na stałej przydomowej trasie he,he... Tydzień w Niechorzu. Potem Nasz częstochowski "Bałtyk" hi,hi... Następnie Krynica Zdrój i po powrocie znów o poranku park Lisiniec;)
Dzisiaj do południa z Moją Lepszą Połową "turystyka medyczna" he,he... Później *dyżur* u Martynki i dopiero przed kolacją szybsze przebieranie nogami;) Ostatnie w tym tygodniu. Trzy wyjścia i w sumie dwadzieścia osiem kilometrów "z buta". Z dzisiejszą jedenastką:)
Fajnie było chociaż aura nie biegowa hi,hi... Na termometrze o osiemnastej dwadzieścia sześć stopni plus! Na szczęście pochmurno!:)
Zdziwiłem się kiedy spotkałem po drodze trzech biegaczy;) Do niedawna najbardziej liczni byli tylko kijarze he,he...
Jutro wolne, bo ten tydzień miał być regeneracyjny. Po niedzieli trzeba się brać za siebie hi,hi... Do startu w Wieruszowie tylko 44 dni!
Dziś imieniny miesiąca 8, 8. W kalendarzu świąt nietypowych Wielki Dzień Pszczół i Międzynarodowy Dzień Kobiecego Orgazmu
- „Gdy sierpień w upały zbywa lato długie zwykle bywa”
- „Czego sierpień nie dowarzy, tego wrzesień nie dopatrzy”
- "Jeśli w sierpniu dni jasne, będą stodoły ciasne"
- „Gdy z początku sierpień częste grzmoty miewa,
- tedy też do końca takąż nutkę śpiewa”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz