"Zdrowie tak jak pieniądze zdobywa się w pocie czoła. Aktywność fizyczna i przemyślany sposób odżywiania mogą być przyczyną dobrego stanu zdrowia" *Nie dlatego przestajesz się bawić, bo się starzejesz. Starzejesz się, bo przestajesz się bawić*


poniedziałek, 30 września 2013

Moje plany...

musiały być zgoła odmienne od tych jakie ma Ktoś Kto wie co dla mnie najlepsze:) Marzenia o zabawie w komandosa muszę odłożyć. Do startu w MK równe dwa miesiąca. Tylko dwa miesiące i przy tym zdarzyło się wymuszone roztrenowanie. Wrzesień to jedynie sześć treningów i sześćdziesiąt kilometrów na liczniku:( W tym dwa tygodnie całkowitej absencji biegowej. Buty "nie dotarte", więc wielce prawdopodobne, że załatwiłbym sobie stopy na amen. A tu wkrótce otwarcie sezonu morsowań 2013/2014!! Cóż zawsze powtarzam nie ma tego złego, żeby na dobre nie wyszło he,he... Nic na siłę! Przez zimę magnumy rozchodzę, rozbiegam i jak Bóg da w przyszłym roku może się uda.
W czwartek doktor obejrzał stopę i zalecił: jak najwięcej na powietrzu, wieczorem moczenie w wodzie z mydłem i niestety: "proszę jednak nie biegać":( Chciałbym pana zobaczyć ósmego października, bo w takim paskudnym miejscu to w ciągu kilku dni to się nie zagoi! Ale przecież to goi się już trzy tygodnie!!! Ech...
No dobra. Jak nie biegać to nie biegam. Dużo nie biegam;) Ino co nieco szybszego przebierania nogami coby nie zardzewnieć;) W piątek szóstka, aby wybić z głowy słowa: "w ciągu kilku dni to się nie zagoi" Musi! dokładnie obserwuję ciało i czuję, widzę, że jest coraz lepiej! Dlatego wczoraj wypuściłem się na stadion, by oficjalnie zakończyć akcję honorowy dawca energii w naszym mieście. Prowadzimy w gronie czterech miast i mamy ogromną szansę wywalczyć 40.000zł. dla  stowarzyszenia osób z upośledzeniem umysłowym. Przy okazji dziękuję Im za wczorajszy doping i pyszne jabłucha:)
Z klubowym kolegą Jędrkiem od początku zajęliśmy środkowe tory, by nie przeszkadzać Ścigantom i rekreacyjnie natuptaliśmy po 10.000 metrów:)
Trochę bałem się jak zachowa się "dziura" pod plastrem, ale spokojne bieganie na szczęście jej nie zaszkodziło:) Dlatego dzisiaj tuż przed zamknięciem rankingu dotuptałem jeszcze jedenaście kaemów i ogólnie na szczytny cel udało mi się "uzbierać": 1457,26 km przez co "wyprodukowałem" 83063,59 Wh. Daleko mi jednak do naszego lidera Darkka, który zrobił ponad trzy tysiące kilosków i zajął pierwsze miejsce wśród wszystkich biegaczy z Bytomia, Częstochowy, Wrocławia i Zabrza! Wielkie brawa i szacunek dla naszego Ultrasa!

Forma uciekła, kondycja cienka jak pensja robotnika, więc ten tydzień jeszcze luzacki, a potem mam nadzieję regularne bieganie, bo w czasie laby trochę poszło mi w boczki hi,hi...




środa, 25 września 2013

zdesperowany...

wczoraj zaplastrowałem ranę po pęcherzu, która za nic nie chce się zagoić:( włożyłem buty i po szesnastu dniach biegowej absencji wyszedłem.
Biegam, czy nie biegam i tak się paprze, więc nie ma się z nią co cackać. Boli? boli, lecz w tym przypadku to kwestia percepcji, a ja jestem raczej gruboskórny hi,hi...
W weekend musiałem wskoczyć w wyjściowe pantofle i było tragicznie. Na szczęście w biegówkach jest miękkie wyściełanie cholewki;) ale lekko też nie było.
Przetruchtałem piątkę i to było to czego było mi potrzeba! Gęba śmiała mi się od ucha do ucha! Poza tym podbudowałem się mentalnie. A przecież podobno duży wpływ na leczenie ma psychiczne nastawienie pacjenta he,he...

Bardzo rzadko coś "reklamuję" na moim blogu, bo nie cierpię reklam. Wkurzają mnie maksymalnie. Jak wybieram piwo w sklepie i widzę jakieś namolnie reklamowane podczas transmisji meczu omijam je szerokim łukiem. Z innymi rzeczami podobnie. Taki mój prywatny bojkot he,he...

Jednak jeśli jakaś firma zaskoczy mnie bardzo pozytywnie lub negatywnie to piszę o swoich doświadczeniach bardziej lub mniej fajnych hi,hi...
Ostatnio na fb i nie tylko ostro reklamują się opaski ratunkowe w trzech wzorach dla biegaczy i nie tylko. Pomyślałem sobie niegłupi pomysł. W razie "draki" na treningu może to być gadżet bardzo pomocny. Niestety cena tych opasek wydaje mi się w żaden sposób nie adekwatna do wyrobu. Dlatego polatałem po necie i znalazłem podobne w niższej cenie nie kłujące w oczy natrętnymi reklamami. Mało tego tekst na obwodzie opaski jest chyba bardziej czytelny od napisu na małej blaszce. Oczywiście kwestia trwałości też ważna, lecz o tym wypowiem się po osobistym przetestowaniu. Jedno co już wiem to firma  na bieżąco mailowo informuje o statusie zamówienia i realizuje je błyskawicznie:)

Druga firma od niedawna prowadzi bardzo agresywną reklamę:( i dlatego byłbym raczej zniechęcony. Jednak Ich namiary dostałem od znajomego i dopiero wtedy skojarzyłem z reklamą. Dwa razy zakupiłem skarpety. Za pierwszym razem po dokonaniu przelewu towar po trzech dniach miałem w domu:) Za drugim razem w pakiecie były dwie na lewe stopy hi,hi... Po mailu z reklamacją chociaż to nie wina sklepu tylko producenta otrzymałem przeprosiny i przesyłkę z kolejnym pakietem:) Wszystko to trwało jak poprzednio trzy dni.
Mam ograniczone zaufanie do zakupów w internecie, lecz w tych dwóch transakcjach muszę przyznać jestem mile zaskoczony:)

Jutro konsultacja u chirurga. Zobaczymy co rzecze spec. Przepisze jakieś cudowne lekarstwo? Mam nadzieje, że ... bieganie;)

poniedziałek, 16 września 2013

Zapowiedź

Jeszcze nie biegam:( Ale jest światełko w tunelu i widoki, że będzie już tylko lepiej:) Tym razem, nie będzie o bieganiu. Chociaż nie - Coś musi być! Przypomniało mi się jak kiedyś Arti robił bieg dookoła ławy he,he... więc w sobotę i wczoraj potruchtałem ze zdjętym opatrunkiem wokół stołu hi,hi...
Dziś chcę Wam przekazać zapowiedź Międzynarodowego Tygodnia Pisania Listów. Nie będę specjalnie agitował, ale za poświęconą chwilkę czasu i koszt znaczka możecie zyskać niezwykle oddanych przyjaciół. Najlepszym przykładem jest moja skromna osoba. Dzięki Marzycielskiej Poczcie poznałem fantastycznego  Kumpla i serdecznego Przyjaciela Kubę!

czwartek, 12 września 2013

Nie próżnuję...

chociaż nie mogę biegać:) Cieszę się, że mam  jeszcze jedno uzależnienie pasje;) bo łatwiej mi znieść głód biegania. Tym razem wykombinowałem chlebek żytnio - pszenny z dodatkiem ugotowanej kaszy jaglanej i tradycyjną posypką z mieszanki ziaren i płatków. Bez drożdży na samym zakwasie żytnim. Ponieważ jestem kaszocholikiem próbowałem już: kuskus, gryczaną, jęczmienną i kukurydzianą. Hankaskakanka często wspomina o jaglanej, więc narobiła mi smaka i kiedyś chciałem sprawdzić. Efekt widać poniżej szkoda tylko, że nie możecie poczuć jego zapachu;)


poniedziałek, 9 września 2013

No i się doigrałem ...

zakaz biegania, ograniczenie chodzenia do minimum!:( Rana po pęcherzu którego dorobiłem się dwa tygodnie temu zaczęła się coraz bardziej jątrzyć i ból objął nie tylko okolice kostki, ale cała stopę. Nie było wyjścia! Trzeba było do medyka! Z grubsza wcześniej określiłem kontuzje jako uraz pięty. Jednak doprecyzowując: niewinny bąbel, a potem zdarcie naskórka nastąpiło z tyłu stopy w zasadzie powyżej już pięty na achillesie. I tu pies pogrzebany, bo biegając mimo plastrowania skóra w tym miejscu była mocno rozciągana co powodowało rozwlekanie rany. Dodatkowo wyściółka buta pomimo swej miękkości drażniła ranę przez co się rozpaprała:( Lekarz kiedy obejrzał stopę zapytał, czy dużo chodzę? Kiedy powiedziałem, że więcej biegam niż chodzę! to popatrzył na mnie jak na wariata i orzekł żadnego biegania, bo mogą być problemy!! Tylko jako nie biegacz nie wie, że największy problem to nie móc biegać he,he... I lipa! jak mawia pewien showman. Myślałem, żeby chociaż udać się na stadion i po murawie potruchtać na boso... Ech stary, a głupi nałóg biegowy.
Dwa lata temu na maratonie nw zrobiłem sobie na łuku pięty krwistego bąbla wielkości dużej śliwki, ale praktycznie po czterech dniach przerwy wróciłem do biegania. Sądziłem, że tym razem będzie podobnie i się przeliczyłem. Ból fizyczny to pikuś. Jak zobaczyłem dziś hasającego po parku Mirka to aż mi gula z żalu skoczyła hi,hi...
To tyle na razie wracam zaraz po przerwie;)

tu też o pęcherzach

sobota, 7 września 2013

Cierpię, bo...

ból związany z niemożliwością biegania jest przygnębiający:(
Kolano postraszyło, ale dzięki Bogu odpuściło:)) Natomiast pęcherz jakiego się dorobiłem na pięcie jest wybitnie upierdliwy;( 
Na początku plastrowałem i biegałem, lecz później zrobiła się dziura. Zawsze wszystkie rany goiły mi się jak "na psie" he,he... A teraz coś się odmieniło. Odpuściłem niedzielę... Z bólem: poniedziałek... wtorek... środę... i w czwartek nie wytrzymałem. Zrobiłem dla poprawienia humoru w doborowym towarzystwie jedno kółko na trasie biegu częstochowskiego. Piątek dałem sobie spokój, a dziś poleciałem na sobotnie bieganko na Bialskiej. W zasadzie jak dobrze zabezpieczę piętę plastrem to idzie biegać prawie bezboleśnie:) Najgorzej tylko ruszyć hi,hi... Potem już się leci. Zresztą wg. Mojej Lepszej Połowy na nasze wspólne spotkania biegowe przychodzą przybiegają tak zgrabne Laski, że w Ich towarzystwie zapominam o bólu he,he.... Teraz przez weekend intensywne kurowanie, bo buty taktyczne się kurzą, plecak traci na wadze, a mundur gniecie w szafie cha,cha... W dodatku czas ucieka i do MK  już tylko dwa i pół miesiąca. Dziś na spotkaniu w alei brzozowej, kiedy Krzysztof i Zenon zobaczyli mnie bez "rynsztunku" zgodnie orzekli, że zdezerterowałem hi,hi... Na razie jednak biegam na sportowo bez obciążenia plecakiem, żeby dodatkowo stopa nie cierpiała. Zauważyłem, że cwana bestia instynktownie tak się układa, by nie drażnić bolącego miejsca;) Tylko dwadzieścia dwa kilometry i dwa treningi w tym tygodniu to nie wystarczająca dawka endorfin i kilometrażu. Tym bardziej, że dobiega końca akcja honorowy dawca energii i chociaż Częstochowa jest na prowadzeniu to nie możemy odpuszczać na finiszu, bo "Wróg" nie śpi hi,hi...

Na koniec dwa fajne teksty z przymrużeniem oka na które trafiłem w tym tygodniu:
-Biegowe Prawo Murphyego
-Każdy biegacz to dupek

Szukaj na tym blogu:

Translator

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13