniu ustrojstwa pani powiedziała proszę zachowywać się jak zawsze. Tylko nie kąpać się w wannie. Nowienc;) było maszerowanie z poradni, potem bieganie, kilka przebieżek i nawet podbiegi. Skoro ma być jak zwykle to "menu" musi być pełne he,he... A jeszcze wieczorem pewnie ciśnienie mi podniesie mecz Rakowa ze Śląskiem;)
Wyszła dziś niecała szóstka:( Nie chciałem się "upodlić" coby elektrody nie pospadały.
Zresztą tydzień ma być regeneracyjny, bo w niedziele w Lublinie czeka mnie przecież połówka z podbiegami hi,hi...
Fajnie było!

Ciepło, słonecznie. Pod stopami fantastycznie szeleszczące liście;) Niby przysłowie mówi, że "od Urszuli (dzisiaj w kalendarzu) chłopa kożuch otuli." Lecz na razie trwa letnia aura. Mam nadzieje, że w "łikend" zrobi się jednak jesień;)

niedziela, 20 października 2019

pościgałem...

                              się z samym sobą he,he... na dystansie pięciu kilometrów;)
Ostatnimi czasy startuję rzadko, więc w większości biegam w strefie komfortu hi,hi... Za sześć dni polówką w Lublinie zatem dla odmulenia zaplanowałem na dziś szybszą piątkę.

Na maxa nie było, ale i tak nie wyszło źle;) Bo samemu trudniej się zmusić do szybszego przebierania nogami niż w tłumie startujących. Na imprezie biegowej to adrenalinka przedstartowa, a i syndrom stada he,he... Dlatego często ludzie zaczynają szybciej niż powinni;)
Jak dla mnie za ciepło:( lecz i tak biegło mi się kapitalnie:)
Półtorakilometrowa rozgrzewka, piąteczka w cuglach hi,hi... i na koniec trzy i półkilometra relaksu;)
Najważniejsze, że "wyprostowałem" kolanko he,he... Od paru dni coś dawało mi się we znaki. Wiadomo czuje, że się zbliża godzina zero hi,hi... Pomocowaliśmy się i jak zwykle;) musiało się pogodzić;)
Dycha przed obiadem w niecałą godzinkę i od razu obiadek lepiej smakuje. 
 Na koniec news z Amsterdamu! Gerard ukończył TCS Amsterdam Maraton! Nie wygrał, ale zwyciężył. Pokonał królewski dystans i w dobrej formie zameldował się na mecie. Wielkie brawa i graty Gerard!

Zwycięzcą nie jest ten kto wygrywa.

Zwycięzcą jest ten kto walczy do końca!

*
Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. Św. Augustyn

piątek, 18 października 2019

z dziewczynami...

                                         he,he... pobiegałem dzisiaj na "Bałtyku". To znaczy One biegały ścieżką rekreacyjną wokół "Adriatyku" i "Bałtyku" a ja na mojej łączce robiłem serie dziesięciu przebieżek;)
Wcześniej też pokręciłem się po parku Lisinieckim. Liście lecą na potęgę, więc postanowiłem dziś sprawdzić drożność ścieżki nad "Pacyfikiem". Do tej pory trudno było przebić wśród wybujałej zieleni. Dlatego omijałem dróżkę wzdłuż "płytek" i ogrodu działkowego nad tym zbiornikiem. Ale już nie jest źle, więc częściej będę udeptywał tę krosową ścieżynę:)
Pierwszą piątkę znowu "wymęczyłem" Ciężko, powoli jak żółw ociężale... hi,hi... Za to przebieżki latało mi się rewelacyjnie ;) Może to dzięki dziewczynom he,he...
Osiem dni do startu. Czas na trening mentalny;) Połówka to co prawda nie maraton, lecz każda impreza biegowa to święto biegackie:) Pasuje się postarać, żeby było fantastycznie. To tak jak z marzeniami... Spełniają się. Tylko trzeba im zawsze trochę pomoc hi,hi...
😉
Każdy jest kowalem własnego losu, najważniejsze jednak to znaleźć odpowiedni młot i kowadło…

Szukaj na tym blogu:

Translator

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13