modyfikacja planu, bo znienacka pojawiła się ciekawa propozycja na "łkiend" he,he...
Ostatnio poniedziałki po niedzielnej labie to coś koło dychy na stałej trasie i ulubione podbiegi na trawiastym podłożu jasnogórskiego pola namiotowego;)
Dzisiaj trzykilometrowy dobieg na "Bałtyk" i pięć osiemset metrówek z odpoczynkiem dwustumetrowym pomiędzy:) Szybko, lecz nie na maksa. Tak na pobudzenie i odmulenie hi,hi...
Bardzo ciepło, ale na szczęście słonko przesłonięte chmurkami. Na ścieżce rekreacyjnej parku Lisiniec dwie pary kijarek i jeden biegacz. Jedna z maszerek za każdym razem kiedy mijaliśmy się z uśmiechem zachęcała:
*tempo, tempo, tempo!* Będzie, ale w niedziele he,he...
*tempo, tempo, tempo!* Będzie, ale w niedziele he,he...
Dziś w sumie dziesiątka, czyli tylko tyle, aby móc funkcjonować hi,hi...
Jutro gimnastyka tj cotygodniowe wygibasy;)
W środę też coś, potem się zobaczy:)
Jutro gimnastyka tj cotygodniowe wygibasy;)
W środę też coś, potem się zobaczy:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz