się zdarza, aby garmek pokazał równiutki przebieg taki jak dziś 10,00 km. Tym bardziej, że nie dobiegam wokół bloku do pełnego kilometra he,he... Dobry znak zatem przy piątku ostatniego dnia maja;) Szczególnie, że znów zaliczyłem pad na glebę:(
Jakaś Laska przyglądała mi się z kortów. Najwyraźniej musiała spojrzeć kaprawo i "masz babo placek" hi,hi...
Na szczęście obyło się tylko na lekkim zarysowaniu łydki i kolana:)
Dzisiaj pokręciłem się po "Bałtyku" który wreszcie przypomina nie tylko z nazwy Park Lisiniec;) Chociaż nie wszystko jest przemyślane i "dla ludzi"
Tempo spokojne, bo jeszcze odparowywuje po maratonie he,he...
244 kilomnetry w dziewietnastu wyjściach, w tym jeden start - 30Maraton Juranda.
74 kilometry wychodzone w czternastu marszach.
Do tego prawie codzień w ramach regeneracji trzydziestominutowa sesja na rowerku stacjonarnym.
Plus co tydzień półtoragodzinne "wygibasy" czyt. gimnastyka he,he...
Tempo spokojne, bo jeszcze odparowywuje po maratonie he,he...
Koniec maja, więc krótkie podsumowanie miesiąca:
74 kilometry wychodzone w czternastu marszach.
Do tego prawie codzień w ramach regeneracji trzydziestominutowa sesja na rowerku stacjonarnym.
Plus co tydzień półtoragodzinne "wygibasy" czyt. gimnastyka he,he...