jestem dokładnie:( Wiem katar leczony trwa tydzień, a nie leczony siedem dni he,he... Minęło dopiero sześć, lecz zamiast być coraz lepiej jest ....... Nie piszę nawet jak, żeby nie było hi,hi...
W sobotę z racji ślubu i wesela wolne i luz bluz;) Wczoraj też odpuściłem, bo dychałem jak przysłowiowa ryba bez wody. Dzisiaj rano pomyślałem trudno wóz, albo przewóz. Ubieram buty biegowe i lecę. Może bieganie mi pomoże, a jak nie to trudno. Zrobiłem piątkę dysząc, sapiąc i smarkając. Wywaliłem po drodze z nosa "tony" kataru i chyba jest lepiej:)) Synowa słysząc o moim "leczeniu" zasugerowała mi jeszcze (choć sama nie stosuje;) morsowanie hi,hi... I chyba tak muszę zrobić!
Temperatury (gorączki) nie mam, więc może zimna woda zdrowia doda he,he... Ewentualnie całkiem mnie .......
Wolniutko, ale do przodu he,he... Niby tylko pięć kilometrów. Zawsze to jednak jakiś ślad w dzienniczku biegowym jest hi,hi...
Cytat dnia „Życie jest w 10% tym, co się wydarza i w 90% procentach tym, jak na to reagujemy.”
Charles Swindoll
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz