Dniu jak Święto Niepodległości uważam nie ma się co chować po krzakach. Szczególnie, że ostatnio niektóre dziwne opcje nachalnie zawłaszczają przestrzeń publiczną żądając tolerancji sami nie będąc tolerancyjnymi:( I w ten to dziwny sposób niedawny ich marsz był w ścisłym centrum miasta, a dziś dwa niepodległościowe biegi w "krzakach":( Jeden w Lasku Aniołowskim, a drugi na "Bałtyku" Wstyd!

Potem pobiegłem Pasażem Bareły, 7-miu Kamienic, Pułaskiego i 1-go Maja w Aleje Niepodległości. Gdyby nie pojedyncze, nieliczne flagi w oknach i na balkonach to dzień jak co dzień:( Szumna nazwa Aleje do tego Niepodległości chyba zobowiązuje, ale nie włodarzy naszego miasta:(
Zawracając tam gdzie kończy się Al. Niepodległości pomyślałem: przebiegłem aleje jedną stroną to wrócę drugą;) a później Aleją Wolności do Alei Najświętszej Maryi Panny. Biegnąc na koniec środkowym pasażem naszych alei co rusz Ktoś się dopytywał: "z daleka?", "skąd pan biegnie?" Pewnie myśleli ludziska, że skoro tuptam prastarym szlakiem pielgrzymkowym to jestem pojedynczym pielgrzymem hi,hi...



Należy się cieszyć wolnością i biegać raczej dla Idei:) Radować się, że można "bezkarnie" przemierzać ulice miasta z flagą narodową w ręku. Pamiętać o tych co oddali swój najcenniejszy dar - życie dla Ojczyzny. Abyśmy byli wolni i mogli Dzień Odzyskania Niepodległości świętować.

W sumie przebiegłem nieco ponad dwanaście kilometrów. Jednak licząc tylko kilometry od Błoni i z powrotem pod Jasną Górę wyszła tak jak planowałem jedenastka;)
Ku chwale Niepodległej! Dla Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Polskiej!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz