"Zdrowie tak jak pieniądze zdobywa się w pocie czoła. Aktywność fizyczna i przemyślany sposób odżywiania mogą być przyczyną dobrego stanu zdrowia" *Nie dlatego przestajesz się bawić, bo się starzejesz. Starzejesz się, bo przestajesz się bawić*


niedziela, 30 września 2012

Maratony

w Berlinie i Warszawie dzisiaj interesowały mnie szczególnie, bo uczestniczyło w nich wielu znajomych nie tylko Zabieganych;) Zaraz po starcie znalazłem transmisję z naszej stolicy, lecz w większości to gadające głowy, reklamy sponsorów i tylko migawki z trasy, ale elity:( Przeszedłem zatem na stronę maratonu za naszą zachodnią granicą. Tam łatwo wpisałem nazwiska Waldka i Bartka po czym śledziłem Ich do samej mety:) Miejsce na trasie, aktualny czas, tempo, po prostu rewelka:) Ciekawy byłem jak poszło naszym na narodowym, ale niestety nigdzie nie mogłem znaleźć choćby nieoficjalnych wyników:( Na fb Ewa tylko pochwaliła się nową życiówką - złamała trzy godziny (wielkie brawa i gratulacje! Oczywiście dla w/w także oraz dla wszystkich pozostałych maratończyków dnia dzisiejszego;)

Ja wczoraj również bawiłem się w maratończyka w Blachowni;) Razem z Mateuszem uczestniczyliśmy ponownie w II Maratonie Nordic Walking. Co prawda pełnego dystansu maratońskiego nie było;( bo prowadzący rowerzysta pomylił trasę i w rezultacie było równo czterdzieści kilometrów. W ubiegłym roku Mati debiutował na królewskim dystansie i zapłacił frycowe;) Tym razem powalczył świetnie i na mecie zameldowaliśmy się z czasem 05:49:28/29 
Z Zabieganych Ola i Jola oraz Krzara z Waldkiem wywalczyli pudła w kategoriach wiekowych:) Brawa i gratki;) Chwała wszystkim zwycięzcom!

Jednak na mecie to gromkie brawa zasłużenie odebrał niepełnosprawny Grzegorz M. Jestem dla Niego pełen podziwu! Wielki szacun! Samotnie o dwóch kulach pokonał trasę o bardzo nierównym podłożu w siedem i pół godziny!! Niesamowity człowiek:)

W tym tygodniu deko odsapnę;) bo w niedzielę połówka w Chorzowie. I do środy daję sobie czas na podjęcie decyzji "wóz albo przewóz" dalej zwlekać nie można;) 

niedziela, 23 września 2012

Półmaraton koleżeński...

na czwartkowych treningach po trasie biegu częstochowskiego staje się normą:) A to za sprawą mojego imiennika, który co rusz wpisując się na forum zaznacza: "4kółka" Oczywiście zawsze znajduje chętnych do połówki;) Tym bardziej, że ultra ultras Darek Mu wtóruje;) Też dałem się namówić, choć w ramach "oszczędności" miałem biec jedynie dyszkę;) max piętnastkę. Bieg częstochowski to tradycyjnie dycha na tydzień przed maratonem krakowskim, ale czyżby te treningi na dłuższym dystansie to jakiś znak na przyszłość? Niedawno Tomek zaproponował: "A może tak kiedyś byśmy zrobili osiem pętli?" No, to już bez końcówki byłby maraton "półkoleżeński"  hi,hi...

Wczoraj jak w każdą niestartową sobotę wspólne bieganko w alei brzozowej. Na Bialskich polach czuć już jesień;( Poranny chłód także jakby większy niż w mieście między budynkami. Chyba dlatego liczba biegających o poranku znacznie spadła:( 

Z uwagi na fanaberie kostki zmieniłem trochę swój rytm biegania. Całkiem nie odpuszczam, bo wciąż mam nadzieję na fantastyczną imprezę w Blizanowie:) Biegam częściej, ale krócej. Do tego kąpiele w zimnej wodzie i odpukać w niemalowane dobrze jest:) 
W sześciu wyjściach sześćdziesiąt jeden kilometrów na tydzień. Przed pierwsza setką też nie miałem większego przebiegu;) Na razie dalej zwlekam z decyzją. 

W najbliższą sobotę jak przed rokiem z najmłodszym synem startujemy w Blachowni na II Maratonie NW Trochę nam to czasu zajmie he,he.. Zobaczę co będzie z kostką po i wtedy "wóz albo przewóz" Jestem jednak dobrej myśli:)

Dlatego zapisałem się na Półmaraton Silesia w Chorzowie:) Rekordów bić nie zamierzam;) Ale szykuję się fajna imprezka, w dodatku niedaleko i debiutować ma nowa "Zabieganka" Ewa:)

Dziś koledzy Zabiegani na połóweczkach dali czadu aż miło;)
Łowicz:
Kossak - 1.20.06 (3 m w M 30) PB
Miro - 1.25,46 (1 m w M 60) PB
Damzac - 1.34,22
Kucharz - 1.42,32 PB
Ziomalek - 1.47,17 

Bytom:
Jaq  - 1.37.34  
Wielkie brawa i gratulacje :)) 

poniedziałek, 17 września 2012

rzuć te kije

pokrzykiwali do mnie Zabiegani na czwartkowym treningu po trasie biegu częstochowskiego;) Bo tym razem wybrałem się  z Mateuszem i Tadeo na test nowej trasy nw. Kiedy tak mnie zachęcali by przyłączyć się do szybciej przebierających nogami to jakaś nutka tęsknoty w głowie się pojawiła he,he... Tym bardziej, że przy typowo jesiennej pogodzie mniej bym zmókł szybciej poruszając się między kroplami deszczu;) 

W sobotę na spotkaniu biegowym w alei brzozowej umówiłem się z Edkiem na niedzielną dychę w Kłobucku:) Jubileuszowy X bieg Szlakiem Jana Długosza zgromadził w tym roku rekordową liczbę uczestników:) Trasa to trzy pętle, a na każdej swojego rodzaju dwustopniowy podbieg;) Najpierw lekko pod górkę, trochę luzu i długi ostry podbieg. Pierwsza i ostatnia pętla dłuższa o dobieg "z i na" stadion. Kiedyś brama startu i mety zlokalizowana była na ulicy przy sali Domu Kultury, ale obecny wariant z wykorzystaniem stadionu to zmianą na plus. Kameralny bieg jest jedną z wielu imprez organizowanych przez PSE "Wieniawa" w ramach Dni Długoszowskich. 

W niedziele słoneczko długo spało;) i dopiero na godzinę przed biegiem wyszło "popracować" Część biegaczy narzekała, bo zapowiadała się idealna pogoda, a tu solarka;) 
Najlepiej biegło mi się nie wiem czemu, ale na podbiegach? Znam tę trasę, bo to mój czwarty lub piąty bieg  w tym mieście i zawsze czekam na tę górkę:) Nie szarżowałem, bo coś kostka ostatnio się buntuje, więc dopiero od ostatniego podbiegu zacząłem biec;) Wyników na razie brak:( mój stoper pokazał 51:04. (51:10)
Pierwsza pętla osiemnaście, druga siedemnaście i trzecia szesnaście minut:) Z licznego grona pomarańczek /Zabieganych/ Jola, Mirek i Jaro wywalczyli pudła w kategoriach wiekowych, a Marcel został najmłodszym uczestnikiem biegu:) Wielkie brawa i gratulacje!!! Lubię te imprezę, bo przyciąga biegaczy z najbliższych okolic i zawsze jest okazja pogadać ze znajomymi:) Teraz było podobnie fajna atmosfera i mile spędzone niedzielne popołudnie. Co niektórym uczestnikom brakowało losowania upominków po dekoracjach i byli trochę rozczarowani, bo startowe w tym roku 20 zeta. Był jednak medal, posiłek, picie na trasie i mecie oraz oczywiście nagrody dla najlepszych. 

Darek proponuje wyjazd do Kalisza:) Strasznie kusi mnie ten supermaraton, bo byłaby to moja trzecia kaliska setka:) Na razie zwlekam z decyzją;( i próbuję przekonać kostkę, aby się nie wygłupiała;) Oszczędzam ją, smaruję, masuję... Gdyby to była prawa mógłbym jej wybaczyć, bo przed dwoma miesiącami skręciłem;( Ale lewa? Na szczęście woda w naszym "bałtyku" coraz zimniejsza;) może "krioterapia dla ubogich" pomoże hi,hi...

środa, 12 września 2012

Porażka

jeśli profesjonalny klub lekkoatletyczny robi imprezę biegową w połowie tygodnia. A bieg główny planuje po biegach dla dzieci i młodzieży o godz.13-tej:( Przecież w Polsce pomimo bezrobocia o tej porze większość ludzi pracuje!
Cytat z regulaminu -
Cel imprezy: *popularyzacja biegania wśród dzieci, młodzieży i dorosłych?
                     *promocja miasta Częstochowy
Gdyby to były Mistrzostwa Szkół na dystansie 1 mili to okey. Dzień nauki szkolnej. Nauczyciele wychowania fizycznego przyprowadzą uczniów i gra gitara;) Ale jeśli w programie Złotej Mili Częstochowy  jest bieg open dla kobiet, open dla mężczyzn, bieg rekreacyjny z olimpijczykiem to jaka to popularyzacja? Mało tego wcześniej żadnej reklamy biegu, zaproszenia i zachęcania do wzięcia udziału:( 
W poprzednich latach w prasie można było wyczytać: "największa impreza biegowa Częstochowy"???!!! Dzisiejsza była już XXIII! I przed imprezą cicho sza! Może, żeby przypadkiem za dużo ludzi nie przyszło?;( A po? pewnie "bicie piany" i "karawana" jedzie dalej, a za dwa lata okrągły jubileusz he,he...

Na szczęście w kalendarzu biegów nie brakuje imprez które podobnie jak nasz Bieg Częstochowski organizują biegacze amatorzy, stowarzyszenia i samorządy. I co najważniejsze: propagują bieganie i są dla miłośników biegania!

Od ostatniego wpisu już prawie tydzień, ale jeszcze żyję wspomnieniami ze wspólnego startu z Kubą w Rzeszowie:) Bardzo się cieszę z naszego spotkania:) Fajnie, że mogłem poznać Jego rodzinkę:) Dziękuję AnceB, bo to Ona pierwsza ponad rok temu powiedziała mi  o Kubie:)

Oczywiście od uzależnienia;) od biegania się nie uwolniłem hi,hi... Przebieg w poprzednim tygodniu siedemdziesiąt dwa kilometry:) Po dwutygodniowej nieobecności znów wspólne bieganie na sobotnim spotkaniu w alei brzozowej;) Poza tym cotygodniowy marsz z kijkami i przygotowywanie do.... morsowania he,he... W zależności od możliwości;) wczesnym rankiem lub wieczorem pluskanie w już coraz bardziej chłodniejszej wodzie;)

Wczoraj dołączył do nas kandydat na Morsa Adaś lat 5. Dlatego tempo i dystans dostosowaliśmy do przyszłego Morsika, który jednak na razie orzekł: "będę się morsował jak będzie ciepła woda"!
Cha,cha... a w poprzednim sezonie kiedy mama była w przerębli biegał wokół z czerwonym noskiem i trzeba było Go pilnować co by nie wskoczył w ciuchach;)


piątek, 7 września 2012

"Bieganie jest bardzo ważne...." cz.II

Relacja z Rzeszowa wg mojego kumpla Kuby Ostasz :XO:  na Marzycielskiej Poczcie

"Było fajnie a nawet super :up: :up: :up: :up: nawet babcia ze mną pojechała :evil: :evil: :evil: :evil:
Przyjechała Milka z Krzyśkiem i Nikolą , Kamila z tatem, Ewela z bratem i nareszcie poznałem Tete i jego żonę :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: Na zdjęciu jest też Konrad mój opiekun z obozu, który też startował :D :D :D

Dostałem szczęśliwy numer 77 :up: :D
Nawet Artur mój chodzący opiekun z obozu przyjechał specjalnie ze zgrupowania i asekurował mnie na trasie wyścigu :D :D :D

Na trasie biegł ze mną mój Artur i najlepszy na świecie kumpel Tete :D :D :D 
Justa opiekunka z obozu zrobiła mi masaż na ramiona :D :D :D :D
Mój kolega z turnusów Kamil, Milka i Kamila :D
A tu Marzycielska Ekipa :D Milka, Ewela, Kamila, Nikola i Tete
Tete chciał mi dać na szczęście swoją czapkę i zapytał czy mam coś takiego co zawsze mam ze sobą. Pokazałem mu medalik św. Benedykta od Baturki on mnie zawsze chroni :-) :-)
 Z Milką graliśmy w łapki :D :D 
 Rozdanie nagród i najważniejsze PUCHAR :D :D
Bigosik przed biegiem z Tete :D Ewelina nie dała się namówić:wink:
 No i ekstra bieg z Tete :D :D :D :D To była jazda :D :D :D :D Pozdrawialiśmy policjantów :D :D
Nawet medal dostałem :evil: :evil: :evil:
Kilka słów do kamery :wink: 8)
To był mój szczęśliwy dzień :D :D :D
Dziękuję, że przyjechaliście" :XO: :XO: :XO:

Szukaj na tym blogu:

Translator

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13