za pasem hi,hi... Ale dzisiaj jeszcze "rzutem na taśmę" he,he... jedenastka akonto kwietnia.
W całym czwrtym miesiącu roku 154 kilometry w szesnastu wyjściach. Wychodzonych osiemdziesiąt cztery.
Do tego pięć cotygodniowych gimnastyk zwanych wygibasami;) i jedna sesyjka czterdziestopięciominutowa na rowerku stacjonarnym.
Rekordowy miesięczny kilometraż w tym roku he,he... bo najlepszy w marcowy miał 148;)
Dziś tak jak pisałem poprzednio również stała przydomowa trasa i na *mojej ścieżce* dziesięć przebieżek:)
Biegało mi się szybsze odcinki kapitalnie:)) Czuję forma zwyżkuje hi,hi... Szkoda tylko, że na horyzoncie nie widać żadnego startu he,he... Co tam! Lepiej być przygotowanym gdyby np. coś się trafiło na last minute hi,hi...
Jutro pierwszy maja, więc świętuję i odpoczywam "od roboty". Było nie było trenowanie to też praca;)
#mojaflaga już na balkonie! Spółdzielnia wywiesiła rano, a Sąsiad imiennik tym razem mnie wyprzedził;) Teraz wspólnie dajemy przykład Innym.
Cytat dnia:
„Radość jest jak kamień, który wrzucony do wody
zatacza coraz większe kręgi.” - Adalbert Balling
Przysłowia:
- „Gdy kwiecień chmurny, a maj z wiatrami, rok żyzny przed nami”
- „Wczesne kaczki z żurawiami, znakiem wiosny z ciepłami”
- „Pierwszego maja deszcz, nieurodzajów wieszcz”
- „Na pierwszego maja szron, obiecuje hojny plon”