
Ostatni dzień września to spokojny krótki bieg i dziesięć przebieżek na "mojej" prostej;) Ostatnio "lata" mi się te odcinki rewelacyjnie:) i coraz szybciej he,he... Póki są warunki nie ma śniegu i lodu to raz w tygodniu będzie wietrzenie płuc.
Po ściganiu się z samym sobą (cienia nie było;) spotkałem na rowerowaniu Ewę, która jak sama przyznała zaniedbała szybsze przebieranie nogami:( Pochwaliła się, że dużo jeździ rowerem i pływa, a na bieganie z racji obowiązków już nie starcza czasu:( Namawiałem Ją na minimum, czyli 3x30 tygodniowo, lecz końskim targiem obiecała spróbować chociaż dwa razy w tygodniu;) Trzymam kciuki Ewo:-)


Wrzesień statystycznie bardzo dobry:) Dwieście czterdzieści dziewięć kilometrów z buta. Bez nabijania kilometrażu. Jakoś tak wyszło:) Dwadzieścia jeden treningów biegowych, pięć gimnastyki i trochę pływania. Może w przyszłym wcieleniu zostanę triathlonistą;) Rekordowy miesiąc tego roku jeśli chodzi o starty: Praszka 10, Zagwiździe 12, Gniazdów 10 i Knurów 10 kilometrów:)