"Zdrowie tak jak pieniądze zdobywa się w pocie czoła. Aktywność fizyczna i przemyślany sposób odżywiania mogą być przyczyną dobrego stanu zdrowia" *Nie dlatego przestajesz się bawić, bo się starzejesz. Starzejesz się, bo przestajesz się bawić*


niedziela, 27 sierpnia 2006

[47] Jestem jestem...

Trochę się zaniedbałem w pisaniu, ale jestem i dalej....biegam. Dwa tygodnie minęły od ostatniego wpisu, a w tym czasie powróciłem do normalnych treningów. Po kontuzji w zasadzie nie ma śladu, znaczy nic nie boli, choć okolica kostki jest troszkę jakby pogrubiona. W ostatnim czasie najazd pielgrzymów, więc tłoczno i ciasno, a że mieszkam blisko "Świętej wieży" to na treningi biegłem "slalomem między pielgrzymami" Dziś raniutko 80 minut łagodnego wybiegania; nad "bałtykiem" lekka mgiełka, kwakanie dzikich kaczek, świergot ptaków, a poza tym cisza i super świeże powietrze. Lubię ciepełko, ale bieganie nie tak dawno przy + 30, a dzisiaj +12 to naprawdę inna bajka. Szkoda tylko, że dni stają się już coraz krótsze i niedługo "przyjdzie latać po ćmoku" A z wieści optymistycznych; ostatnimi czasy zauważyłem w że okolicy...powiększa się liczba biegaczy. Cieszy mnie ten fakt, bo powoli przestaję być "miejscowym dziwolągiem" Z drugiej strony coraz częściej spotykam się z życzliwością "kibiców." Jeden starszy Gościu co mnie widzi zawsze bije mi brawo. Inny kiedyś wypytywał: czy biegam codziennie, jak długo itp. a na odchodne rzucił; "często pana obserwuje, nieraz pada, albo w zimie mróz, a pan lekko ubrany i biega - podziwiam" Jutro wolne-odpoczynek, a w poniedziałek bieganko i przebieżki / 10x100m/ wtorek wolne/gimnastyka, środa bieganie i podbiegi, czwartek wolne, piątek bieganie, sobota bieganie itd itd ........


Witaj Tomaszu! Proszę, proszę już na trasie... tylko nie ...

... przetrenuj nozki, bo bedzie bolała, a na masaze wodne troszkę za zimno... na bieganie pewnie sie nie zdecyduję, ale chyba od września wrócę do ćwiczeń i będę ...

~Isia 2006-08-30 18:30
witaj Isiu!  Dziękuję jak nie wiem co. Życzę powodzenia na ...

... ćwiczeniach, a do biegania nie namawiam, ale gorąco zachęcam.  Pewnie fajnych tras biegowych u Ciebie nie brakuje?  Pozdrawiam serdecznie ;) Tomek.

~tete 2006-08-31 21:21
Nareszcie Tomaszu odezwałeś się. Myślałam, że sie gdzieś ...

... poubiliśmy na łączach. Dziś byłam pierwszy raz na aerobiku po wakacjach. Mówie Ci jak mnie bolą mięśnie. Czuje dosłownie każdy.... nie wiedziałam, że mam ich aż ...

isia35@buziaczek...2006-09-01 22:27
początki Isiu zwykle bywają trudne, ale z każdym dniem ...

... będzie łatwiej. co do bolących mięśni; to mąż wszystkie po kolei wymasuje, wygłaszcze i będzie ok. trzymam za Ciebie kciuki i pozdrawiam ;) Tomek

~tete 2006-09-02 22:43

niedziela, 13 sierpnia 2006

[46] No to jadziem dalej...

Pierwszy "przebiegany" tydzień po przerwie spowodowanej kontuzją za mną. Myślałem, że będzie gorzej, ale "biegać nie zapomniałem". Nie chciałem zaczynać zbyt ostro, aby się "nie zajechać". Więc...                poniedziałek:                                                                                                                                        rozgrzewka, 15`łagodnego biegu, 3`marszu, 15`biegu, 3`marszu, 10`biegu, marsz, rozciąganie.     wtorek:                                                                                          
gimnastyka.
środa:                                                                                                                                               rozgrzewka, 25` biegu, 3`marszu, 20` biegu, marsz, rozciąganie. czwartek:                                                                                     
wolne - odpoczynek, ale  aktywny - całodzienny spacer po stolicy. 
...ponieważ "głód biegania" stale się przypomina, a samopoczucie wzorowe, noga w porządku, więc troszkę się przyłożyłem i....  
piątek                                                                                  
rozgrzewka, 50`OWB1, trucht, rozciąganie. sobota:                                                                                           
  rozgrzewka, 60`OWB1, trucht, rozciąganie. niedziela:                                                                                                                                                wolne odpoczynek,                                                                               
Od poniedziałku jeszcze przez najbliższy tydzień lżejsze bieganko, a potem już przygotowuję nowy plan.        Myślę o półmaratonie 4Energy w Katowicach 1 października ? Ale to jeszcze nic pewnego bo wszystko zależy jak szybko wrócę do formy . Po drodze może jakiś lżejszy bieg? Verdi wspominał coś o biegu w Żytnie pod koniec sierpnia..... Na razie cieszę się, że mogę dalej biegać, trenować, a najważniejsze; 
                     sprawia mi to naprawdę wielką frajdę!!!!!!


Witaj Tomaszu! Jesteś niesamowity... cieszę się, ze ...

... wracasz do formy i swojego ukochanego biegania... wspaniale... własnie wróciłam z Lubomierza. Byłam na X Festiwalu Filmów Komediowych. Miasteczko piękne... atmosfera ...

isia35@buziaczek...2006-08-14 22:55

wtorek, 8 sierpnia 2006

[45] jaaabaaaadaaaabaaaduuuu......

Pobiegałem, pobiegałem, nareszcie dziś pobiegałem!!!!!!!. Pierwszy raz, po miesięcznej przerwie i było lepiej niż się spodziewałem.
Po dziesięciominutowej rozgrzewce;  piętnaście minut łagodnego biegu - podłoże asfaltowe i OK. Trzy minuty marszu; piętnaście minut biegu - podłoże- nierówna droga gruntowa w dodatku kamienista trochę gorzej, ale bez objawów bólu. Trzy minuty marszu im dziesięć minut biegu po asfalcie, następnie marsz i rozciąganie. Najdziwniejsze,że kostka nie boli tylko kolanka trochę się buntują  utrudniają klęknięcie; no, ale po takiej przewie nie dziwota. Zastanawiam się, czy w tym tygodniu biegać co drugi dzień ? Bo wiadomo głód biegania sprawia, że myślę już co by jutro rankiem poprzebierać nogami. Nie ma co, chyba przeginać; jutro gimnastyka, a w środę znowu.... biegam.  Czekałem na ten dzień i prawdę mówiąc bałem się tej chwili, ale jest super w dodatku, nawet słoneczko mi zaświeciło w czasie biegania, chociaż przed południem było pochmurno. A w nagrodę już po biegu kiedy przylało siarczyście na niebie pokazała się przecudna kolorowa tęcza. Po kolacji odebrałem fajnego maila, więc uważam , że życie jest piękne!  "Kocham cię życie, kocham cię, kocham cię, kocham cię"......

niedziela, 6 sierpnia 2006

[44] Wracam..

W poniedziałek wracam do biegania po czterotygodniowej przerwie spowodowanej skręceniem stawu skokowego. Prawie już nie odczuwam skutków urazu, mówię prawie, bo czasem jak "wykręcę" stopę to coś tam mnie jeszcze "szczyka". Wydaje mi się, że naprawdę dużo dała mi "wodna rehabilitacja" pływanie, a co za tym idzie ćwiczenia w wodzie. Miałem już dziś zrobić próbny rozruch, ale w pobliskim Złotym Potoku odbywa się doroczne "Święto Pstrąga", fajna impreza na wolnym powietrzu. Szkoda tylko, że pogoda tak jak w ubiegłym roku trochę zawiodła; dobrze, że smaczne rybki (pstrągi) serwowane na różne sposoby wynagradzają ten mankament z nawiązką. W ubiegłym roku próbowałem pstrąga smażonego w panierce z migdałów, więc dzisiaj dla odmiany wziąłem w panierce z sezamu no i palce lizać! Świeża rybka dobre piwo i nawet padający z nieba kapuśniaczek nie przeszkadza. Dla aktywnych też nie brakowało atrakcji; turniej piłki plażowej, bieg dla dzieci w płetwach, rzut podkową itp. W czerwcu br. w czasie dni Janowa udało mi się w tej ostatniej konkurencji zdobyć puchar wójta gminy Janów. Niestety teraz ekipa strażaków była nie do pokonania i musiałem zadowolić się piątą lokatą. Cieszę się jednak, bo na kilkadziesiąt osób /podobno ok. siedemdziesięciu/  biorących udział,  piąta pozycja to dla mnie duży  sukces. Tym bardziej, że podobno strażacy ostro trenują, a ja mam tylko kilka razy w roku okazję sobie porzucać. Coraz większą furorę robią te zawody zwłaszcza, że każdy może brać w nich udział, a i emocji nie brakuje. Jutro niedziela odpoczywam, a w poniedziałek,... już się nie mogę doczekać, asicsy na nogi i sobie potruchtam!!! Ostatnio śniło mi się, że biegałem, a jak zobaczyłem biegacza który robił rundki wokół "naszego bałtyku" to chciało mnie poskręcać z zazdrości, że tak sobie hasa.....

piątek, 4 sierpnia 2006

[43] Pielgrzymi biegacze...

To już trzy tygodnie jak skręciłem nogę na treningu!!!!. Nadal przerwa w treningach; chociaż jest zdecydowanie lepiej. W dniu kiedy doznałem kontuzji, ból był nawet niewielki, większe wrażenie sprawiała opuchlizna. Potem jednak stopa miejscami zaczęła zmieniać kolor pewnie na wskutek jakiegoś wewnętrznego wylewu. Moja lepsza połowa oczywiście " z mety" wysyłała mnie do chirurga, ale czułem, że nie ma takiej potrzeby. Wolne, uważne chodzenie nie sprawiało problemu, ból stosunkowo niewielki /co prawda lekarze twierdzą, że  to subiektywne odczucie/ więc zastosowałem okłady, smarowanie, opaskę i "rehabilitację wodną." Na pewno gdybym poszedł na pogotowie  to z urzędu dostałbym białego bucika ( na te upały !!!) kule i dzisiaj pewnie jeszcze bym nie chodził. Na początku szczerze przyznaję oszczędzałem się; mało chodziłem, stopa często 'w górze" smarowanie, okłady... itd. Żeby całkiem nie wyjść z formy trzy razy w tygodniu godzinka gimnastyki i prawie codziennie "wodna rehabilitacja". Rehabilitacja ta polegała na średnio godzinnym, codziennym pławieniu się w naszym częstochowskim "Bałtyku". Na początku brodzenie i moczenie nóg, a potem pływanie, pływanie..... W chwili obecnej opuchlizna zeszła, sama kostka jest lekko pogrubiona i tylko co jakiś czas coś tam w środku daje znać, że jeszcze nie pora na... bieganie - choć już w zeszłym tygodniu popróbowałem "truchtnąć" i było ok. Intuicja mówi mi jednak, żeby jeszcze troszkę odwlec tę cudowną chwilę. Tym bardziej, że wszyscy doświadczeni biegacze doradzają cierpliwość, bo podobno zbyt wczesne podjęcie treningu może spowodować groźniejszy uraz. "Pięty mnie palą", bieganie śni mi się już po nocach, no ale muszę jakoś wytrzymać !!! Cale szczęście, że mam jeszcze jedną pasję..... pieczenie chleba, więc mogę w wolnych chwilach oddawać się temu hobby. Bieganie zaczynało zajmować mi już tyle czasu, że nie było kiedy sprawdzić niektórych pomysłów na tej niwie.  Z niecierpliwością czekam kiedy ruszę na swoje trasy, ale myślę; nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło... W czasie tych upałów wszyscy zalecają ograniczenie intensywnych wysiłków fizycznych i oszczędzanie się -  i tu  obawiam się, że chyba trudno byłoby mi zrezygnować z realizacji moich planów. Na pewno teraz muszę skorygować zamierzenia, bo tak czy inaczej to o maratonie warszawskim nie ma już co marzyć.... i jak wyżej może nie ma tego złego?.....

Szukaj na tym blogu:

Translator

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13