Potem pięć razy osiemset metrów z dwustumetrowymi odpoczynkami pomiędzy powtórzeniami. Piąteczka w dwadzieścia siedem minut, czyli o pięć minut wolniej niż w stolicy. Ale w Wa-wie to było ściganie, a dzisiaj trening he,he... Przy czym czwórka w niecałe dziewiętnaście minut;)
A i tak zaprzyjaźniona Pani ze lwem na smyczy hi,hi... chyba rasy chow chow? rzuciła z uśmiechem: "pan trzy kółka, a my jedno"
Świetne, rześkie powietrze po nocnych opadach deszczu. Ciepło, lecz nie gorąco. Do tego powiewy chłodzącego wiatru znad wód "Adriatyku", "Bałtyku" i "Pacyfiku". Rewelka! Nogi same się rwą do szybszego przebierania he,he...
Na powrót trzy i pół tysiąca metrów przedreptane na luzie.
W sumie fajna dwunastka:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz