dniem od biegania rozpocząłem listopadowe roztrenowanie i wolnym zakończę;) Ale dzisiaj jeszcze minimum he,he... dla podtrzymania funkcji życiowych. Dobieg na "Bałtyk" pętelka wokół "Pacyfiku" i kąpiel w zimnej wodzie:) Temperatura powietrza +6, a wody +5, czyli to nie to co Morsy lubią najbardziej hi,hi... Mimo to i tak było fajnie:)
Szczególnie, że kolejna dawka "szczepionki antygrypowej" pomogła mi na drapanie w gardle he,he...
Trzy kilometry w te i nazad to niby nic, ale zawsze coś;) Korciło mnie odbić jeszcze w bok, lecz niestety obowiązki rzecz święta.
Najważniejsze od pojutrza na nowo udeptuje moje ścieżki biegowe. Oczywiście o tej porze roku priorytetem będą mam nadzieje zimowe kąpiele;) Te dwie aktywności bieganie i morsowanie świetnie współgrają i na szczęście nie muszę wybierać hi,hi... Jak w tym dowcipie gdzie żona kazała mężowi wybierać: ja, albo bieganie. -Nie powiem czasem mi Jej brakuje żalił się po czasie;)
Cytat dnia„By dojść do źródła, trzeba płynąć pod prąd.” - Stanisław Jerzy Lec