biegałem dzisiaj he,he... wyszło dwa złote za kilometr, bo zrobiłem dyszkę:) lub za jedną z dziesięciu przebieżek, które popełniłem w trakcie;) Dwie dychy nie majątek, ale "darowanemu koniowi się w zęby nie patrzy" hi,hi... jak mówi stare polskie przysłowie.
Kiedyś już zdarzyło mi się biegać za piniądze tylko stawka była wyższa. Znalazłem wtedy na trasie pięćdziesiąt zeta:) a dziś tylko dwadzieścia.
Jutro Boże Ciało. Czerwona kartka w kalendarzu i jak to się kiedyś mawiało: *znowu mięso na obiad* hi,hi... Od biegania wolne i w piątek raczej też:(
W sobotę mój Kumpel Jakub startuję w sprincie na wózku, więc od samego rana będę z Nim duchem ściskając kciuki! nawet te od stóp he,he...
Zrobię też pewnie jakiś rozruch, bo w niedziele startujemy razem w biegu *chęć na pięć* w Lublinie:)
Cieszę się jak nie wiem co! Będzie się działo, będzie zabawa...
Dwa tygodnie temu spotkaliśmy się na Biegu Ursynowa i jakoś tak się szczęśliwie złożyło, że w niedziele znowu powalczymy na trasie. Przypadek? podobno w życiu nic nie dzieje się przypadkiem;) Przypadki są tylko w gramatyce hi,hi...
Dwa tygodnie temu spotkaliśmy się na Biegu Ursynowa i jakoś tak się szczęśliwie złożyło, że w niedziele znowu powalczymy na trasie. Przypadek? podobno w życiu nic nie dzieje się przypadkiem;) Przypadki są tylko w gramatyce hi,hi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz