"Zdrowie tak jak pieniądze zdobywa się w pocie czoła.
A
ktywność fizyczna i przemyślany sposób odżywiania mogą być przyczyną dobrego stanu zdrowia
Nie dlatego przestajesz się bawić, bo się starzejesz. Starzejesz się, bo przestajesz się bawić"


niedziela, 30 października 2011

[304] Coś się kończy, coś zaczyna...

Sezon imprez biegowych dla mnie dobiega końca. Jeszcze w listopadzie w Dniu Niepodległości oficjalny świąteczny trening Zabieganych i w grudniu... Pojadę:) po dzwonek na Półmaraton św. Mikołajów:) Nasłuchałem się o tej połówce samych superlatyw, więc czas doświadczyć na własnej skórze;) Więcej startów już w tym roku nie planuję:)  Starty się kończą, ale wkrótce zaczynamy sezon morsowania;) więc jak w tytule:)

Miniony tydzień to trzydzieści osiem kilometrów w trzech wyjściach. Wtorek indywidualnie. W czwartek w towarzystwie na trasie biegu częstochowskiego i sobota tradycyjnie Bialska.
W czwartek przed treningiem na dystansie bc kapelan częstochowskich sportowców ks. Łukasz Dybowski w Kaplicy Matki Bożej na Jasnej Górze odprawił msze św. w intencji członków naszego klubu i Ich rodzin:)

Jutro ostatni dzień miesiąca;) Po treningu powinno być około dwieście pięćdziesiąt kilometrów przebiegu w październiku:) Po zmianie czasu wieczory robią się bardzo długie:( Do chłodu szybko się przyzwyczajam, ale deficyt światła słonecznego działa na mnie przygnębiająco:( Całe szczęście, że bieganie i morsowanie zwiększają wydzielanie endorfin;) Regularnie duża dawka hormonów szczęścia i jak to mówią byle do wiosny;)

5 komentarzy:

  1. Życzymy powodzenia w dalszych przygotowaniach! Bloga świetnie się czyta - oby tak dalej.
    Z biegowym pozdrowieniem!

    OdpowiedzUsuń
  2. A kiedy się zaczyna morsowanie? Jak jest mróz? Na samą myśl trzęsę się z zimna, w ogóle mi się to w głowie nie mieści, no ale cóż, rok temu w głowie mi się nie mieściło, że można biegać po śniegu, a jednak się da :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mikołaje to bardzo fajna impreza! Życzę Ci miłej zabawy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aż trudno sobie wyobrazić te endorfiny w lodowatej wodzie. Sama raczej nie spróbuję, ale wierzę na słowo, że to fajna zabawa

    OdpowiedzUsuń
  5. @Emilio najfajniej jest w przerębli czyli kiedy jest zima mróz, śnieg:)Ale rzadko udaje nam się wytrzymać;)Teraz planujemy otwarcie sezonu na 20-11:)
    @dzięki Haniu:)tam mnie jeszcze nie było;)
    @ na naszych fotkach i filmikach widać:) że atmosfera jest gorąco;)

    OdpowiedzUsuń

Szukaj na tym blogu:

Translator

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13