sobotnie święto biegowe. Pozostały cudowne wspomnienia, moc wrażeń i pamiątkowe zdjęcia:)
Powrót do rzeczywistości jest trudny he,he... Ale dzisiaj biegnąc myślami byłem nadal przy Kubie i jakoś niezwykle lekko nabiegałem piętnastkę:)
Pod koniec zaliczyłem jeszcze serię dziesięciu podbiegów;) Dość trudną, bo po ostatnim koszeniu trawa znów wyrosła do połowy łydek hi,hi...
Fajnie było! Dobra pogoda na bieganie. Jak zawsze zresztą he,he...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz