"Zdrowie tak jak pieniądze zdobywa się w pocie czoła.
A
ktywność fizyczna i przemyślany sposób odżywiania mogą być przyczyną dobrego stanu zdrowia
Nie dlatego przestajesz się bawić, bo się starzejesz. Starzejesz się, bo przestajesz się bawić"


Bardzo proszę dla Kuby mojego kumpla i z góry dziękuje:)

wtorek, 30 sierpnia 2022

szczyt...

                      hamstwa he,he... Biegnę drogą między bialskimi polami, skrajem, po lewej stronie jak uczą dzieci już w przedszkolu;) Przed sobą widzę rowerzystę. Cóż jedzie sobie. Coraz bliżej i prosto na mnie. Nie wiem czy uciekać w lewo w krzaki? czy do środka drogi, ale jak będzie chciał mnie wyminąć to na siebie wpadniemy. Hamuluje ostro, on też tak, że przednie koło prawie dotyka mojego kolana:( Patrzy mi w twarz i uśmiecha się bezczelnie. Mówię: biegnę prawidłowo po lewej stronie i nie możesz mnie wyminąć? Reakcja? głupi uśmieszek. Nie ma nic bardziej obrzydliwego jak głupawy uśmiech na gębie starego chłopa. Ktoś powiedział, że rowerzyści to najbardziej roszczeniowa grupa na drogach i miał chyba racje. Pieszy jak wejdzie na ścieżkę rowerową to się buldoczą, ale jak sami na chodnikach między ludźmi gnają na łeb na szyję to ich bawi:( Niedawno w alejach widziałem jak "jeździec" zahaczył kobietę tylnym kołem:( Babka krzyknęła z bólu, a on "w długą".
Dzisiaj Bialska - Aleja Brzozowa, Lasek Wilka i bialskie pola. Przed jutrzejszą cotygodniowa gimnastyką fajnie trochę *upodlić się* na wertepach he,he... 
Było świetnie! Spotkałem jednego biegacza i kilka miłośniczek nordic walking. Aura na bieganie taka sobie;) Słońce i ponad dwadzieścia kresek powyżej zera na termometrze. 
Prawdę mówiąc obudziłem się o piątej rano. Spojrzałem za okno - ciemno. MLP spytała idziesz biegać? A ja obracając się na drugi bok odpowiedziałem nie, pójdę po południu. Czego później żałowałem, bo o ile przed południem było fajnie pochmurno z temperaturą około szesnastu stopni tak po obiedzie pełnia lata:)
Ostatnie bieganie w sierpniu. Podsumowanie miesiąca będzie pierwszego września. Jedno jest pewne to był dobry miesiąc:))
Cytat dnia: 
"Sztuka życia – to cieszyć się małym szczęściem. Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same". - Phil Bosmans

poniedziałek, 29 sierpnia 2022

już na...

              trzecim kilometrze pożałowałem, że nie wstałem  o piątej dziesięć  kiedy obudziłem się bez budzika. 
Po nocnych opadach  rano ani śladu deszczu. Temperatura przed dziewiątą dziewiętnaście stopni i porno i duszno he,he... 
Wczoraj wolne, więc na *głodzie* nóżki rwały do przodu;) Zaciągając *ręczny hamulec pytałem gdzie się tak śpieszą przecież to nie zawody hi,hi...
Obleciałem "Bałtyk" i przyległe drogi po czym wróciłem do parku Lisiniec. Skoro nogi same chciały szybciej na kolorowej łączce (po wczorajszym festiwalu kolorów;) zrobiłem dziesięć stumetrowych przebieżek:) Żeby się czasem nie obraziły i jak przyjdzie co do czego chciały szybciej przebierać. 
w sumie nalatałem prawie czternaście kilometrów na dobry początek nowego tygodnia. Fajnie było! Ostatnio kręciłem się w kółko ścieżką rekreacyjną i pewnie wyjście na ulice też trochę mnie niosło;) Spotkałem dwie biegaczki i czterech biegaczy, czyli jest ruch w interesie he,he...
Dzisiaj fejs przypomniał mi, że dokładnie rok temu z Joasią biegliśmy Półmaraton Marzanny w Krakowie. Było fantastycznie dzięki mojej cudownej Towarzyszce:))

Cytat dnia: 
“Dobre wspomnienia są jak klejnoty. Nie ma dwóch identycznych. Człowiek zbiera je, zachowuje, aż pewnego dnia, obejrzawszy się za siebie, dostrzega, iż utworzyły długą, wielobarwną bransoletkę.” – James Patterson

sobota, 27 sierpnia 2022

wybiegłem...

                    w świetle ulicznych latarni, a wróciłem za dnia he,he... Nie lubię ubywającego dnia:( Wiosną, gdy tendencja jest odwrotna i z każdym dniem coraz wcześniej wstaje i później zachodzi słońce chce się żyć;) Jeszcze trochę i kiedy wyjdzie się pobiegać popołudniu za dnia powrót będzie nocą:( W okresie jesienno zimowym nie przeszkadza mi zimno, opady deszczu, czy śniegu, ale "boli" mnie brak światła słonecznego.
Dzisiaj obudziłem się o czwartej. Za oknem ciemnica! Powylegiwałem się do czwartej pięćdziesiąt i mówię sobie: wstawaj, bo jak teraz uśniesz to obudzisz się wpół do siódmej. A za dnia ma być znowu upalnie. Podobnie jak wczoraj dobieg na "Bałtyk" i cztery pętle dookoła glinianek. Oczywiście nie byłbym sobą gdybym improwizował trasy hi,hi...
Fajnie było widok wstającego słoneczka i endorfiny wydzielające przez organizm w trakcie wysiłku to świetny *pałer* na cały dzień:) Plan minimum był dziesięć kilometrów, lecz troszkę mnie poniosło i wyszła jedenastka;)
W całym minionym tygodniu pięćdziesiąt pięć kilometrów w pięciu wyjściach. Dziś *złamałem* dwieście kilometrów w ty miesiącu, lecz jeszcze nie powiedziałem ostatniego słowa he,he... Jutro co prawda wolne. Natomiast po niedzieli jeszcze trzy dni. Z czego chyba dwa biegowe;) 
Ostatnio pisałem, że na razie starty mi nie grożą i jak na zawołanie pojawiła się zajawka imprezy biegowej *pod samym nosem*. 
Nie powiem od razu spodobał mi się ten bieg. Jednak regulamin ostudził mój zapał:( Primo opłata startowa w pierwszym terminie 50zł. za pięć kilometrów!? Dwa *oszczędna* klasyfikacja wiekowa:(  16-39 lat,  40-59 lat, 60+ lat. Trzy skromny limit uczestników - 250 osób. Nie przekonują mnie nagrody finansowe za trzy pierwsze miejsca w klasyfikacji mężczyzn i kobiet. Bo dla kogo ten bieg? dla grupki "łowców" nagród? czy pasjonatów biegania i czcicieli świętego Jana Pawła II? O ironio losu organizatorem jest stowarzyszenie 'z miłości do sportu', a tu pachnie czystą komercją. Zatem chyba nie.

Cytat dnia:

„Nie myśl o szczęściu. Nie przyj­dzie - nie zro­bi za­wodu; przyj­dzie - zro­bi niespodziankę.” Bolesław Prus

piątek, 26 sierpnia 2022

bez...

                    pływania po bieganiu dzisiaj. Cztery pętle wokół glinianek i szybko na śniadanie, żeby zdążyć na imieniny naszej Pani Jasnogórskiej . "Drugi" szczyt pielgrzymkowy przed Uroczystością Matki Bożej Częstochowskiej mniejszy niż na piętnastego sierpnia, ale *pod Górką* tłoczno. Na szczęście przy tych upałach biegam wcześnie rano, więc slalom między pątnikami mi nie grozi he,he... "Noce takie są upalne, a słowiki spać nie dają..." No fakt;) O piątej na termometrze prawie dwadzieścia stopni Celsjusza. Jak dla mnie zdecydowanie za ciepło:( Ale jak jest lato powinno być ciepło! A jak przyjdzie zima powinno być zimno i biało. Chciałoby się hi,hi... Mimo wszystko poranki biegowe są rewelacyjne:) Klimaty na pustym "Bałtyku" za każdym razem podobne, lecz za każdym razem na swój sposób inne;)
Kolejna dycha, czyli dzienny limit osiągnięty. Dodatkowym plusem fajnego porannego biegania jest waga, która od maja utrzymuje się na satysfakcjonującym mnie poziomie:)) Który określam mianem *wagi startowej*. Niestety chyba na udział w jakiejś imprezie biegowej w najbliższym czasie się nie zanosi:(
Jutro ostatni dzień mojego tygodnia biegowego. Mam zamiar pobiegać i popływać, by w niedziele zasłużenie odpocząć.
Mimo mojej wiary w cuda Raków wczoraj przegrał:( Rozumiem w sporcie tak bywa raz się wygrywa raz przegrywa. Nie rozumiem jednak pomeczowego samouwielbienia po przegranej - "godnie reprezentowaliśmy Częstochowę i Polskę... Zrobiliśmy bardzo dużo, ale się nie udało..." Oczekiwałbym  uderzenia się w pierś i po po męsku przyznania: daliśmy d...y! Skoro zawodnicy kondycyjnie jechali *na oparach* od 60min. Popełniliśmy jako sztab błędy przygotowawcze przed meczem i trakcie meczu. Piłkarze zawiedli nie wykorzystując 100% okazji itd. Owszem pochwalić trzeba ambicje i serce do walki. Niestety sport to gra błędów. Jestem tylko skromnym amatorem, ale po każdej porażce odczuwam sportową złość, która daje mi *kopa na zapęd* Tego samego oczekiwałbym od zawodowców. Przecież to Ich praca, a w robocie za błędy i fuszerki nikt po głowie nie głaszcze. A tu "nic się nie stało, chłopaki nic się nie stało... "To ma być profesjonalizm? 
Co to kółko wzajemnej adoracji? Potrzebny solidny opierd... i do roboty! 
Druga sprawa to piłkarze powinni skupiać się na treningach, a nie na sesyjkach zdjęciowych z pokazu mody nowych koszulek. Nawiasem mówiąc wg. mnie dennych, bo nie w barwach klubowych. Trzecia rzecz Kto występuje w tak ważnym meczu w nowych strojach? Każdy biegacz amator wie, że na maraton tylko sprawdzone ciuchy;) Powinni je spalić, bo używane w kolejnych spotkaniach mogą Ich mentalnie dołować hi,hi...
 
Cytat dnia: 

Przysłowie:

„Kiedy w sierpniu spieka wszędzie, zima długo białą będzie”

środa, 24 sierpnia 2022

londyńska...

                       aura dzisiaj na "Bałtyku" Mokro, wilgotno i mglisto. Temperatura utrzymuje się od kilku dni podobna 17-18 kresek powyżej zera. 
Niby to samo co wczoraj, jednak inaczej he,he... Udeptywanie ścieżek w parku Lisiniec na zasadzie gdzie nogi poniosą;) Teren ten sam, lecz kierunki odmienne, aby nie było nudno. Wybiegłem jak wczoraj i zaraz na początku natknąłem się na... biegacza bardzo dumnego, bo nie zareagował na moją podniesioną dłoń w biegackim pozdrowieniu:( Może jeszcze spał he,he... Pętelkowanie, potem dreptanie po wodzie od pomostu do pomostu i pływanie w "Adriatyku" Znowu jak wczoraj pojawiło się dwóch Gości. Popatrzyli jak pływam i jeden mówi: "pan tu dwadzieścia cztery godziny na dobę?" Szybko wyprowadziłem Go z błędu, że tylko od piątej:) Na koniec jeszcze sprawdzili moje wiadomości sportowe na temat profesjonalnego sportu dopytując, czy słyszałem o 10 krotnym Ironmenie. Kapitalny poranek biegowy:)) Akumulatory naładowane, aż endorfiny kipią hi,hi...
Drugi dzień biegowy z rzędu, więc jutro wolne. Tym bardziej,  że dzień meczowy. Wieczorem Raków gra rewanżowe spotkanie ze Slavią. Będzie piekielnie trudny mecz, ale wierzę w Iviego i spółkę;)

Cytat dnia: *Wiara czyni cuda*

Przysłowia:

  • „Bartłomiej ukazuje, jaka jesień następuje”
  • „Bartłomieja świętego dzień w jakiej nastaje porze, taką jesień bez uchyby daje”
  • „Bartłomieja słota, z łyżki deszczu ceber błota”

wtorek, 23 sierpnia 2022

zamiast...

                            wschodzącego słońca blask latarni he,he... W zastraszającym tempie "kurczy" się dzień:( Już dzień jest krótszy od najdłuższego o dwie i pół godziny. Wstawać się już za bardzo nie chce *przyznaję bez bicia* hi,hi... Obudziłem się wpół do piątej, ale za oknem ciemno jak.....;) więc na drugi boczek. Ledwo oko zmrużyłem, a MLP: "chciałeś iść biegać!" Cóż robić wyskoczyłem z wyrka. Dwadzieścia minut później zmierzałem jak zwykle ostatnio na "Bałtyk". Jeszcze nie tak dawno witało mnie budzące się słonko, a teraz świecąca lampa na wodociągach.






Na "Bałtyku" po nocnej burzy z ulewami pusto. Nawet wędkarzy wymiotło. Mokro, wilgotno aczkolwiek ciepło. Plus osiemnaście stopni i gdzieniegdzie dziwne obłoki mgły. Zarówno nad wodą jak i w różnych miejscach parku. Zawsze unosiły się pasma mgiełki, a dzisiaj małe obłoczki.
Tradycyjnie;) trzy pętle dookoła glinianek. Trzydzieści razy na bosaka wzdłuż plaży po wodzie i pływanie w "Adriatyku".
W sumie fajna dyszka:) W czasie pływania na pomosty przyszło dwóch Gości. Przywitali się dzień dobry i oczywiście: "ciepła woda? pan się nic nie boi, a tu piranie" Odpowiedziałem zgodnie z prawdą woda w porównaniu do ubiegłego tygodnia zdecydowanie chłodna. A piranii się nie boję, bo tylko Boga się boje. Popatrzyli i poszli na ławeczki. Kiedy przebiegałem koło nich po kąpieli jeden powiedział: "no proszę wodę pan w domu zaoszczędzi i będzie zdrowy." Uśmiechając się skwitowałem to krótko - na pewno! I będę żył aż do śmierci he,he...
Po wczorajszej gimnastyce i dniu wolnym od biegania szybsze przebieranie nogami było świetne:)

Cytat dnia: "Bieganie, to wspaniały Świat, który warto poznać samemu."

Przysłowia:

  • „Gdy słońce z grzmotem w znak Panny wchodzi, zapowiedź to niepogody długiej i powodzi”
  • „Gdy księżyc w Pannie o grzmoty, pięćdziesiąt dni pluszczą słoty”

niedziela, 21 sierpnia 2022

wpisałem...

                         już wczoraj w dzienniczku biegowym na dzisiaj wolne. Ale dziś po kościele kiedy zrobiłem swoją *działkę* na obiad mówię do żony: dzieci nie przychodzą, więc żebym się nie nudził z godzinkę się kulnę he,he...  Powiedziała jak zawsze: a leć, więc żeby się nie rozmyśliła;) Buty, portki, koszulka i hajda *na koń* hi,hi...
Wybrałem się dzisiaj w bialskie pola przez Aleje Brzozową i lasek Wilka. Biegło mi się rewelacyjnie:)) W polach widać oznaki jesieni i "czuć" koniec lata:( Wracając poćwiczyłem na plenerowej siłowni zamiast pływania;) Kapitalne było to niedzielne bieganie:)
Trzeci dzień biegowy z rzędu, a nóżka podawała że hej... Aż zastanawiałem się po drodze dlaczego? W końcu wymyśliłem, że ten *pałer* musi być po... kwasie chlebowym, którego przed wyjściem wychyliłem szklanicę;) Prawdziwy, domowy, własnej roboty kwas jest świetnym napojem:)) Poza tym trochę "smyra" hi,hi... tzn. ma procenty;) Nie to co kupny ze sklepu:( Co to w ogóle nie ma posmaku chleba, a jedynie karmelu i do tego cukru chyba tyle co cola brrr...  Dawno, dawno temu w czasach ulicznych saturatorów róg Al. NMP i Kilińskiego można było kupić  kwas chlebowy, który był wyśmienity. Niestety teraz próbowałem różny, nawet butelkowany ukraiński, ale nie polecam chyba, że groziłaby komuś śmierć z pragnienia;) Podobno oryginalny z beczek na Białorusi jest dobry, ale nie wiem czyby człowieka wypuścili skoro już trzech Polaków poprosiło tam o azyl he,he...
Miała być godzinka, czyli znów dyszka. Lecz szkoda mi było wracać i nabiegałem trzynastkę. I tym sposobem uczciłem Światowy Dzień Optymisty hi,hi... W kalendarzu świat nietypowych dzisiaj jeszcze Międzynarodowy Dzień Seksu Międzynarodowy Dzień Latarni Morskich.
 Cytat dnia: 
"Oceniaj dzień nie według plonów, które zbierasz, lecz nasion, które siejesz.” - William A. Ward

sobota, 20 sierpnia 2022

wierna...

                  kopia dnia wczorajszego byłaby he,he... Gdyby nie *wyniosło*  mnie poza "Bałtyk" (park Lisiniec) Na trzeciej pętli dla odmiany poleciałem w krzaczory hi,hi... zamiast na kąpielisko "Adriatyku", bo tam jakieś poranne sesje;) A ja lubię ciszę, spokój i indywidualne sam na sam z naturą.
Po nocnej ulewie i burzy porno i duszno;) Dziewiętnaście kresek powyżej zera na termometrze. Lajtowe udeptywanie ścieżki rekreacyjnej, a potem druga innowacja wczorajszego dnia - pływanie w "Pacyfiku". Miało być schłodzenie, ale nic z tego woda ciepła jak zupa:( Opady deszczu podniosły wyraźnie poziom wody w zbiornikach i wymęczoną skwarem zieleń, która odżyła kapitalnie.
Kolejna dycha z małym hakiem;) Świetne są takie biegowe poranki:) A jak potem smakuje śniadanie!
W tym tygodniu regeneracyjnym trzydzieści kilometrów w trzech wyjściach, bo w poprzednim było sześćdziesiąt sześć.
Po sobotniej trzydziestce znajoma pytała mnie: "co pan ma z tego biegania? nie nudzi pana ciągle to samo? Cóż niby bieganie jest takie same, lecz każdego dnia inne. Zależy od samopoczucia, aury, a nawet humoru;) Co mi daje? Bawi mnie, cieszy, uśmierza ból uzależnienia hi,hi... A tak na poważnie myślę niezłą kondycje, sprawność  i dzięki Bogu zdrowie:)) Nie zależy mi na startach, medalach, gadżetach, lajkach na fb;) Bieganie po ponad dwudziestu latach stało się dla mnie pewną filozofią życia. 

Cytat dnia:

„Mądrość po­lega na tym wed­le me­go zda­nia, aby nie od­po­wiadać na głupie pytania.”  Ignacy Krasicki

piątek, 19 sierpnia 2022

nie mogłem...

                               się doczekać biegania i budziłem się w nocy co dwie godziny. A od czwartej co dwadzieścia minut he,he... Krótka toaleta. Potem *rytuał* przed biegowy taka niby rozgrzewka;) I piąta dwadzieścia hajda na "Bałtyk". Dwie rundy dookoła glinianek "Bałtyku" i "Adriatyku". W połowie trzeciej kilometr z hakiem na bosaka po wodzie miedzy pomostami:) Później pływanie. Na zakończenie dwa kilometry dobiegu do domu na czekające śniadanko przygotowane przez MLP:)) W sumie dycha, czyli niezbędne minimum potrzebne dla utrzymania funkcji życiowych;) Woda *obrzydliwie* ciepła*! Ale nic dziwnego skoro temperatura w nocy po trzydziestopniowych upałach w ciągu dnia spadła zaledwie od dwudziestki:( Uwielbiam te biegowe poranki na rozpoczęcie dnia! Dzisiaj chyba w ramach promocji przed kolejnymi upałami na ostatnich metrach *prysznic* ze zraszaczów  przed hotelem hi,hi...
Fajnie było! po dwóch bez biegania. Środa z racji obowiązków , a wczoraj cotygodniowe wygibasy czyt. gimnastyka. 
Ten tydzień kilometrażowo będzie "cienki" - *reset week* he,he... Taki co jakiś czas też jest potrzebny. Nawet ostatnio zastanawiałem się kiedy poluzować i odpuścić? Proszę - mówisz i masz.

Przysłowie:

„Jeżeli w sierpniu gorąco będzie, to zima w śniegi długo zasiędzie”

Cytat dnia:
„Bądź wyrozumiały, ponieważ każdy człowiek toczy ciężką walkę.” 
John Watson


wtorek, 16 sierpnia 2022

po trzydziestce...

                              dwa dni wolne, bo dwie czerwone kartki w kalendarzu, a dzień święty trzeba święcić;) *Poniedziałek* we wtorek i powrót do biegania o wschodzie słońca. Wybiegłem o piątej trzydzieści, a wschód słońca 5:20. Synoptycy zapowiadali kolejną falę trzydziestostopniowych upałów, więc wolałem nie ryzykować smażenia się w ciągu dnia. Rankiem extra! Plus osiemnaście na termometrze i świetne rześkie powietrze:) Zwłaszcza na "Bałtyku". Trzy rundy dookoła "Bałtyku" i "Adriatyku". Tuptanie po wodzie na boso wzdłuż linii brzegowej między pomostami i w sumie dyszka na liczniku. Oczywiście przed powrotem do domu pływanie w "Adriatyku". Kąpiel o poranku jest fantastyczna! Klimaty wschodzącego słońca może nie takie jak nad morzem, ale zawsze jakaś namiastka;)
Obudziłem się dziś wpół do piątej. Potem przed piątą, lecz ciemność za oknem nie zachęcała do wyjścia z pościeli:( Dlatego wylazłem z wyrka dopiero o piątej. Niestety dzień już krótszy o dwie godziny:( A będzie coraz gorzej;) 
Fajnie zrobić trening jak wszyscy jeszcze śpią hi,hi... Później śniadanie i już nic nie jest w stanie "zabrać" wyjścia na bieganie:) 

Cytat dnia:

„Śmiech jest dla duszy tym samym, czym tlen dla płuc.”  Louis de Funes

sobota, 13 sierpnia 2022

na...

                   95 urodziny Polskiego Radia Katowice 30.44 kilometrów:) 
Dzisiaj miasteczko Radia Katowice zawitało na częstochowski "Bałtyk". To tereny mojego codziennego biegania. Kiedy dowiedziałem się, że szykuje się w sobotę event postanowiłem wesprzeć rozgłośnie, której słucham na co dzień.
Pętla wokół glinianek "Bałtyk" i "Adriatyk" z "agrafką" na asfalcie prowadzącym do ulicy św. Jadwigi to mniej więcej dwa kilometry. Niestety dookoła nie dało się biegać, bo policja zabezpieczyła odcinek ścieżki w okolicy "małej" plaży. Według zegarka zrobiłem trzydziestkę:)) Większość dystansu przebiegłem sam trenując samotność długodystansowca;) Ale były też dreptane pogaduchy z Madlen i jeszcze jednym Zabieganym.
Poza tym trochę pomaszerowałem towarzysząc znajomej Kijarce:) Potuptałem pomalutku bez pośpiechu. Początkowo myślałem wydeptać *połówkę* ale było kapitalnie, więc dołożyłem jeszcze dyszkę. Kiedyś Verdi powiedział: "żeby maraton był zdrowy to powinien mieć dystans trzydziestu kilometrów;) Dlatego dla zdrowia i sprawdzenia się hihi... podjąłem własne wyzwanie. Ostatnim dłuższym dystansem był w maju Półmaraton Białystok. Już nie pamiętam kiedy przebiegłem trzy dychy jednym ciągiem. Maraton ostatni... *prywatny* w czasach zarazy zrobiłem "koło domu" 30 grudnia 2020.
Było dzisiaj świetnie! *Starzy* ultrasi powiadają: "biega się głową, a nogami tylko przebiera" Ja dziękując Madlen za wspólne bieganie napisałem: *z fajną Dziewczyną nogi niosą same, a głowa nie wie co one robią" hi,hi... Jest w tym ziarno prawdy, bo w towarzystwie nie patrzy się na zegarek. Żarty, śmichy chichy i kilometraż rośnie.
Na koniec od sympatycznych ludzi z radia dostałem Certyfikat i opaskę sportową:)) A mówią, że trzynasty jest pechowy? W życiu! Trzynastego zawsze mam farta:)
Zanim wróciłem na zasłużony obiad;) Potuptałem trochę po wodzie w "Adriatyku" co by schłodzić nóżki;) Było nie było zrobiły ponad czterdzieści tysięcy kroków he,he...

Cytat dnia:

„Nie można lo­gicznie udo­wod­nić, że coś jest piękne, trze­ba to po pros­tu odczuć” Antoni Kępiński

środa, 10 sierpnia 2022

po południu...

                               dopiero wyszło wyszedłem na bieganie;) Pogoda letnia nie za gorąco +24°C, ale na bieganie wolałbym o dziesięć stopni mniej he,he... Ubierając ciuchy biegowe zastanawiałem się głośno gdzie polecieć? MLP zaproponowała Bialską, więc pomyślałem czemu nie - dawno mnie tam nie było.
Zbieg Klasztorną, Którą w odwrotnym kierunku nazywam *ścianą płaczu* hi,hi... Potem Bialska zwana Aleją Brzozową:) Niestety niedługo tablice Aleja Brzozowa - Pomnik Przyrody pewnie znikną, bo drzewa są regularnie wycinane. Szczególnie tam gdzie powstają apartamentowce i wille:(
Szkoda! Od wielu lat ta okolica miała swój charakterystyczny klimat. Zmienny w zależności od pory roku, lecz zawsze na swój sposób fantastyczny. Przez jakiś czas mówiono nawet *mekka* częstochowskich biegaczy. Za Sanktuarium Krwi Chrystusa karczowanie Lasku Wilka też idzie pełną parą.
W bialskich polach *czuć* że koniec lata:( Gdzieniegdzie ścierniska po żniwach już zaorane.
Nabiegałem prawie dwanaście kilometrów i wróciłem w sam raz na zasłużoną kolację hi,hi... Po trzech dniach biegowych z rzędu na tygodniowym liczniku 33kilometry.
Jutro dzień meczowy;) a ja trenuję wygibasy, czyli gimnastykę;)

Przysłowia na dziś:

  • „Gdy na Wawrzyńca orzechy obrodzą, to w zimie mrozy dogodzą”
  • „Gdy do Wawrzyńca słota trzyma, do Gromnic (02.02) lekka zima”
  • „Gdy Wawrzyniec i Bartłomiej (24.08) pogodą dopisują, piękną jesień obiecują”
Cytat dnia:
„Współczesny człowiek wyobraża sobie, że coś traci -- mianowicie czas -- kiedy nie działa dostatecznie szybko; a zarazem nie wie, co zrobić z zaoszczędzonym czasem, poza zabiciem go.” - Erich Fromm

wtorek, 9 sierpnia 2022

poniedziałek...

 jaki cały tydzień taki he,he... Wczoraj wyszedłem przedpołudniem "wygrzać" się w słońcu;)
 Dzisiaj planowałem wstać o piątej, ale obudziłem się dopiero o szóstej:( Z racji obowiązków i wcześniejszych planów o bieganiu nie mogło być mowy. Wyszedłem po jedenastej, czyli prawie w samo południe. Temperatura w cieniu plus dwadzieścia trzy. Na szczęście przesuwające się po niebie białe obłoki co chwila przesłaniały słoneczko;) Obleciałem stałą trasę podobnie jak wczoraj tylko w odwrotnym kierunku. Na koniec chciałem jeszcze się ochłodzić w "Pacyfiku". Zdążyłem trochę popływać i przyszły dwie psiarki. Wpuściły do wody swojego psiurka:( Zapytałem, czy nie mogą iść kawałek dalej, bo tutaj kąpią się dzieci, dorośli...i jest to jedyne miejsce do tego dogodne. Nieco dalej jest mała zatoczka, gdzie czasem wędkują wędkarze. Pusto spokojnie, nikt nikomu nie wchodzi w drogę. Niestety makolągwy podniosły jazgot: "nie ma zakazu dla psów. Zawsze tu pies pływa. Co panu przeszkadza. Pies jest czystszy niż niektórzy ludzie. Jak pan chce czystej wody niech pan idzie na basen." itd, itd... 
Może od nich jest czystszy hi,hi... Ja nie mam zamiaru z pchlorzem się kąpać;) Mogą jak chcą swojemu pupilowi lizać ...! Nic mi do tego, ale nie mają prawa dogterorystki  zmuszać mnie do kontaktów z ich zwierzęciem.
Fajna dycha z wkurwem na koniec:( Choć staram się ostatnio panować, bo jak mawiał Ernest Hemingway: "
Denerwować się to znaczy mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych."

Cytat dnia: 
"Lepiej jest nie odzywać się wcale i wydać się głupim, nie odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości." - Mark Twain

Szukaj na tym blogu:

Translator

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13