hi,hi... Zwykle budziłem się o piątej, a dzisiaj dopiero dwadzieścia po piątej;) No i dobrze! W planie krótkie tuptanie i coś na podniesienie adrenalinki przedstartowej he,he
Wybiegłem przed szóstą, a tu ciemności:( Na "Bałtyku" to samo, bo ktoś ustawił wyłączenie oświetlenia na długie letni dzień;)
Po dwóch kilometrach zrobiłem parę wygibasów i na w miarę równej ścieżce przy "ogarkach" oświetlenia dziesięć krótkich przebieżek:) Po wczorajszej gimnastyce i wolnym od biegania było super. Poprzebierałem szybciej nogami na 50% normy hi,hi... Żeby w niedziele trochę się pościgać. Ma się rozumieć tete z Tomkiem he,he...
Po przebieżkach miał być od razu powrót, lecz przy szesnastu stopniach plus "grzechem" byłoby nie zrobić porannego pływania;) Tym bardziej, że "wyrobiłem" się czasowo i nie groziło mi spóźnienie na śniadanie;)
Dziś piąteczka. W całym tygodniu tylko dwadzieścia jeden kilometrów w trzech wyjściach, ale tak miało być;) Jutro luz, a w niedziele po tytuł Krzepkiego hi,hi...
Przysłowia:
"Straszna jest wrześniowa słota - miarka deszczu, korzec błota".
- „Na świętego Wacława (28.09) w polu pustki, w domu sława”
- „Gdy na Wacława i Michała (29.09) jasno, nie będzie w zimie ciasno”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz