się zaczyna mimozami? U mnie powrotem do regularnych kąpieli w "Pacyfiku" he,he... Dzisiaj dycha i pierwsza kąpiel tej jesieni:)
Jak przystalo na zrównanie dnia i nocy temperatura powietrza +15 i wody też +15;) Czyli mimo astronomicznej jesieni nadal "letnie morsowanie" hi,hi...
Świetna pogoda na bieganie! Lekki wiaterek, słonecznie, ale nie za ciepło, nie za zimno po prostu rewelacja. Nie wiem tylko czemu spotykam coraz mniej biegaczy? Czyżby jak ja kiedyś powoli zapadali w zimowy sen?
Cóż przyjdzie znów wiosna i jak zawsze nastąpi "wysyp" Tych co to pomyślą: trzeba pozimowy balast przed latem zrzucić he,he...
Na szczęście od ponad dziesięciu lat biegam cały rok na okrągło:) Z wyjątkiem jednego miesiąca na przełomie listopada i grudnia gdy mam planowe roztrenowanie. Doroczne roztrenowanie nie oznacza całkowitej abstynencji biegowej;) Zawsze coś tam potruchtam choćby tylko w ramach dobiegu na morsowisko he,he...
Od kilku lat również nie muszę otwierać sezonu morsowego i zamykać, bo kąpię się w "Pacyfiku" przez cały rok;)
Tej zimy byłby dziesiąty sezon;) A tak będzie dziesięciolecie morsowania hi,hi... Pierwszy raz zadebiutowałem w przerębli 31 grudnia 2009 roku:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz