"Zdrowie tak jak pieniądze zdobywa się w pocie czoła.
A
ktywność fizyczna i przemyślany sposób odżywiania mogą być przyczyną dobrego stanu zdrowia
Nie dlatego przestajesz się bawić, bo się starzejesz. Starzejesz się, bo przestajesz się bawić"


niedziela, 20 marca 2011

[264] Zakończenie sezonu....

Pierwszy z dwóch tygodni miedzy startami w Bochni i Żywcu. Powoli emocje po kapitalnej imprezie w kopalni soli mijają. Zostają wspaniałe wspomnienia i fotki na pamiątkę. Ale czas idzie naprzód i już za tydzień o tej porze połóweczka wokół Jeziora Żywieckiego będzie zaliczona. Piszę zaliczona, bo na tej wymagającej trasie trudno będzie o rż. Zresztą cel tej wiosny to Cracovia Maraton Dlatego Bochnia i Żywiec to oczywiście ważne starty, ale zarazem tylko kolejne szczeble prowadzące do 17 kwietnia 
W tym tygodniu pięć wyjść i 63 kilometry na liczniku. W niedzielę po powrocie z bocheńskich czeluści ;) trochę czułem w nogach nabiegane kilometry, ale  po poniedziałkowym roztruchtaniu od razu wszystko wróciło do normy chyba w myśl zasady "czym się strułeś, tym się lecz" hi hi... Starty startami, imprezy to fajna rzecz, lecz codzienne bieganie daje mi również ogrom przyjemności :) Zarówno sam na sam jak i w towarzystwie ;) W tym tygodniu ta druga opcja przeważyła, bo najpierw w czwartek wieczorny trening na trasie biegu częstochowskiego, potem w sobotę stałe spotkanie biegowe w alei brzozowej i dziś tuptanie w ramach rozgrzewki przed ostatnim w tym sezonie morsowaniem Zima się kończy :( jutro pierwszy dzień wiosny :) Dlatego dziś oficjalnie pożegnaliśmy zimę  i sezon morsowy 2010/2011 ;( Ale.... jak napisał MajkelK na naszym forum: "jeszcze tylko kilka miesięcy i znów wyjdziemy na lód" ;) Idąc od razu za "ciosem" :) z radością powitaliśmy najpiękniejszą porę roku WIOSNĘ !

 A tak kiedyś nie znosiłem zimy ;) Byłem strasznym zmarzluchem i zawsze twierdziłem, że najchętniej to razem z boćkami na zimę odlatywałbym do ciepłych krajów. Każdej zimy marzły mi okropnie stopy ;) Dłonie miałem lodowate i z utęsknieniem czekałem na wiosenne ciepełko :) Bardzo dużo zawdzięczam bieganiu, zwłaszcza zimowemu, bo odkąd biegam zimą nie używam szalika, a rękawiczki zakładam sporadycznie. Najczęściej podczas biegania. W dodatku każdej zimy scenariusz był podobny: co rusz to jak nie przeziębienie, to angina, albo zapalenie ucha lub jakieś inne grypopochodne świństwa. Bieganie uodporniło mnie, a morsowanie dodatkowo sprawiło, że polubiłem zimę :) Nieraz w czasie letnich upałów takich jak np. podczas ubiegłorocznej dychy w Dobrodzieniu z rozrzewnieniem wspominam kąpiele w przerębli ;)
Nadchodzący tydzień w związku z niedzielną połówką raczej ulgowy, bo przecież podobno odpoczynek i regeneracja to też elementy treningu. Ponadto po ubiegłorocznym maratonie w Jelczu Laskowicach doszedłem do wniosku, że lepiej wypocząć, nabrać świeżości i "głodu" biegania, bo to jednak procentuje. Czego się wcześniej nie zrobiło na treningach w ostatnim tygodniu przed startem się już nie nadrobi :) 
Uff ... zaczyna się gorący okres: 27 -03 Żywiec, 02-04 Test Coopera, 09-04 3bieg częstochowski, 17-04 Kraków :) Oj będzie się działo....




7 komentarzy:

  1. No to się widzimy w Krakowie :) W piątek się zapisałem, dokonałem rezerwacji w hostelu. Będę tam już w piątek, więc może na pasta party, jeśli miałbyś czas i ochotę?

    Zaczyna się sezon. Świetnie. Ja za 2 tygodnie biegnę w Kórniku, potem w Bukówcu, a tydzień przed maratonem lekkim tempem w Gnieźnie. Się dzieje!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie Kuba :) jak będzie bliżej zgadamy się dokładniej ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też przeziębiam się znacznie rzadziej niż kiedyś. Oczywiście, dzięki bieganiu. Bardzo mi się podoba to zdanie: "Starty startami, imprezy to fajna rzecz, lecz codzienne bieganie daje mi również ogrom przyjemności :)" No właśnie!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dlatego Haniu w całym ubiegłym roku przebiegłem ponad 2600km z czego tylko około 200 na zawodach ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. powodzenia na połówce
    btw. trochę mnie przestrazyłeś tytułem wpsiu - "zakończenie sezonu..." przed przeczytaniem posta dokończyłem w myślach "... z powodu kontuzji" ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie mieć w planach tyle półmaratonów, powodzenia w niedzielę!

    A z przeziębieniami to prawda, moją pierwszą zimą bez choroby była pierwsza z regularnymi biegami na mrozie :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. nie dziękuję hi hi... żeby nie zapeszyć ;)ale życzenia się przydadzą :)

    OdpowiedzUsuń

Szukaj na tym blogu:

Translator

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13