na św. Jadwigi Kobieta wyjeżdżająca spod Biedronki widząc, że sznur pojazdów nie pozwala się włączyć do ruchu cofnęła się dwa metry:)) abym mógł swobodnie przebiec chodnikiem:) Coś niespotykanego! Zazwyczaj kierowcy stają w poprzek chodnika i stój, czekaj, albo obiegaj go naokoło. Podziękowałem miłej Kierowniczce uniesieniem dłoni, a ona odwzajemniła gest uśmiechem:) Jak niewiele potrzeba z rana, aby sobie umilić życie. Zdziwiłem się i znów wróciła mi wiara w ludzi he,he...
Aha, dopiero przy śniadaniu dowiedziałem się z radia, że dzisiaj dzień dobroczynności hi,hi...
Upały nie odpuszczają! Na szczęście dziś o piątej +17 i delikatny wiaterek.
Ostatnio wybiegam kiedy jest jeszcze ciemno:( Nie wiem dlaczego nie lubię ciemności. Może padać, lać, wiać, sypać śniegiem, lub trzaskać mrozem, byle panowała jasność;)
Dwie pętle dookoła "Bałtyku" i "Adriatyku" i na koniec pływanie w tym ostatnim z łabędziami he,he...
Woda już "stygnie" mimo wysokich temperatur w ciągu dnia czuje się za każdym razem, że jest chłodniejsza. Dobrze! Skoro ma być kąpiel regeneracyjno relaksacyjna;) to nie może być ciepła "jak zupa" hi,hi...
Wróciłem przez jasnogórskie pole namiotowe i wyszło o kilometr więcej niż przedwczoraj;) Wczoraj się nie obijałem, bo był dyżur u Wnusi, a potem cotygodniowa wtorkowa gimnastyka he,he...
Kolejny fantastyczny poranek! Trochę szybszego przebierania nogami, nieco wolniutkiego pływania;) i poziom hormonów szczęścia powyżej normy hi,hi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz