Chłodno, słonecznie w sam raz na fajne bieganie! Po sobotniej czternastce wczoraj odpuściłem sobie, żeby po przerwie od razu się "nie zatrzeć" he,he... Głowa chciałaby już długo i w dodatku szybko;) Nogi też przebierają niczym trybiki w dobrzej naoliwionej maszynie, lecz osiem dni przerwy to w kategorii +50 sporo i lepiej stopniowo wchodzić na obroty. Z głową hi,hi...
Dziś szesnaście kilometrów po "Bałtyku" i przyległych ulicach w całkiem niezły tempie:) Zawsze na "głodzie" biegania jest "pałer" i dlatego przed zawodami odpoczywam, regeneruję się i wyglądam oczekiwanej przez wszystkich superkompensacji;)
Świetnie mi się dzisiaj biegało zarówno mentalnie jak i fizycznie:) Jutro rano ostatnia działka antybiotyku! Chociaż w piersiach nadal "gra":( po sobotnim tuptaniu jest jednak *o niebo lepiej*:))
Runmageddon przeszkodowy bieg na hipodromie w Sopocie został rozegrany w formule Rekrut na 6 kilometrowej trasie, na której umieszczono ponad 30 przeszkód.
Osobiście wolę typowe terenowe biegi przełajowe! Przeszkodowe: Katorżnik, City cross, Cross Zapaleńców i inne gdzie owszem można się "upodlić" na maxa jakoś mnie "nie kręcą" :(
O to to, z racji wolnego dnia też po 8:00 poszedłem biegać i całą godzinkę biegania miałem piękne słońce u mnie w Łodzi, a już po 10 lało i wiało tak, że psa by z domu nie wygonił ;)
OdpowiedzUsuńDzieli nas niewielka odległość, więc pewnie ta sama fala niepogody nas objęła. Pamiętam kiedyś jak w centrum po jednej stronie Alei NMP padał deszcz, a po drugiej świeciło słońce i sucho;)
OdpowiedzUsuń