obleciałem "Bałtyk". Nad powierzchnią wody na każdej z trzech glinianek para niczym nad garnkiem z rosołem hi,hi... Nic dziwnego przed wczoraj jak mierzyłem woda w "Pacyfiku" miała dziesięć stopni plus, przy siedmiu stopniach powietrza. Dziś na termometrze temperatura otoczenia tylko +2. Na "Bałtyku" szumnie zwanym parkiem Lisiniec zawsze temperatura jest niższa niż na mieście. Jak to powiada MLP: "bo od wody ciągnie" he,he...
Jak tak dalej pójdzie to w listopadzie może być już prawdziwe morsowanie;)
Po rundzie ścieżką rekreacyjną poleciałem na Bialską, czyli Aleje Brzozową. Przed Sanktuarium Krwi Chrystusa, zawróciłem odpuszczając Lasek Wilka i bialskie pola. "Za karę" hi,hi... pobiegłem dłuższą drogą przez Okulickiego, Szajnowicza, Popiełuszki, parki i Błonia Jasnogórskie.
W sumie wydeptałem prawie trzynastkę - ostatni tak długi dystans w tym miesiącu.
Jutro tylko jesienne morsowanie he,he... z dwoma kilometrami dobiegu.
Podsumowanie października tj. miesięczna statystyka i.....
To czego my biegacze nie lubimy:( Czas gorszy niż bieganie w upale, mrozie itd. to znaczy - ROZTRENOWANIE.
Całkiem butów biegowych na kołki w tym okresie nie odwieszam, lecz ograniczam bieganie do minimum. Tak więc zapewne na zimne kąpiele potruchtam:) 11-go też Święto Niepodległości uczczę biegiem!
Ogólnie będę walczył z uzależnieniem;)
Dasz radę - czy to zdjęcie nowego zegarka???
OdpowiedzUsuńnie, nie zegarek stary;)
OdpowiedzUsuń