drugiego tygodnia roztrenowania tj. półmetek labowania he,he...
Andrzejki ostatni dzień listopada, więc podsumowanie miesiąca:
Sto dwadzieścia kilometrów przebiegu w czternastu wyjściach. O połowę mniejszy kilometraż niż zazwyczaj, ale przecież w tym dwa tygodnie luzowania, czyli wszystko się zgadza. Oprócz kasy he,he...
Biegowo miesiąc lajtowy, lecz nie do końca taki leniwy hi,hi... Wychodziłem jeszcze pięćdziesiąt cztery kilometry w jedenastu marszach. Dołożyłem prawie trzynaście godzin pedałowania na rowerku stacjonarnym. Do tego cztery cotygodniowe gimnastyki, oraz pięć kąpieli w zimnej wodzie:)
Dzisiejsze andrzejkowe morsowanie w towarzystwie Adama bardzo fajne:) Wiadomo we dwóch zawsze raźniej i przede wszystkim bezpieczniej.
Temperatura powietrza -7 i delikatne "szkiełko" na wodzie przy samym brzegu. Jest, jest pierwszy lód!
Było super:) Choć przy tych paru kreskach na minusie zamoczenie dłoni powoduje już, że paluchy sztywnieją hi,hi...