"Zdrowie tak jak pieniądze zdobywa się w pocie czoła.
A
ktywność fizyczna i przemyślany sposób odżywiania mogą być przyczyną dobrego stanu zdrowia
Nie dlatego przestajesz się bawić, bo się starzejesz. Starzejesz się, bo przestajesz się bawić"


Bardzo proszę dla Kuby mojego kumpla i z góry dziękuje:)

poniedziałek, 29 czerwca 2020

na...

                  starych śmieciach jak to się mówi;) pierwsze bieganie po powrocie z Ustki. Najgorsze, że trzeba było się przeprosić z biegowymi butami:( Cały tydzień biegania na bosaka po plaży brzegiem morza był fantastyczny:) Nic dziwnego, że stopy się buntują he,he...
Dzisiaj  piąta pięćdziesiąt start! Powietrze jakieś ciężkie? Trudno trzeba się przystosować do panujących warunków, bo nieprędko znów uda się wybrać nad Bałtyk. *Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma*;)
Dlatego pobiegłem nad nasz częstochowski "Bałtyk" hi,hi...
Mimo dość wczesnej pory spotkałem dwie biegaczki i jednego triathlonistę w piance z bojką;) Zrobiłem kilka okrążeń wokół "Bałtyku" i "Adriatyku" raz w jedną, raz w drugą stronę. Chciałem jak nad morzem zakończyć bieganie kąpielą, ale po weekendzie na plaży, dookoła, i w wodzie jedno wielkie śmietnisko:(( Nie rozumiem Tych ludzi. Przychodzą stali bywalcy zostawiają syf po sobie wiedząc, że zaraz wrócą. Koszy multum, lecz jaśnie państwo oczywiście zostawia swoje śmieci gdzie popadnie. Masakra!
W sumie na luzie nadreptałem jedenaście kilometrów. Dawka endorfinek przyjęta, więc gęba się cieszy;) 
https://www.relive.cc/view/vXvLYQwmQ1O
Wczoraj był luz. Odpoczynek, aklimatyzacja i regeneracja.  
W ubiegłym tygodniu wydeptałem pięćdziesiąt sześć kilometrów po piasku. Do tego nachodziliśmy z Moją Lepszą Połową jeszcze ponad osiemdziesiąt:)) A tzn. ponad stówa w nogach!
Jutro wygibasy, czyli solidna porcja gimnastyki. 
W środę podsumowanie czerwca i coś na dobry początek lipca;)

sobota, 27 czerwca 2020

Orka cz.6

                             27.06 - znowu;) zachód z wczorajszego wieczoru.
Sobotnie pożegnalne tuptanie po plaży. Szóstka brzegiem morza na boso przebiegnięta:) I oczywiście pływanie w Bałtyku zaliczone:))
Ostatni spacer, a potem Słupsk, popas he,he... w Gdyni i podróż do domu. Z jednej strony żal  wracać, ale tęsknota za wnusią Wiktorką ciągnie dziadka;)
Fajnie było  i się skończyło;)
Niedziela odpczynek i aklimatyzacja, a od poniedzialku zostaje rodzimy "Bałtyk" hi, hi...

piątek, 26 czerwca 2020

Orka cz.5

                                26.06 - jak zwykle najpierw wczorajszy zachód;)
Z rana podreptałem dwa kilometry na wschód. Potem jeszcze raz krócej, bo pomyślałem nie biegałem ani razu po zachodniej stronie od kanału portowego?
Po szóstce tradycyjna kąpiel  w Bałtyku i hajda z plaży  na nabrzeże. Zanim dobiegłem kładka przez kanał była prawie "przerzucona" Poleciałem na drugą  stronę i udeptałem nieco piachu na tej mniej uczęszczanej części Ustki.
W sumie wyszła fajna  ósemka po prawej i lewej stronie wejścia do portu:)
Po śniadaniu plażowanie, opalanie, pływanie:))
To już  ostatnie podrygi:( jutro wyjazd do domu. 
Oczywiście raniutko krótki  bieg tak jak co dzień  w tym tygodniu na bosaka:) Pożegnalna kąpiel w morzu i spacer "farmera" z walizą he,he...

czwartek, 25 czerwca 2020

Orka cz.4

                            25.06 - wczoraj wieczorem wyjście  na zachód słońca:)
Dzisiaj rano boso brzegiem morza bieg do Orzechowa i z powrotem. Zrobiłem wycieczkę w blasku porannego słoneczka. Bo na mapie jest ujście rzeczki. W rzeczywistości malutki strumyk, żeby nie powiedzieć ciek;)
Po dziesieciu kilometrach tuptania po piachu regeneracja w morzu jest kapitalna:)
Przed obiadem plażowanie, opalanie i znowu kąpiel w Bałtyku.
Uwielbiam odpoczynek nad morzem:)) Góry  są fajne, Mazury są  ciekawe, ale tylko nad morzem jestem w swoim żywiole he,he...

środa, 24 czerwca 2020

Orka cz. 3

                               24.06 - znowu wczoraj wieczorem prawdziwy nadmorski zachód słońca:)
Dziś o szóstej dobieg na plażę (350m) i udeptywanie piasku;) w te i nazad he,he... na wschód i z powrotem. Potem stały punkt programu - kąpiel w Baltyku:)) 
Czwarty poranek nad morzem, a już  mam znajomych, Którzy  też spać  nie mogą;)
Ósemka w promieniach słońca przy nareszcie ciepłym wietrze:)
Rewelacja! Później już nie jest tak fajnie. Pełno ludzi, wrzaski, jeżdżąca między plażowiczami koparka???? Co parawan to inna muzyka na full i wszechobecne słowa  na k... ch... p... itd.
Szok! Kiedy na oko świetna laska głośno na pół plaży oznajmia: /przepraszam za dosłowny cytat/ "idę się zeszczać" ?!?!:((
Szczęka wpadła mi w piasek.
Lajtowy dzionek z trzygodzinnym wygrzewaniem się w słoneczku:) Dlatego spacerowania tylko siódemka.

wtorek, 23 czerwca 2020

Orka cz.2

                                 23.06 - wczoraj wreszcie wieczór bez mgły:) Zachód słońca fantastyczny! Słońce schowało się za widnokręgiem dopiero 21:32! A i tak było niesamowicie widno. Uwielbiam takie długie dni.
Dzisiaj również  pierwsze poranne bieganie bez mgły:) 
W blasku słońca plażą w kierunku Orzechowa cztery kilometry. Powrót, kąpiel w morzu i śniadanko:)) A jak smakuje:) Minus to wilczy apetyt he,he...
W sumie dziewięć kilometrów biegiem.
Później jeszcze trzynaście spacerowania, bo chociaż słonecznie to zimny wiatr zniechęca do plażowania:( 
Fajnie byłoby wygrzać się na gorącym piachu, ale i tak jest kapitalnie:))
Jak odpisałem Malgosi na fb - wypoczynek =🏃‍♂️+ 🏊‍♂️ 🙃

niedziela, 21 czerwca 2020

tegoroczna...

Czyli obóz  rekreacyjno kondycyjny ORK_a;) 
telegraficznym komórkowym skrócie he,he...

20.06 - dzien przyjazdu. 
13 kilometrów spacerowania:)

21. 06 - pierwszy dzień  lata.
6 kilometrów biegu o pranku boso po plaży:) Plus pływanie w morzu. Temperatura powietrza +15, wody +15. Pochmurno z przejaśnieniami:)
13 kilometrów wychodzone;)
Jest rewelacyjnie:))

22.06 - drugie poranne bieganie po usteckiej plaży. Dziewięć kilometrów brzegiem morza we mgle;)
Zamiast pływania walka z falami he,he...
Potem dopołudnia deszcz:( a po południu rozpogodzenie:) Dzisiaj  spacerowania tylko dwanaście km;)
cdn.

czwartek, 18 czerwca 2020

podziwiamy...

                           pana powiedziały dziś jednym głosem dwie Kijarki na "Bałtyku".  A ja Panie! odpowiedziałem zgodnie z prawdą. 
Cenię i podziwiam dojrzałe, zadbane, Kobiety:)) Które nie stękają jak nieraz te młodsze, że tu, czy tam Im przybyło he,he... tylko próbują coś z tym zrobić. Jednocześnie walcząc z upływającym nieubłaganie  czasem. 
Podobnie jak ja hi,hi...
Szacun wielki, że chce Im się podmalować, zrobić paznokcie, fryzurę i wyjść pomaszerować z kijkami lub pobiegać:))
Kiedy widzę młode Laski ze znaczną nadwagą wcinające  w "maku" śmieciowe żarcie w ciężkich buciorach i wszechobecnych portkach nie dziwie się, że Ich koledzy oglądają się za starszymi Babkami;)
Dzisiaj najpierw runda w parku Lisiniec. Potem Aleja Brzozowa, czyli Bialska do sanktuarium Krwi Chrystusa. Powrót na około przez pod jasnogórskie parki, żeby wyciągnąć trasę;)
Fajnie było! Zabawowo jak to mówię;) Spokojnie, choć były i porywy;) Na luzie ze slalomem między słupkami i rozglądaniem się dookoła;) 
https://www.relive.cc/view/vZqNNVpLXGq
Przebiegłem trzynaście kilometrów i w tym tygodniu to wszystko. Dwa dni odpoczynku, a od niedzieli ORK_a. Obóz regeneracyjno - kondycyjny. Codzienne wszesnoporanne bieganie po plaży wzdłuż morza zakończone kąpielą w prawdziwym Bałtyku:))
Na co dzień biegam ulicami, po parkach, polach, więc jak jestem nad morzem wykorzystuję okazję do biegania boso i biegam jedynie na "oklep" czyt. bosaka po piachu. 
Wolność od buciorów! Regeneracja i wzmocnienie umęczonych stóp, oraz doskonały peeling. 
Uwielbiam te poranki przy wschodzie słońca. Pusta plaża, szum morza, fantastyczne rześkie powietrze. Do tego relaksujące pluskanie w słonej wodzie to dla Morsa śródlądowego cudowne chwile!

środa, 17 czerwca 2020

jak...

                      ślimak he,he... dowlokłem się na "Bałtyk". Jakiś ociężały? Po wolnym dniu od biegania i wczorajszej solidnej gimnastyce dziś jakiś taki nieruchawy;) Masakra!
Przebiegłem dwie pętle wokół glinianek. Potem jeszcze pół i pomyślałem warto byłoby się rozruszać. W tym celu na "mojej" polance wzdłuż "Bałtyku" zrobiłem serie dziesięciu przebieżek.
Szybko wolno, szybko wolno... Bardzo lubię przebieżki:) Są dla mnie lekarstwem na odmulenie po ciągłym wolnym bieganiu:) Oprócz mnie ścieżkę rekreacyjną udeptywało jeszcze dwóch biegaczy i znajoma biegaczka Basia:)
W sumie wyszło dwanaście kilometrów. I jak zawsze na początku czasem jest trudno, ale zawsze po już wspaniale:) 
https://www.relive.cc/view/vXOnEgKMJBv
Dzisiejsza aura taka sobie. Niby pochmurno i temperatura tylko około dwudziestu stopni na plusie, lecz duszno. Na szczęście powiewy wiaterku co jakiś czas dawały chwile orzeźwienia. Cóż pogoda jest zawsze;)

 

Cytat dnia

„Nie uda Ci się przepłynąć oceanu dopóki nie zdobędziesz odwagi, by stracić z oczu widok lądu.” Krzysztof Kolumb
  

poniedziałek, 15 czerwca 2020

nie tak...

                    dawno przed zarazą, gdy pojawiła się "firma" proponująca biegi wirtualne została zbluzgana. Teraz coraz więcej orgów zaczęło oferować takie biegi. Najgorsze wydaje mi się to, że spodobała  Im się taka forma organizacji imprez:( Nie potrzeba bazy - /biuro zawodów, szatnie, natryski itp./ Nie potrzeba robić planów zabezpieczenia trasy. Nie potrzeba wolontariuszy do zabezpieczenia trasy, punktów żywnościowych. Odpada przygotowywania posiłków po biegu, dekoracji, losowania nagród. Kilka osób ogarnia zapisy, liczy kasę, zamawia medale i zajmuje się wysyłką. Tylko, czy to jest najważniejsze w przypadku imprez biegowych. Mawiało się: start w zawodach to wisienka na torcie zwyczajnego, codziennego biegania. Czasami wielomiesięcznych przygotowań. Święto Biegowe z możliwością spotkania się miłośników szybszego przebierania nogami:) 
Medale za trening?  Zarejestrowany aplikacją, którą można edytować;) Profanacja biegania i psucie biegaczy. Nawet jeśli w imię wyższych celów. Oczywiście to tylko moje zdanie. Biegacza z dwudziestoletnim stażem. 
Dlatego bardzo przepraszam, że odmawiam wszystkim, Którzy mnie zapraszają do tej formy rywalizacji. 
 Do rzeczy;) Dzisiaj krótka wycieczka biegowa z falstartem:( 
Po prawie czterech kilometrach zajarzyłem, że wyświetlacz zegarka nie pokazuje danych:( Żadne przyciski nie reagują tak jakby padła bateria. Najdziwniejsze, bo przed wyjściem wyświetlał stan naładowania 93% Trochę mnie to przyznaje dziwiło, bo dwa ostatnie dni biegałem. Niech mu tam;) Najgorsze, że nie zapisuje danych od startu do chwili wyłączenia:(( Dlatego musiałem sobie początek dorysować he,he... Niestety nie liczy się w naszej rywalizacji;( Całe szczęście, że miałem komóre:) Załączyłem endo na telefonie i czternaście kilometrów "uratowałem" hi,hi...
W sumie wykręciłem dosłownie;) bez mała osiemnaście:))
Bardzo dobrze biega mi się na kaszy;)  Lepiej nawet niż na makaronie;) Szkoda, że na pasta party przed maratonem nie serwują np. gryczanej, albo pęczaku:))

 Cytat dnia

„Nie pozwól, by to czego nie możesz zrobić powstrzymywało Cię od zrobienia tego, co jesteś w stanie zrobić” John Wooden

niedziela, 14 czerwca 2020

chłodniej...

                                 po wczorajszym afrykańskim upale:) Ale na bieganie i tak za ciepło;) Szesnaście stopni plus na termometrze i duchota od samego rana. Cóż "sorry taki mamy klimat" he,he... 
Dzisiaj  na początek runda na "Bałtyku" po ścieżce rekreacyjnej. Potem kierunek Bialska zwana Aleją Brzozową. 

Przy Sanktuarium Krwi Chrystusa nawrót i pod domem na zegarku dyszka z małym hakiem;)
https://www.relive.cc/view/vMq5dk5nx86
Miniony tydzień to czterdzieści osiem kilometrów biegiem  w pięciu wyjściach i tyle samo przemaszerowanych:)) 
 Gerard zaproponował rywalizacje: 1000 km na nogach w trzy miesiące, więc każdy kilometr na wagę złota hi,hi...
Rekordowo dużo wyszło chodzenia dzięki Wiktorce. Mam do Niej trzy kilometry. Tam i z powrotem wychodzi sześć, plus to co razem wytuptamy i jest taki fajny wynik:))
Na razie na liczniku mam prawie dwieście, lecz to dopiero początek. Będzie trudno. Potrzeba co miesiąc ponad trzysta kilometrów, a tu sezon ogórkowy;) Każda motywacja i wspólna zabawa jest dobra. Zwłaszcza w formie rywalizacji. Zobaczymy nic na siłę!

 Cytat dnia:
 “Pamiętaj wszystko jest możliwe dla tych, którzy wierzą.” – Gail Devers, amerykańska sprinterka, płotkarka, multimedalistka

Przysłowie:
„Czerwiec nosi dni gorące, kosa dzwoni już na łące”


sobota, 13 czerwca 2020

w...

          nocy prawie plus dwadzieścia stopni Celsjusza. W dzień afrykańskie upały. W dodatku po wczorajszym deszczu parno i duszno:( 
Czekałem z wyjściem na deszcz, żeby pobiegać pod prysznicem;) ale się nie doczekałem:(  Gdy wychodziłem po dwudziestej na termometrze dwadzieścia pięć kresek powyżej zera. Jak dla Morsa to aura niezbyt. Biegłem spokojnie na luzie, a i tak upociłem się jak "mysz przy porodzie" he,he...
Na szczęście jak powiedział Lou Holtz, słynny trener futbolu amerykańskiego “Nikt nigdy nie utonął we własnym pocie”
Nie porywałem się przy takiej pogodzie na dłuższe bieganie. Minimalistyczne dziesięć kilometrów, aby tylko podtrzymać funkcje życiowe organizmu;) 
https://www.relive.cc/view/vXOnEL5Dj5v
Prawdę mówiąc miałem wątpliwości iść pobiegać, czy nie iść? Oto jest pytanie;) Wczoraj zrobiłem dychę to może dziś luz, a bieganie jutro? Ma być chłodniej! 
W końcu pomyślałem przecież jutro nic nie stoi na przeszkodzie, żebym też nie pobiegał. Mogę zrobić trzydniówkę. Zresztą jak się chce żreć ciastka trzeba je spalić;)
Cieszę się, że wyszedłem:)) Na Bialskiej spotkałem trzy sympatyczne biegaczki, a pod domem sąsiadkę z kijkami. 
Prawdę mówi stare biegowe powiedzenie - nie zawsze jest chęć wyjść pobiegać, lecz jak się wyjdzie to tym większa satysfakcja:)  
Poza tym człowiek od razu inaczej patrzy na świat. 
Dzisiaj pomachałem biegaczkom w Alei Brzozowej  na powitanie, a Te zareagowały fantastycznym uśmiechem, czyli świat nie jest taki zły;)  Pod warunkiem, że idzie się pobiegać, a nie siedzi się z pilotem przed telewizorem:)) 

Cytat dnia: 
"Nie ten szczęśliwy Kto dużo posiada, ale ten co ma małe potrzeby"
 

Szukaj na tym blogu:

Translator

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13