"Zdrowie tak jak pieniądze zdobywa się w pocie czoła. Aktywność fizyczna i przemyślany sposób odżywiania mogą być przyczyną dobrego stanu zdrowia" *Nie dlatego przestajesz się bawić, bo się starzejesz. Starzejesz się, bo przestajesz się bawić*


wtorek, 28 stycznia 2014

Zima się pojawiła...

więc na ostatnie niedzielne morsowanie mogliśmy wreszcie wyrąbać przerębel. Minus siedem w samo południe i dawno wyczekiwana kąpiel w "wannie"!

https://plus.google.com/photos/108583599279419562997/albums/5973202120581499745Myślałem, że mróz odstraszy trochę niektórych Zimnolubnych. Zwłaszcza Tych co niedawno dołaczyli. Nic z tego Ci którzy połknęli bakcyla ani myślą odpuszczać, więc w naszym grajdole zimowym tłoczno, gwarno i wesoło:)

https://plus.google.com/photos/100441495237087703790/albums/5973194015316533057?banner=pwa
https://plus.google.com/photos/109825491594601010327/albums/5973205958753848801?banner=pwa
                                                                                           


Sobota siódma, szesnaście kresek poniżej zera i w kilku biegaczy ruszamy udeptywać bialskie pola. Po drodze dołącza Matylda w "składzie dwuosobowym" potem Monika. Jak na tę porę dnia i mróz to zebrała się całkiem liczna grupka:) Razem robimy jedenaście i pół kilometra, a na koniec sobotniego spotkania biegowego udajemy się jeszcze z Moniką i Kubą na komisyjną inspekcję naszego morsowiska. A tam lód, że ho,ho;) Więc po bieganiu zaraz info na forum: szykujcie sprzęt trzeba rąbać he,he... W sumie nabiegałem ponad dziewiętnaście kilometrów i wyglądałem jak died moroz hi,hi...
Piątek luzik po czwartkowym wieczornym treningu po trasie BC. Ostatnio co czwartek biegamy dystans dwóch biegów częstochowskich;) Tym razem nawet z naddatkiem, bo wyszły mi dwadzieścia dwa kilometry.
W środę po wtorkowym morsowaniu i krótkim biegu na rozgrzewkę coś mnie roznosiło i zamiast tuptania po przydomowej trasie chciałem się "wyżyć";) Zrobiłem więc po dziesięciu minutach truchtu pięć podbiegów x200m, potem spokojną szóstkę na wyrównania oddechu i pięć stumetrowych przebieżek. Trening zakończyłem podobnym truchtem jak na początku.
Poniedziałek cotygodniowa gimnastyka, czyli wygibasy aby nie zardzewieć;)
W  minionym tygodniu udało mi się biegać pięć razy i nadeptać sześćdziesiąt dwa kilometry:)

Ledwo zaczęła się zima, a już przebąkują meteorolodzy o ociepleniu i odwilży;( Na razie prószy śnieg. Mam nadzieję, że uda mi się w końcu zakosztować biegania na deskach;)  

Na razie "trenuję orła" hi,hi...

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Zima wyjścia ni ma;)

Musi być! Pogodziłem się już z "mosowaniem" w plusowych temperaturach, bez przerębla i śnieżnego krajobrazu. Bardzo proszę, aby jednak aniołki zweryfikowały plan naśnieżania naszej ojczyzny. Sprawiedliwie w całej Polsce powinna być zima, a nie tylko na północy i kresach wschodnich. Zwłaszcza, że zaopatrzyłem się w sprzęt do biegania i nie mogę się doczekać kiedy go przetestuję. Bardzo dawno marzyły mi się biegówki i teraz jak pomogłem im się spełnić to śniegu nie ma:(                                                                                foto nartybielawa.pl
Skoro śniegu brak zostaje bieganie "z buta". Na całe szczęścia tradycyjne bieganie nie wymaga konkretnej pory roku. Wyższość biegania nad bieganiem na nartach jest bezsporna! Nieważne lato, zima, ciepło zimno, pada, sypie wystarczą buty i heja:)
W minionym tygodniu biegałem pięć razy i zrobiłem sześćdziesiąt trzy kilometry. Wtorek dychę solo, w czwartek koleżeński półmaraton na trasie bc. Sobota dwudziestka podczas spotkania biegowego na Bialskiej i w niedzielę oraz piątek bieganie - rozgrzewkowe przed kąpielą w zimnej wodzie;) Prócz wspomnianych morsowań poniedziałkowy trening to gimnastyka. Lubię biegać "po białym" (nawet bez nart;) ale cóż *jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma*
Wczoraj wg kalendarza świat nietypowych wypadał Światowy Dzień Śniegu... niestety bez grama białego puchu:( Tzn. na północy i wschodzie podobno coś tam napadało, lecz do nas "dostawa" nie dotarła:(
Na morsowisku szaro buro, błoto i tylko hormony szczęścia podnoszą nas na duchu.
 https://plus.google.com/photos/108583599279419562997/albums/5970612465971879169https://plus.google.com/photos/109825491594601010327/albums/5970699523982384865?banner=pwa
Bieganie jest moją ulubioną dyscypliną sportu w każdej postaci dlatego ostatnio "uprawiam też bieganie w wodzie he,he...   

info dla "dolników"  Planowany termin uruchomienia zgłoszeń 03.02.2014 r.                                          

wtorek, 14 stycznia 2014

sercomania...

w niedzielę znów opanowała Polskę:) Nie wdaję się w żadne dyskusje dotyczące WOŚP. Mój pogląd  jest prosty: jeśli jednemu, choćby najmniejszemu człowiekowi działalność fundacji pomogła to warto wrzucić grosz do puszki! Szkoda tylko, że Owsiak doposaża szpitale w sprzęt, a nfz limitami ogranicza dostęp do tych dóbr Tym którzy się na niego złożyli:) ?...

Czerwone serduszka od rana do wieczora można było zobaczyć niemal wszędzie. Akcje w ramach orkiestry prześcigały się w pomysłowości. I podobno znów padł rekord pozyskanych środków ze zbiórek wolontariuszy i wszelkiego rodzaju licytacji.
Pewien wkład mieli też Zmorsowani, którzy chociaż uwielbiają zimne kąpiele to zdecydowanie serca mają gorące i pełne pozytywnej energii.
Tak jak przed rokiem morsowanie orkiestrowe zgromadziło  pasjonatów krioterapii dla "ubogich"(60) i liczne grono sympatyzujących kibiców;)
Były licytacje, muzyka na żywo! Bieganie, pyszne ciasteczka w kształcie serc od naszej Królowej, gorąca herbata i oczywiście orkiestrowe pluskanie w zimnej wodzie naszego "adriatyku" hi,hi...
Dzięki fotografom i filmowcom możecie zobaczyć nasz "granie" morsowe;)

https://plus.google.com/photos/100441495237087703790/albums/5968008999615397457?banner=pwahttps://plus.google.com/photos/108583599279419562997/albums/5968047003098638353
A bieganie? przy okazji morsowania spokojna siódemka przełajowa w niedzielę. W sobotę "powtórka z rozrywki" /poprzedniej soboty/ i 24 kilometry dzięki Basi:) na cotygodniowym wspólnym bieganiu w alei brzozowej. Czwartek koleżeński półmaraton na trasie biegu częstochowskiego, a we wtorek po "Trzech Królach" w ramach trenowania samotności długodystansowca he,he... niecała dwudziestka. Sam na sam ze swoimi myślami, bez bicia się;) Drugi tydzień mimo woli z kilometrażem ponad siedem dych;) więc ten będzie (może;) luźniejszy. W ramach walki z uzależnieniem będę starał się trochę wrzucić na luz:)

A tym czasem gorąco polecam wszystkim Znajomym i przypadkowym Gościom mojego bloga fantastycznego chłopaka i mojego serdecznego Kumpla Kubę. Codziennie walczy o jak najlepszą sprawność i ciężko ćwiczy niczym zawodowy sportowiec. Jednak właściwa rehabilitacja wymaga znacznych środków finansowych. Dlatego razem ze wspaniałymi Rodzicami Jakuba gorąco proszę o przekazanie 1% podatku. Z góry w imieniu mojego Przyjaciela i Jego Rodziców gorąco dziękuję:))

środa, 8 stycznia 2014

W nowym roku...

biegam tak ja w starym tylko licznik wyzerowany i dlatego jakby od początku;) Po noworocznej ósemce z racji morsowania w czwartek tradycyjnie trening na trasie biegu częstochowskiego. Miały być dwie pętle, czyli dycha. Jednak kiedy biegnąc już do domu "pod górką" zobaczyłem plecy biegaczy postanowiłem zrobić jeszcze piątkę "na dochodzenie" Płuca przewentylowałem dokładnie, lecz niestety nie dogoniłem;(
Sobota kolejny stały punkt programu: cotygodniowe wspólne bieganie na Bialskiej. Pogoda rewelacyjna, więc Basia znów "zarządziła" cztery kółka. Miały być trzy, ale słoneczko nas oczarowało i w sumie nalatałem dwadzieścia cztery kilometry. W przełomowym tygodniu 2013/2014 siedemdziesiąt dwa kilometry w pięciu wyjściach.  Dużo fajnego biegania:) Szkoda tylko, że nie "po białym;(
Niedziela jak co tydzień w zimę (kalendarzową;) morsowanie. Jako, że w przed dzień Święta Trzech Króli to oczywiście "po królewsku"  A jak morsowanie to zawsze musi i bieganie:)
https://plus.google.com/photos/108583599279419562997/albums/5965483950393625745https://picasaweb.google.com/106914718250755879863/MorsowanieKrolewskie2014#
Najbliższe morsowanie z racji WOŚP ma być *orkiestrowe* i nasz Król wydał orędzie: 
 "Nie poddając się fali usprawiedliwiania bierności, jak co roku, chcemy dołożyć swój kawałek ciasta do uczty potrzebujących, zwanej Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy:).
Zapraszamy już wolontariuszy do nas na plażę w samiutką niedzielę, oraz jak to już omówiliśmy z komendantem i Królową, oraz muzykalnymi członkami grupy - będzie granie!
Motywy serca i wszystko, co kojarzy się z bezinteresowną miłością mile widziane! weźcie też symboliczny grosz, żeby puszka wyjechała od nas cięższa, niż przyjechała:).
Jesteśmy coraz popularniejsi, a to oznacza moc:). Moc oddziaływania na ludzi siłą naszego przykładu, że człowiek zawsze ma wybór jak odbierze w swoim życiu nawet najsurowsze warunki jaki napotka, czasem nawet (jak to jest w naszym przypadku) wręcz biegnąc im naprzeciw i smakując w nich dla siebie przyjemność:))). A fakt, że to przyciąga uwagę wielu ludzi, powoduje, że świat zmienia się na lepsze.
Nie wpadamy przez to w pompę i zadęcie, przeciwnie, dalej bezczelnie robimy to dla dzikiej zgrywy:), ale potrafimy okazać się naprawdę super ludźmi i to jest jedna z takich okazji.
Mile widziane wszelkie formy muzykowania!! I śpiewu:)"


czwartek, 2 stycznia 2014

Rachunek "sumienia"...

czyli jak obiecywałem podsumowanie roku 2013. Jak było? Fajnie:) Nie wszystkie plany się udało zrealizować, czasem coś tam doskwierało... 
Jednak bieganie dało mi wiele fantastycznych chwil, a przecież o to biega!
W ciągu całego zeszłego roku 221 razy wychodziłem pobiegać. Dodając inne formy aktywności razem zrobiłem 268 treningów. Ogólnie przebiegłem 2742 kilometry, co daję średnio 12,5 km na jeden trening. Licząc "ciurkiem" czas (godziny) spędzone na bieganiu wychodzi, że dreptałem prawie dwa tygodnie;) W różnych imprezach biegowych uczestniczyłem 12 razy i pokonałem blisko 300 km.
Porównując ostatnie dwa lata wychodzi tendencja spadkowa, bo w 2012 przebiegłem 3014 km w 256 wyjściach i na 18 zawodach zrobiłem ponad czterysta kilometrów. Ale przecież nie ilość, a jakość jest najważniejsza!

W nowy rok 2014 wystartowałem ósemką zrobioną "na raty" jako rozgrzewka przed i po noworocznym morsowaniu.;)
https://plus.google.com/photos/109825491594601010327/albums/5963913296071329057?banner=pwahttps://plus.google.com/photos/108583599279419562997/albums/5963940252289569569
Świętując powitanie Nowego Roku raz za razem co dwanaście godzin czułem się jakbym zmieniał strefę czasową he,he... Humory zimnolubnym dopisywały, więc atmosfera była gorąca, a zabawa świetna. Grunt to dobry początek. Potem tylko trzeba iść za ciosem. Jak to zobrazował nadworny fotograf Zmorsowanych Darek Dąbrowski cały czas rozwijać się hi,hi....

Szukaj na tym blogu:

Translator

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13