wczorajszym doświadczeniem he,he... biegania w tropikalnej temperaturze dziś wstałem i zrobiłem jedenastkę przed śniadaniem;) Niższa temperatura, silniejszy wiatr, lecz i tak jak dla mnie piekarnik hi,hi...
Gadać się nie chce, forma "topnieje" i tylko uzależnienie ciągnie na biegowe ścieżki;)
Przez "Bałtyk" obleciałem stałą przydomową trasę. Biegaczy zero, kijarzy też:( chyba wszyscy pochowali się tam gdzie klima he,he...
Spokojne tempo, zero napinki:) Fajne bieganko tylko na czczo i zaraz zaczyna burczeć w brzuchu hi,hi...
Oj, marzy mi się bieganie w ciepłym deszczu;)