w te i nazad dziesięć razy dla przewietrzenia i odflegmienia płuc;) Wcześniej dwu i pół kilometrowy dobieg na "Bałtyk". Na otwartej przestrzeni bardzo wietrznie, ale na ścieżce za skarpą, pod
drzewami jak "u babci za piecem";)
Ptaki "rozrabiają" w koronach drzew i wręcz się przekrzykują he,he... Zieleń soczystej barwy zaczyna wypełzać spod suchych patyków i zeszłorocznych liści. Wysyp kwiecia wzdłuż ścieżek i to fantastyczne powietrze: chłodne rześkie, a nie jak w sobotę:( Nagła "eksplozja" temperatury, duszno i w płucach żar o czym przekonali się uczestnicy biegu częstochowskiego. Na niektórych żal było patrzeć:( W końcówce na zbiegu maszerowali i zipali jakby pokonywali *Maraton Piasków*.
Zdecydowanie wolę niższe temperatury i mam nadzieję, że dwudziestego szóstego jeszcze lato do Krakowa nie zawita;)
Powrót o dwa kilometry dłuższy od dobiegu i w sumie super jedenastka z małym hakiem na liczniku:) Fajnie, że wyszedłem chociaż dziś "mały leń" namawiał mnie żeby odpuścić hi,hi...
Zdecydowanie wolę niższe temperatury i mam nadzieję, że dwudziestego szóstego jeszcze lato do Krakowa nie zawita;)
Powrót o dwa kilometry dłuższy od dobiegu i w sumie super jedenastka z małym hakiem na liczniku:) Fajnie, że wyszedłem chociaż dziś "mały leń" namawiał mnie żeby odpuścić hi,hi...
Wiosna Wiosna a już za 4 dni maraton ;)
OdpowiedzUsuńUczestnicy półmaratonu w Poznaniu mieli wiecej szczęścia. Po dwóch dniach "lata" przyszło "nagłe ochłodzenie" ;-)
OdpowiedzUsuńMarku mój ulubiony ;) powodzenia :)
OdpowiedzUsuńBartek żeby Ktoś miał coś trzeba innemu zabrać ;)