"Zdrowie tak jak pieniądze zdobywa się w pocie czoła.
A
ktywność fizyczna i przemyślany sposób odżywiania mogą być przyczyną dobrego stanu zdrowia
Nie dlatego przestajesz się bawić, bo się starzejesz. Starzejesz się, bo przestajesz się bawić"


piątek, 23 marca 2018

odpuściła...

                                wreszcie klątwa "św. Kingi" he,he... Jak zawsze okazało się, że bieganie to najlepsze antidotum na wszystko hi,hi... Przełamanie przyszło po przedwczorajszych podbiegach;) Wczoraj czułem jak puszcza zatkany nos i trudności z oddychaniem:) Dzisiaj już super! Dycha na trasie jak w środę tylko w odwrotnym kierunku i na trawniku wzdłuż "Bałtyku" dziesięć przebieżek. Na ścieżkach jeszcze sporo zlodowaciałego śniegu i ślisko. Na trawie też nieco "białego", lecz przyczepność lepsza, więc mniejsze ryzyko "wyrżnięcia orła"
W sumie nabiegałem czternaście kilometrów:) Teraz czas powalczyć o chociaż taką formę jaka była przed Bochnią he,he... Domowe obowiązki, okres przed  świąteczny  i świąteczny temu nie sprzyja hi,hi... Ale powalczyć trzeba.

Cracovia ujawniła trasę i jej profil:) Na co niektórzy nawet zareagowali nerwowo;) Ale przecież jak jest pod górkę to potem musi być z górki he,he...
Nie jestem góralem, ale chyba dlatego, że mieszkam na górce lubię podbiegi:) 
Nawet bardziej niż zbiegi;) Wiadomo przecież zawsze muszę jakoś do domu wrócić hi,hi...
Do startu niecały miesiąc, a dokładnie 29 dni. Ani się obejrzymy i na krakowskim rynku Lunique Team z Pierwszakiem w składzie ruszy na podbój królewskiego dystansu:) 
Miałem już okazję kilku Debiutantom towarzyszyć na Ich pierwszym maratonie. Za każdym razem przeżywałem z nimi radochę z pokonania tego co wydawało się Im do niedawna jeszcze nieosiągalne. 
Zawsze cieszy mnie kiedy widzę jak "Nowy" maratończyk pełen szczęścia i euforii przekracza linie mety. Czasem znajomi, a niekiedy i najbliżsi docinają adeptom: "po co Ci to! warto się tak męczyć? w imię czego? czy to jest zdrowe? i jeszcze tyle kasy trzeba wpłacić" itd. itd.  Dlatego niektórym potrafi się nawet zakręcić w oku łezka ze wzruszenia, bo: *dali radę!* 
Było ciężko, mało komfortowo, a nawet bolało. Do tego zazwyczaj kilka godzin walki. Mimo to pokonali wewnętrzną słabość, samego siebie, wytrwali i dali radę!
 Dla wątpiących:
Niepełnosprawny Maratończyk Zbigniew Stefaniak: "Zasuwam po 20 km. Mama pomaga mi się ubrać, zakłada buty, a dalej tylko ja i moja trasa"

Swoją drogą odnośnie zdrowia to Verdi mawiał: 
"bieg maratoński może nie jest najzdrowszy,  
            lecz przygotowania do maratonu już jak najbardziej" he,he... 

2 komentarze:

  1. Stresuj mnie stresuj ,bedzie napewno fajnie -nie znaczy lekko ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Największą wartość ma zawsze to co zdobywa się z trudem :)

    OdpowiedzUsuń

Szukaj na tym blogu:

Translator

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13