"Zdrowie tak jak pieniądze zdobywa się w pocie czoła.
A
ktywność fizyczna i przemyślany sposób odżywiania mogą być przyczyną dobrego stanu zdrowia
Nie dlatego przestajesz się bawić, bo się starzejesz. Starzejesz się, bo przestajesz się bawić"


Bardzo proszę dla Kuby mojego kumpla i z góry dziękuje:)

poniedziałek, 30 września 2019

konfiguracja...

                            dzisiejszych temperatur powietrza i wody nie sprzyjająca. Woda +12, powietrze +16. Czyli syndrom naszego morza Bałtyckiego he,he... Najfajniej jest gdy stosunek temperatur jest odwrotny. Zwłaszcza zimą;)
Niemniej pływanie w "Pacyfiku" po przebiegnięciu dychy było świetne:) Bieganie oczywiście też! Zresztą bieganie jak jedzenie rzadko bywa niezjadliwe hi,hi...
Dziś pokręciłem się po parku Lisiniec. Czujnie spoglądałem w korony drzew, bo przy dzisiejszym wietrze sporo nałamanych gałęzi. Dreptałem sobie spokojnie, ale cały czas nastawiałem się na ewentualny sprint;) 
Wietrznie, ciepło i wilgotno. Przelotne deszcze, więc nie jest źle, bo co deszczyk pomoczy to osuszy wiater he,he...
Lubię taką aurę:) Bo nie gotuję się w sosie własnym jak w czasie upałów.
Ostatnie bieganie we wrześniu. Zatem czas na podsumowanie miesiąca.
Przebiegnięte 204 kilometry w dwudziestu trzech treningach.
W dziewiętnastu marszach 144 wychodzone.
Dwanaście kąpieli z pływaniem.
120 minut w dwóch sesjach przepedałowane na rowerku stacjonarnym.
Trzy godzinne gimnastyki. 
Oraz pięć "zabiegów" na kolanka tj. sto czterdzieści minut majtania nogami;)
Dobry miesiąc!! Był maraton, były truchty po plaży, kąpiele w morzu i wiele kilometrów chodu:)

niedziela, 29 września 2019

goniłem...

                     goniłem i przez dwanaście kilometrów nie przegoniłem. Na ostatniej prostej wciąż był przede mną - mój cień hi,hi...
Świetna pogoda. Prawdziwa złota jesień. Piętnaście stopni powyżej zera, słonecznie i do tego silny wietrzyk:) 
W duchowej łączności ze wszystkimi biegnącymi w stolicy Maraton Warszawski wydeptałem fajną dwunastkę. Biegało mi się rewelacyjnie! Spokojnie, na luzie z prędkością "ekonomiczną" he,he...
W Alei Brzozowej przeleciał koło mnie biegacz z prędkością światła na wysokości lamperii;) I nawet znalazł czas na wzajemne biegackie pozdrowienie:) Potem chyba jeszcze z pięć razy unosiłem dłoń w geście pozdrowienia;) Wiadomo bialska mekka częstochowskich biegaczy hi,hi...
Cytat dnia „Nawet gdy jesteś na właściwej drodze, inni wyprzedzą Cię jeżeli się zatrzymasz.” Will Rogers

piątek, 27 września 2019

wycieczkowo...

po miejscach które lubię najczęściej odwiedzać. Dziś wyjątkowo po obiedzie, a nie rano jak zwykle. Ale najważniejsze, że udało się wyjść, bo *jaki piątek taki światek* he,he... Pochmurno, plus osiemnaście stopni Celsjusza na termometrze. Rewelacyjne udeptywanie chodników i trenowanie samotności długodystansowca na dystansie piętnastu kilometrów hi,hi... Cały czas miałem nadzieje, że złapie mnie jesienny deszczyk, ale nic z tego:( Parę kropel spadło dopiero jak wszedłem do domu. A to pech;)
Po drodze sprawdziłem znowu dziwny podbieg na Mazowieckiej. Zawsze gdy biegnę tą ulicą od Bialskiej do Okulickiego pomimo wzniesienia biegnie mi się wyjątkowo lekko. Dziwne. Muszę tam kiedyś zaprowadzić któregoś ze znajomych biegaczy. Ciekawe, czy również będzie miał podobne wrażenie?
Jutro luzik, lecz nie do końca;) Będziemy mieć na cały dzień naszą Wnusię:)) więc będę biegał za Wiktorką hi,hi...

Cytat dnia
„Żeby odnieść sukces, twoja determinacja musi być większa niż twój strach przed porażką.” Bill Cosby
 
 

czwartek, 26 września 2019

szczepionka...

                                    antygrypowa, czyli kąpiel w zimnej wodzie he,he...
Nastał sezon przeziębień;) więc trzeba się zabezpieczyć przed choróbskami w myśl powiedzenia *jestem Morsem nie choruje* hi,hi...
Co prawda na razie woda jeszcze nie za bardzo zimna:( Dziś +13  i o stopień cieplejsza niż powietrze.
Kiedyś czytałem opinie balneologa ze wschodu, że każda kąpiel w wodzie o temperaturze poniżej ośmiu stopni ma działanie terapeutyczne. 
To musowo jeszcze jeszcze poczekać he,he... "Pacyfik" stygnie, ale powoli. W zeszłym tygodniu termometr wskazywał piętnaście kresek powyżej zera, a dzisiaj o dwie mniej. Mimo wszystko jest super! 
Założyłem minimum dwie kąpiele tygodniowo i tego mam zamiar się trzymać:)
Biegowo tylko trójka:( Tyle co dobieg tam i z powrotem.
Ale, ale... Od pierwszego stycznia do dnia dzisiejszego przebiegłem rok he,he... tzn. 2019 kilometrów;)
W ubiegłym roku ten moment przypadł tydzień wcześniej. A na dzień 26 września 2018 kilometraż roczny wynosił 2066km. Zobaczymy, czy ta tendencja się utrzyma i roczny przebieg będzie niższy od ubiegłorocznego.
Z ciekawostek to dziś wg kalendarza świąt nietypowych Dzień Królika hi,hi... Szkoda, że nie zająca, bo mogliby świętować pacemakerzy;)

środa, 25 września 2019

nie dało...

                         się z rana:( to wyszedłembiegłem w drugim terminie o jedenastej he,he... na stałą codzienną trasę;) Obleciałem "Bałtyk" - pustynia. Potem przyległe drogi na zachód od parku Lisiniec. Wałowa, Toruńska, Lwowska, Huculska, Wileńska, Chabrowa, Dobrzyńska... Żeby nie było nudno biegam raz z tej to z tamtej strony i kręcę pętle jak tylko mi się spodoba hi,hi... Pełna improwizacja he,he...
Chwilami kropiło, ale aura idealna na bieganie temperatura +14 i pochmurno:)
Biegało mi się rewelacyjnie:)) Wczoraj wymaszerowałem dwunastkę, więc aby utrzymać wyższość biegania nad chodzeniem dziś zrobiłem trzynaście kilometrów he,he... 
W lisinieckim parku spotkałem fajną wiewiórkę. Nie rudą jak wszystkie, ale taką o ciemnym futerku. Kapitalnie trzymała w łapach orzecha. Niestety kiedy sięgnąłem po telefon, żeby zrobić fotkę czmychnęła w krzaczory:((
Wracałem przez jasnogórskie  pole namiotowe  ze slalomem między drzewami. Przechodzący piechur zatrzymał się popatrzył i pewnie pomyślał co ten stary odp..... hi,hi...

poniedziałek, 23 września 2019

jesień...

                      się zaczyna mimozami? U mnie powrotem do regularnych kąpieli w "Pacyfiku" he,he... Dzisiaj dycha i pierwsza kąpiel tej jesieni:) 
Jak przystalo na zrównanie dnia i nocy temperatura powietrza +15 i wody też +15;) Czyli mimo astronomicznej jesieni nadal "letnie morsowanie" hi,hi...
Świetna pogoda na bieganie! Lekki wiaterek, słonecznie, ale nie za ciepło, nie za zimno po prostu rewelacja. Nie wiem tylko czemu spotykam coraz mniej biegaczy? Czyżby jak ja kiedyś powoli zapadali w zimowy sen? 
Cóż przyjdzie znów wiosna i jak zawsze nastąpi "wysyp" Tych co to pomyślą: trzeba pozimowy balast przed latem zrzucić he,he...
Na szczęście od ponad dziesięciu lat biegam cały rok na okrągło:) Z wyjątkiem jednego miesiąca na przełomie listopada i grudnia gdy mam planowe roztrenowanie. Doroczne roztrenowanie nie oznacza całkowitej abstynencji biegowej;) Zawsze coś tam potruchtam choćby tylko w ramach dobiegu na morsowisko he,he...
Od kilku lat również nie muszę otwierać sezonu morsowego i zamykać, bo kąpię się w "Pacyfiku" przez cały rok;) 
Tej zimy byłby dziesiąty sezon;) A tak będzie dziesięciolecie morsowania hi,hi... Pierwszy raz zadebiutowałem w przerębli  31 grudnia 2009 roku:)

niedziela, 22 września 2019

cudowna...

                   jest nasz Aleja Brzozowa:) Niestety już w większości ulica Bialska:(
Aura fantastyczna słonecznie dwanaście kresek powyżej zera na termometrze w cieniu i lekki wiaterek:) 
Pooomszy;) ziemniaki obrane, seler i marchewka starte he,he... więc "zielone światło" od MLP i lecę:) Tylko gdzie? Tu lubię, tam jest fajnie, albo tam dawno nie byłem. 
Wreszcie krakowskim targiem najpierw "Bałtyk" bo tam jestem codziennie;) 
Później Aleja Brzozowa, czyli Bialska i powrót od Alei Najświętszej Maryi Panny, bo przecież jeszcze po ostatnim maratonie nie "pochwaliłem" się extra koszulką hi,hi...
W sumie w niedzielne przedpołudnie na spoko i pełnym luziku przyjemna trzynastka:)
Było super! W parku Lisiniec spotkałem dwie sympatyczne biegaczki:) a w Alei Brzozowej jednego biegacza. Aha i jeszcze przy Sanktuarium Krwi Chrystusa dostałem brawa (nie wiem za co;) od jakiejś białogłowy he,he... 
https://www.relive.cc/view/vYvrDDVEGx6

piątek, 20 września 2019

poniosło...

                            mnie dziś przez Aleje Brzozową  i Lasek Wilka w bialskie pola.
Było fantastycznie! Powietrze rześkie (+7;) i pachnące wilgotną świeżo przeoraną ziemią;) Widać już jesień, a nawet czuć he,he... Cisza, spokój i przebijające się momentami zza chmur słoneczko. Spokojne szesnastka w kapitalnych warunkach i od razu człowiek czuje, że żyje;) Ostatnio wieczorami morzy mnie spanie:( a rano nie chce mi się zwlec z wyra:) Myślę jak to jest? Latem budziłem się po czwartej i przed piątą wychodziłem biegać. Podobno to może być choroba afektywna sezonowa spowodowana brakiem światła słonecznego:(
https://www.relive.cc/view/vDqgJJ87DV6
W miejscach zacienionych przy podmuchach wiatru chłodno. Za to w słonku miłe ciepełko:) Wybiegając z domu zastanawiałem się czy nie ubrać długich spodni. Całe szczęście, że zrezygnowałem:) Koszulka z długim rękawem i krótkie portki sprawdziły się idealnie. Może tylko dziwnie to wyglądało  na tle innych biegaczy hi,hi... Na Bialskiej mijałem dwóch i dół na długo, a góra bluzy i... kaptury na głowie;) Z kolei chodziarka tak tak nie spacerowiczka. Chodziarka poruszająca się tym specyficznym ruchem trenowała podbiegi a raczej podchody he,he... w koszulce z krótkim rękawem.
Cóż każdy z nas jest inny. Jedni są zahartowani i mają obniżony próg odczuwania zimna, a inni są zmarzlakami;)
Dlatego stare porzekadło mówi *nie ma złej pogody na bieganie są tylko źle ubrani biegacze* hi,hi... Zresztą dużo zależy od dystansu i od tego czy się "ciśnie" czy tylko tupta;)
Zimą przed morsowaniem dla rozgrzewki biegam trzy, cztery kilometry przy minusowej temperaturze w stroju "organizacyjnym" he,he... To znaczy w samych spodenkach i czapce, oraz rękawiczkach. Przed wejściem do wody czapkę i rękawiczki zdejmuję, bo zanurzam się całkowicie. Jak w każdej dziedzinie regularny trening pozwala na pokonywanie kolejnych barier. Oczywiście niebagatelny wpływ ma psychika. Tak jak długasy biega się głową, a nogami tylko przebiera hi,hi... Tak morsowanie nie jest niczym nadzwyczajnym trzeba tylko siebie przekonać: dam radę!

czwartek, 19 września 2019

świetny stosunek...

                                             hi,hi... dzisiejszej temperatury  powietrza do wody;)
+7 powietrze i +15 woda! czyli rewelacyjne "letnie morsowanie" he,he...
kilometr dobiegu nad "Pacyfik" pływanie i powrót tą samą drogą. Godzina lekcyjna wuefu i od razy lepiej:)
Było fantastycznie! 
W wodzie cieplutko, że nawet nie chce się wystawić czubka nosa na powierzchnie;) W dodatku poranny chłód wystraszył spacerowiczów i psiarzy. Zatem cisza i spokój. 
Dziś już nie wracałem "na mokro" Zabrałem plecak z ręcznikiem i podkładkę pod stopy, więc pełen komfort:)
Wszystkich, Którzy przymierzają się w tym sezonie do debiutu morsowego zachęcam, aby przygotowania zaczęli już teraz. Łatwiej będzie później zimą przełamać barierę psychologiczną;) Są jakby dwie szkoły. Według jednej większość uważa, że najlepiej od razu na "głęboką wodę" he,he... tzn. pełnia zimy, śnieg, mróz i morsowa inicjacja. Druga szkoła, której jestem zwolennikiem mówi, że tak jak do maratonu najlepiej się przygotować, bo to bezpieczniej. Tak, czy owak wszystkim nie zdecydowanym polecam zimne kąpiele, bo to rewelacyjna przypadłość;) Od razu jednak ostrzegam uzależnia gorzej niż bieganie hi,hi...

środa, 18 września 2019

po bułeczki...

                                      do Kryka na św. Barbary pobiegłem przez Lisiniec  hi,hi...
Po wczorajszej solidnej gimnastyce dziś spokojny bieg. Przez wyjazd na maraton do Świnoujścia ostatni raz wygibasy;) uprawiałem dwa tygodnie temu:( Już czułem pospinane mięśnie, a i stawy trzeszczały;) więc trzeba było popracować nad ruchomością "zawiasów"  he,he...
Biegło mi się jak to po dniu przerwy fajnie, leciutko:) 
Na Wileńskiej dołączył do mnie sympatyczny czworonożny "biegacz" he,he... i dość długo mi towarzyszył:) 
Trochę wyrywał do przodu. To znów zatrzymywał się i potem mnie gonił. 
Zaraz na początku mówię  - idź do domu, bo się zgubisz. Popatrzył na mnie jakby chciał powiedzieć sam się zgubisz i leciał dalej aż mu uszka podskakiwały;)
Zacząłem się nawet zastanawiać co będzie gdy odprowadzi mnie pod dom? Na szczęście przy jednej z posesji za ogrodzeniem poszczekiwała chyba suczka i zostawił mnie dla "panienki" hi,hi...
Na koniec news;) Dzięki uprzejmości Wydawnictwa GALAKTYKA otrzymałem recenzyjny egzemplarz książki Nowoczesny trening funkcjonalny. Dziękuję bardzo!
Autor Michael Boyle. Pozycja zawiera sporo ilustracji poszczególnych ćwiczeń opisanych na 263 stronicach. Do tego na wstępie pisze, że filmy prezentujące 71 ćwiczeń dostępne są na stronie www:) 
Jak przeczytam napiszę więcej.

poniedziałek, 16 września 2019

powrót...

                          po dłuższej nieobecności "pod brzózki" he,he... Ostatnimi czasy pływałem w "Adriatyku" na kąpielisku z plażą i pomostem. Można na nim zostawić rzeczy i bez upiaszczenia stóp wyjść z wody;) kiedy plummm... jest z marszu a raczej z biegu hi,hi... Jeśli temperatura nie jest zbyt niska pozwalam sobie nie zabierać ręcznika i ciuchów na zmianę, bo kilometr da się spoko przelecieć "na mokro" he,he... 
Już kilka razy zapędzałem się w to świetne miejsce nieco ukryte dla oczu spacerowiczów. Niestety albo wędkarze, albo pani psiarka z pieskami, tudzież obozowisko pielgrzymów:( Na szczęście sezon ogórkowy hi,hi... się kończy:)
Dziś po dziesiątce nogi same mnie zaprowadziły do wody he,he... bo nawet nie planowałem kąpieli.
W sumie wyszła spokojna dwunastka i wcale nie parszywa;)
Bieganie, pływanie i świetna aura (+14, pochmurno;) Rewelacyjny początek tygodnia:) Nasz "Pacyfik" to nie Bałtyk, ale blisko i na bezrybiu to i rak ryba hi,hi...
Na koniec antyreklama. Rzadko to robię, ale muszę;) 
Niedługo w wielu miejscowościach w ramach obchodów 101 Rocznicy Odzyskania Niepodległości organizowane będą Biegi Niepodległości. Każda miejscowość stara się TO wydarzenie zacnie upamiętnić. Przygotowywane są specjalne medale, trasy wyznacza się w centrach miejscowości. Czasem specjalnie przebiegające przy miejscach pamięci. 
W moim mieście chociaż niektórzy mówią wsi częstochowski bieg niepodległości pod patronatem Prezydenta Miasta będzie "w krzakach" czytaj na "Bałtyku" szumnie zwanym parkiem Lisiniec. Mało tego org życzy sobie za pięć kilometrów na dwóch pętlach czterdzieści złotych. 
Wiem komercja opanowała także imprezy biegowe. Każdy z uwagi na modę biegania kto chce zarobić organizuje biegi. Jest jednak ale! Można zarobić oferując dobry towar, lub dać byle co, bo i tak kupią. Z doświadczenia wiem, że trasa w mieście wymaga planów zabezpieczenia, zamknięcia dróg co powoduje, że koszty rosną. Dlatego biegi niekomercyjne zazwyczaj robi się w parkach, lasach itp. Przykładem jest organizowany przez Zabieganych Świąteczny Trening "Od zmierzchu do świtu" na promenadzie Niemena z Okazji Święta Niepodległości. Każdy może przyjść i za friko biegać z Innymi biegaczami po wyznaczonej trasie od rana do wieczora:) 
Marzy mi się czas gdy biegacze zaczną bojkotować niektóre imprezy których pomysłodawca zamiast najeść się łyżeczką woli nachapać się chochlą he,he...

sobota, 14 września 2019

stare...

           kąty poodwiedzałem dziś po wczorajszym wymuszonym he,he... dniu wolnym;)
Wyszedłem dopiero po południu, bo po tym wyjeździe do Świnoujścia jakoś nie mogę się obrobić hi,hi...
Obleciałem stałą trasę zahaczyłem o "Bałtyk". Jak Adam powiedział z Bałtyku na "Bałtyk" he,he...
Równo tydzień po maratonie, a nóżki po ostatich przebieżkach po plaży i wczorajszym odpopczynku same rwały się do przodu hi,hi... Hamowałem "ręcznym" co chwila i myślałem sobie szkoda, że dzisiaj nie zawody;) 
Było super!!! Myślałem jeszcze o kąpieli w naszym "Bałtyku" lecz odpuściłem. U nas nikt się już nie kąpie:( Nie chciałem robić sensacji he,he... bo w wolne sobotnie popołudnie ludziska tłumnie wylegli do parku Lisiniec.
Jesień nadchodzi wielkimi krokami. W przyszłym tygodniu synoptycy wieszcza zdecydowane ochłodzenie, więc pora szykować się na morsowanie hi,hi...

czwartek, 12 września 2019

pożegnalne...

                           bieganie i pływanie w morzu:) Wg wczorajszej prognozy pogody miało rano padać.
Jak zwykle jednak się pomylili he,he...
Biegałem na wschód, potem na zachód;) Żeby zatem było sprawiedliwie dziś najpierw w prawo, później w lewo hi,hi... i plum...
Piąty dzień z rzędu po maratonie bieganko zakończone kąpielą w Bałtyku:) Kapitalnie było:)) Wykorzystałem każdy dzień od rana do nocy hi,hi... maksymalnie. Niestety pociąg powrotny rusza;)

środa, 11 września 2019

na wschód...

                       słońca pobiegłem, ale na plaży poleciałem na zachód hi,hi... Do granicy Państwa i z powrotem. Po czwórce "z buta" he,he... Nie, nie;) na bosaka brzegiem morza:) "Letnie morsowanie" hi,hi...
Temperatura powietrza +13, a Bałtyku pewnie wyższa:)
Było fantastycznie!


wtorek, 10 września 2019

w deszczu...

                         bieganie, w deszczu pływanie, a potem śniadanie;) Fajnie! W wodzie się nie moknie hi,hi... A śniadanko smakuje wybornie he,he... Pada, pada... Temperatura + 14:) Aura maratońska! Od niedzieli, bo w sobotę było ciepło i słonecznie :(
Dziś kierunek granica Państwa chodnikiem, a powrót plażą.


poniedziałek, 9 września 2019

powinno...

             być wolne jak to po maratonie;) ale żal nie wykorzystać pobytu w Świnoujściu na bieganie po plaży he,he... 
Kapitalne tuptanie boso brzegiem morza i pluskanie w falach Bałtyku 😁

niedziela, 8 września 2019

pomaratońskie...

                                     roztruchtanie w myśl zasady: "czym się strułeś tym się lecz" he,he... i regeneracyjna kąpiel w morzu:) fantastyczny niedzielny poranek:))
Potem jeszcze czternastokilometrowe wałęsanie po Świnoujściu he,he...

sobota, 7 września 2019

XL...

                Międzynarodowy Maraton Uznamski. 
Uff... 13 września Pora nadrobić zaległości hi,hi...
Byłem, pobiegłem, ukończyłem;) 40Usedom Maraton to bardzo ciekawa impreza biegowa na bardzo wymagającej trasie. Nie spodziewałem się takiego *górskiego* maratonu nad morzem;)
Start przeniesiono z promenady na stadion z uwagi na modernizacje świnoujskiego deptaka. Przed salwą armatnią podczas startu wiadomo przemowy itp itd he,he...
Pierwsze zaskoczenie;) Do granicy Polsko niemieckiej zabezpieczenie na "poziomie europejskim" hi,hi... Zamknięte ulice, a wzdłuż ścieżki rowerowej stojący co kilkanaście metrów żołnierze trzymający taśmy ostrzegawcze. Po wbiegnięciu do Niemiec "róbta co chceta" hi,hi... Na początku kiedy peleton biegaczy się nie rozciągnął rowerzyści i spacerowicze schodzili biegaczom z drogi he,he... Potem jednak trzeba było uważać szczególnie na zakrętach żeby nie zostać przejechanym:( Poza tym miejscami musowo było uskuteczniać slalom między piechurami. 
Były podbiegi. Nawet po schodach hi,hi... Zbiegi, leśne ścieżki, bruk, asfalt, kamienisto, piaszczysto i czego tylko dusza zapragnie he,he... 
W końcówce na jezdni wydzielono barierkami może z metr asfaltu dla maratończyków:( i jeszcze trzeba było uważać na stopy barierek, aby nie zawadzić butem. To kolejne zdziwko, bo u nas ulice zostałyby zamknięte. W miejscowościach poza lasem i ścieżkami rowerowymi trasa wiodła chodnikami. Trzeba było więc dodatkowo uważać na wysokie krawężniki. W jednym miejscu sympatyczna Niemka starała się każdemu biegaczowi przypominać o uskoku. Podziękowania!!!
Cóż "co kraj to obyczaj" he,he...
Podobnie z kibicami i fotografami. Tak jak u nas ludzie są różni. Kilku foto-pstryków na mój widok opuszczało aparaty... może z uwagi na biało czerwona flagę na piersi i czapce???
Iluś tam gapiów gderało coś pod nosem, lecz większość Kibiców nie tylko głosem ale i gestami zachęcało do walki:))
Na ten przykład;) Gdy byłem chyba już w Wolgaście to tupając z trudem po ścieżce rowerowej zobaczyłem jak Fajna Niemka przyhamowała samochód otworzyła okno i z cudownym uśmiechem biła mi brawo:)) A ja Jej:) Podziękowania:))
Bardzo chciałem tam być i się udało! 
Od niedzieli zrobiła się pogoda maratońska;) a w sobotę niestety było słonecznie i ciepło:( Nie będę zwalał oczywiście na aurę hi,hi... Ale już dawno żaden królewski dystans mnie tak nie zniszczył he,he...
A podbieg na stadion mogę powiedzieć upodlił psychicznie;) Fakt zacząłem dość szybko, bo przecież wszyscy lecą;) Kilka razy spojrzałem na zegarek i pomyślałem: za szybko! Biegło mi się jednak tak lekko, luźno bez cienia zadyszki, więc pomyślałem widocznie tak ma być . *Kto nie ryzykuje w kozie nie siedzi* hi,hi...
Zastanawiałem się czy to nowe żele, czy polecane mi na wieczór przedmaratoński chipsy  do piwa hi,hi... 
Kryzys pojawił się dość późno, ale wiadomo maraton musi boleć. To co mogłem zrobiłem. Jak zawsze z "wentylem" bezpieczeństwa, bo nigdy nie biegnę "w trupa" he,he... Zawsze staram się finiszować i wylądować na mecie w dobrym stanie;) 
Oficjalny wynik - 4:17:57 Open 174/310, M6013/23, M155/251

środa, 4 września 2019

ostatni...

                      trening przed sobotnim maratonem. Taka raczej namiastka treningu he,he... Tylko cztery kilometry "z buta" i pływanie o poranku w "Adriatyku". 
Fajnie ułożyła się konfiguracja cyferek dystansu;) 4,22 km dziś, a sobotę ma być 42,2km:) Dobry znak hi,hi...
Już się ochłodziło. Temperatura o piątej trzydzieści dwanaście stopni plus. Wody zapewne wyższa. Innych amatorów kąpieli tuż po wschodzie słońca jednak brak he,he...
Cisza, spokój. Jedynie kaczki kwękające;) 
Trochę wyluzowałem i już pięty palą hi,hi... Cały czas nogi rwą do przodu;) więc zaciągam "ręczny hamulec". ż
Żeby mnie tylko nie poniosło zaraz po starcie he,he... Bywało kiedyś, że wyrwałem jak młody hi,hi... Ułańska szarża w "baranim" pędzie po sygnale startu, a potem za fantazje przyszło płacić;)
Każdy maraton ma 42,195km, lecz zawsze jest inny. Bieżąca dyspozycja, aura, trasa wszystko ma znaczenie. 
Najważniejsza jednak jest pokora przed królewskim dystansem. Dlatego proszę Boga o spokój i cierpliwość do trzydziestego kilometra, bo maraton zaczyna się po trzydziestce he,he... A potem wiarę!
Słowo na sobotę;) 
Cytat dnia„Szczęście nie jest ko­loro­wym mo­tylem, za którym mu­sisz po­biec, jeśli chcesz go złapać. Szczęście jest jak cień: podąża za Tobą na­wet wte­dy, gdy o nim nie myślisz.” Phil Bosmans

poniedziałek, 2 września 2019

obudziła...

                    mnie nad ranem burza. Przez otwarte okno wdzierały się rozbłyski i grzmoty. Nie otwierając oczu pomyślałem zaspany jeszcze ciemno, więc może przejdzie. Planowałem przecież wczesnoporanne pływanie;)
Potwierdziło się, że nie ma to jak pozytywne myślenie he,he...
Po piątej burza przeszła bokiem. Miałem nadzieje na deszcz hi,hi... Ale nic  z tego. Pokropiło tylko jak ksiądz kropidłem;)
Deszczyk by mnie nie powstrzymał;) Wyładowania atmosferyczne to już nie żarty:( Nie marzę, żeby mnie piorun strzelił w biegu lub co gorsza w wodzie he,he...
Wpół do szóstej start. Dwójka dobiegu i plum... Woda cieplutka. Powietrze +18 i ciemne chmury nad "Adriatykiem". Trochę popływałem, ale zaczęło znowu mruczeć;) "Nowienc" odwrót hi,hi... Dwójeczka na "mokro" i zasłużone śniadanie:)
Było krótko:( ale rewelacyjnie. Widoki na styku nocy i dnia kapitalne! Nie na darmo powiadają: *Kto rano wstaje temu Pan Bóg daje*
Cytat dnia „Nie poniosłem porażki, po prostu wymyśliłem 10 000 sposobów, które nie działają.” - Thomas A. Edison

Szukaj na tym blogu:

Translator

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13