mnie dziś przez Aleje Brzozową i Lasek Wilka w bialskie pola.
Było fantastycznie! Powietrze rześkie (+7;) i pachnące wilgotną świeżo przeoraną ziemią;) Widać już jesień, a nawet czuć he,he... Cisza, spokój i przebijające się momentami zza chmur słoneczko. Spokojne szesnastka w kapitalnych warunkach i od razu człowiek czuje, że żyje;) Ostatnio wieczorami morzy mnie spanie:( a rano nie chce mi się zwlec z wyra:) Myślę jak to jest? Latem budziłem się po czwartej i przed piątą wychodziłem biegać. Podobno to może być choroba afektywna sezonowa spowodowana brakiem światła słonecznego:(
W miejscach zacienionych przy podmuchach wiatru chłodno. Za to w słonku miłe ciepełko:) Wybiegając z domu zastanawiałem się czy nie ubrać długich spodni. Całe szczęście, że zrezygnowałem:) Koszulka z długim rękawem i krótkie portki sprawdziły się idealnie. Może tylko dziwnie to wyglądało na tle innych biegaczy hi,hi... Na Bialskiej mijałem dwóch i dół na długo, a góra bluzy i... kaptury na głowie;) Z kolei chodziarka tak tak nie spacerowiczka. Chodziarka poruszająca się tym specyficznym ruchem trenowałapodbiegi a raczej podchody he,he... w koszulce z krótkim rękawem.
W miejscach zacienionych przy podmuchach wiatru chłodno. Za to w słonku miłe ciepełko:) Wybiegając z domu zastanawiałem się czy nie ubrać długich spodni. Całe szczęście, że zrezygnowałem:) Koszulka z długim rękawem i krótkie portki sprawdziły się idealnie. Może tylko dziwnie to wyglądało na tle innych biegaczy hi,hi... Na Bialskiej mijałem dwóch i dół na długo, a góra bluzy i... kaptury na głowie;) Z kolei chodziarka tak tak nie spacerowiczka. Chodziarka poruszająca się tym specyficznym ruchem trenowała
Cóż każdy z nas jest inny. Jedni są zahartowani i mają obniżony próg odczuwania zimna, a inni są zmarzlakami;)
Dlatego stare porzekadło mówi *nie ma złej pogody na bieganie są tylko źle ubrani biegacze* hi,hi... Zresztą dużo zależy od dystansu i od tego czy się "ciśnie" czy tylko tupta;)
Zimą przed morsowaniem dla rozgrzewki biegam trzy, cztery kilometry przy minusowej temperaturze w stroju "organizacyjnym" he,he... To znaczy w samych spodenkach i czapce, oraz rękawiczkach. Przed wejściem do wody czapkę i rękawiczki zdejmuję, bo zanurzam się całkowicie. Jak w każdej dziedzinie regularny trening pozwala na pokonywanie kolejnych barier. Oczywiście niebagatelny wpływ ma psychika. Tak jak długasy biega się głową, a nogami tylko przebiera hi,hi... Tak morsowanie nie jest niczym nadzwyczajnym trzeba tylko siebie przekonać: dam radę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz