sobie darować w tym tygodniu wygibasy;) Wtorek i środa malowanie kuchni i przedpokoju, czyli całodzienna gimnastyka hi,hi...
Samo malowanie pikuś, ale przestawianie, przenoszenie, rozłączanie i powtórne podłączanie. Do tego łażenie po drabinie, mycie, czyszczenie itp. itd. he,he... Normalnie przetrenowanie!
Dlatego dzisiaj czuję się jakbym przebiegł maraton hi,hi... i dniówkę zaliczył przy ciężkiej fizycznej robocie he,he... A miał być tydzień regeneracyjny;)
Zmęczony jestem, więc idę pobiegać mówię do żony, bo już dwa dni nie przebierałem szybciej nogami:(
Dwa kółka na "Bałtyku" dookoła trzech częstochowskich glinianek. Następnie seria dziesięciu przebieżek i dziewiątka na liczniku:)
Fanie było! Odmuliłem się he,he... Chociaż pierwsze kroki były naprawdę trudne:( Za to po bieganiu, zwłaszcza przebieżek wróciłem do "świata żywych" hi,hi... Musiałem doładować endorfinek, bo MLP już planuje na jutro mycie okien w pokojach;) Strach myśleć co będzie dalej hi,hi...
„Szczęście jest jak motyl, im bardziej go gonisz, tym bardziej ci się wymyka. Ale jeśli zwrócisz uwagę na inne rzeczy,
przyleci i delikatnie usiądzie na twoim ramieniu.”
- Henry David Thoreau
Przysłowia:
„Gdy w Ruperta (27.03) niebo jasne będzie,
w lipcu takiż czas pogody wszędzie”
„Gdy chcesz poznać pogodę w czerwcu roku tego,
uważaj jak będzie w Jana Damasceńskiego (28.03)”
"Suchy marzec, mokry maj, będzie żytko jako gaj."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz