wschodzącego słońca blask latarni he,he... W zastraszającym tempie "kurczy" się dzień:( Już dzień jest krótszy od najdłuższego o dwie i pół godziny. Wstawać się już za bardzo nie chce *przyznaję bez bicia* hi,hi... Obudziłem się wpół do piątej, ale za oknem ciemno jak.....;) więc na drugi boczek. Ledwo oko zmrużyłem, a MLP: "chciałeś iść biegać!" Cóż robić wyskoczyłem z wyrka. Dwadzieścia minut później zmierzałem jak zwykle ostatnio na "Bałtyk". Jeszcze nie tak dawno witało mnie budzące się słonko, a teraz świecąca lampa na wodociągach.
Na "Bałtyku" po nocnej burzy z ulewami pusto. Nawet wędkarzy wymiotło. Mokro, wilgotno aczkolwiek ciepło. Plus osiemnaście stopni i gdzieniegdzie dziwne obłoki mgły. Zarówno nad wodą jak i w różnych miejscach parku. Zawsze unosiły się pasma mgiełki, a dzisiaj małe obłoczki.
Tradycyjnie;) trzy pętle dookoła glinianek. Trzydzieści razy na bosaka wzdłuż plaży po wodzie i pływanie w "Adriatyku".
W sumie fajna dyszka:) W czasie pływania na pomosty przyszło dwóch Gości. Przywitali się dzień dobry i oczywiście: "ciepła woda? pan się nic nie boi, a tu piranie" Odpowiedziałem zgodnie z prawdą woda w porównaniu do ubiegłego tygodnia zdecydowanie chłodna. A piranii się nie boję, bo tylko Boga się boje. Popatrzyli i poszli na ławeczki. Kiedy przebiegałem koło nich po kąpieli jeden powiedział: "no proszę wodę pan w domu zaoszczędzi i będzie zdrowy." Uśmiechając się skwitowałem to krótko - na pewno! I będę żył aż do śmierci he,he...
Po wczorajszej gimnastyce i dniu wolnym od biegania szybsze przebieranie nogami było świetne:)
Przysłowia:
- „Gdy słońce z grzmotem w znak Panny wchodzi, zapowiedź to niepogody długiej i powodzi”
- „Gdy księżyc w Pannie o grzmoty, pięćdziesiąt dni pluszczą słoty”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz