już wczoraj w dzienniczku biegowym na dzisiaj wolne. Ale dziś po kościele kiedy zrobiłem swoją *działkę* na obiad mówię do żony: dzieci nie przychodzą, więc żebym się nie nudził z godzinkę się kulnę he,he... Powiedziała jak zawsze: a leć, więc żeby się nie rozmyśliła;) Buty, portki, koszulka i hajda *na koń* hi,hi...
Wybrałem się dzisiaj w bialskie pola przez Aleje Brzozową i lasek Wilka. Biegło mi się rewelacyjnie:)) W polach widać oznaki jesieni i "czuć" koniec lata:( Wracając poćwiczyłem na plenerowej siłowni zamiast pływania;) Kapitalne było to niedzielne bieganie:)
Trzeci dzień biegowy z rzędu, a nóżka podawała że hej... Aż zastanawiałem się po drodze dlaczego? W końcu wymyśliłem, że ten *pałer* musi być po... kwasie chlebowym, którego przed wyjściem wychyliłem szklanicę;) Prawdziwy, domowy, własnej roboty kwas jest świetnym napojem:)) Poza tym trochę "smyra" hi,hi... tzn. ma procenty;) Nie to co kupny ze sklepu:( Co to w ogóle nie ma posmaku chleba, a jedynie karmelu i do tego cukru chyba tyle co cola brrr... Dawno, dawno temu w czasach ulicznych saturatorów róg Al. NMP i Kilińskiego można było kupić kwas chlebowy, który był wyśmienity. Niestety teraz próbowałem różny, nawet butelkowany ukraiński, ale nie polecam chyba, że groziłaby komuś śmierć z pragnienia;) Podobno oryginalny z beczek na Białorusi jest dobry, ale nie wiem czyby człowieka wypuścili skoro już trzech Polaków poprosiło tam o azyl he,he...
Miała być godzinka, czyli znów dyszka. Lecz szkoda mi było wracać i nabiegałem trzynastkę. I tym sposobem uczciłem Światowy Dzień Optymisty hi,hi... W kalendarzu świat nietypowych dzisiaj jeszcze Międzynarodowy Dzień Seksu i Międzynarodowy Dzień Latarni Morskich.
Cytat dnia:
"Oceniaj dzień nie według plonów, które zbierasz, lecz nasion, które siejesz.” - William A. Ward
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz