drugi dzień tygodnia;) Wczoraj laba, czyli leżenie bykiem he,he... Regeneracja, odpoczynek i czekanie na pierwszy dzień biegowy w tym tygodniu;)
Obudziłem się trzecia dwadzieścia, chociaż położyłem się o dwudziestej trzeciej. "Przewinąłem małego" hi,hi... i wróciłem do łóżka. Bo pomyślałem jak teraz wstanę na bieganie to powiedzą, że już całkiem mi odbiło, albo zwariowałem do reszty;)
Nie nastawiałem budzika, ale i tak obudziłem się znowu 4:28. Pięć minut się poprzeciągałem i hop z wyrka. Toaleta, *rytualna* rozgrzewka i 4:54 ruszyłem na "Bałtyk". Jak zawsze (prawie;) cztery pętle ścieżką rekreacyjną i pływanie w "Adriatyku". Przy temperaturze +15 woda wydaje się niezwykle cieplutka he,he... i nad wodą każdej z glinianek unosząca się mgiełka jak w filmach z horrorem hi,hi... Było rewelacyjnie! Wdzięczny jestem Bogu za te cudowne chwile o wschodzie słońca. Nie dane było w tym roku pojechać nad morze:( Jednak nawet *na miejscu* można mieć klimaty wakacyjne. Jedynie brakuje mi dreptania na styku plaży i morza:(
Po malutku, bez pośpiechu, sam na sam z naturą, bo po niedzieli ani żywego ducha:) Dopiero jak wracałem po kąpieli przy parku linowym spotkałem młodziutką biegaczkę:))
Po śniadaniu prawie piątka marszu. W tym dwukilometrowy *spacer farmera* czyli pchanie wózka z MLP;) Po prostym luzik, lecz pod górkę... niezły trening siłowy;) Cóż jak się mieszka na wzniesieniu to raczej zewsząd jest pod górę.
Przysłowia:
- „Ciepły święty Jakub, zimne Boże Narodzenie”
- „Gdy Jakub z pogodą, w zimie wiele lodu”
- „Gdy słońce świeci na Jakuba, to będzie zima długa”
"Na Krzysztofa większe pogody, tym zimą sroższe nastaną lody"
Jaki Jakub do południa, taka zima też do grudnia.
Jaki Jakub po południu, taka zima też po grudniu.
Cytat dnia:
„Życia nie mierzy się liczbą wziętych oddechów, ale liczbą momentów zapierających dech w piersiach.” - Maya Angelou
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz