test...

                             Coopera robiłem 2 kwietnia 2011. 

W ciągu dwunastu minut nabiegałem wtedy 2850 metrów. Według tabeli wiekowej był to bardzo dobry wynik. Potem już jakoś nie było okazji:(

Wczoraj przeczytałem artykuł  Nestora biegania J. Federowicza o tzw. "odwróconym" Teście Coopera. I pomyślałem ciekawe jakbym wypadł teraz? Nie mam ostatnio komfortu pobiegania na stadionowej bieżni gdzie jest równo jak stół.

Wybrałem więc dystans 2400m z trzech najlepszych odcinków piątkowego treningu. Było szybko, ale bez specjalnej napinki, bo nie wiedziałem, że to sprawdzian he,he... Z wyliczeń wynika - 13 minut, czyli w moim przedziale wiekowym wydolność fizyczna może nie doskonała, ale  bardzo dobra:)) Zatem warto trenować! Tym bardziej, że w parze z wynikiem idzie radocha;)

Po wczorajszej połóweczce dzisiaj dla odmiany tylko dycha. Spokojna szóstka w parku Lisiniec" i "ząbki" czyli seria dziesięciu przebieżek na łączce przy "Bałtyku" oraz powrót. 

Lubię przebieżki podobnie jak podbiegi:) Dziś było nawet pewne utrudnienie, bo trawa wysoka. Trzeba było wyciągać nogi w górę, żeby się nie zaplątać i nie wyrżnąć jak długi;) Ale było fajnie, była zabawa;)

 

Cytat dnia:

„Co należy zrobić po upadku? To co robią dzieci: podnieść się.” -  Aldous Huxley