Wczoraj "atak" zimy jak to określił jeden ze spikerów radiowych delikatny opad śnieżku hi,hi... Dzisiaj po zimie ani śladu:( Ba, "atak" wiosny;) w samo południe na termometrze +10 kresek powyżej zera!!! I gdyby nie silny wiatr, to chyba poleciałbym na krótko he,he... Nie wiem czy to po kopytkach, ale dziś momentami leciałem z "kopyta" hi,hi... Albo wiatr mnie tak popychał do przodu;) Fajnie przewietrzyłem płucka i odmuliłem się po tym wolnym ostatnio tuptaniu:) Biegło mi się kapitalnie! Szkoda, że to nie zawody he,he...
Dziś koniec pierwszego miesiąca tego roku. Ale ten czas leci!:(
Zatem krótkie podsumowanie stycznia:
228 kilometrów biegiem w 21 wyjściach.
5 cotygodniowych gimnastyk
26,2 godzin biegania
średnio 74,8 minut i 10,9 km na jeden trening.
6 kąpieli w zimnej wodzie
45 kilometrów wychodzone w 12 marszach czyli 3,75km/marsz
W 2019 roku było podobnie. 203 km przebiegnięte, 22 treningi, 33 km marszu i... 12 morsowań:)
Grunt to dobry początek! Jutro już luty. Tegoroczny długi, bo dwudziestodziewięciodniowy;)
„Czy to nie zabawne, że z dnia na dzień nic się nie zmienia, gdy jednak
patrzymy wstecz wszystko jest inne.”
Clive Staples Lewis