po czwartej...

                                  się obudziłem. Pewnie jak Wiktorka wyjeżdżała nad Morskie Oko;) Po nocy nie będę latał hi,hi... skoro wschód słońca jest dopiero po piątej. Drzemałem, polegiwałem i godzinę później wylazłem z wyrka. Poranna toaleta, kubek wody z pyłkiem kwiatowym, rytualna rozgrzewka he,he... i zgodnie z planem run na *mój stadion*. Tak jak ostatnio co środa 600 metrów szybko 150 truchtu pomiędzy i tak razy dziesięć. Świetne bieganie! Do tego aura iście biegowa;) 13 kresek powyżej zera na termometrze i wstające słonko. Kapitalny początek dnia z jedenastką na liczniku:) 

Tydzień temu nie chciało mi się rano wstać i potem smażyłem się przy 25 stopniach na plusie:( Dlatego nauczony doświadczeniem dziś nie musiałem się specjalnie motywować;)

Widać efekty przygotowań do wałbrzyskiej połówki i to mnie bardzo cieszy:)) Do startu 25 dni, a praktycznie trzy tygodnie, bo ostatnie kilka dni przed zawodami trzeba będzie odpocząć. Zwłaszcza, że to bieg górski i jak piszą Orgowie: "...jeden z najtrudniejszych biegów ulicznych w Polsce..."

Dzięki Bogu mam za sobą połówkę w Nowej Soli, podbieg na połówce w Jaworze i Bieg po plaży, więc wszystko powinno w tych ostatnich tego roku zawodach zaprocentować;) I nie chodzi tu o czas, miejsce, ale żeby w dobrej formie zaliczyć kolejną imprezę biegową. Oczywiście jak przy okazji będzie przyzwoity czas, albo coś jeszcze hi,hi... to będę mile zaskoczony;) Lepsze to o niebo od rozczarowania he,he... Na razie trzeba systematycznie pracować! Dzisiaj podczas biegania uzmysłowiłem sobie, że zaniedbałem podbiegi. Wiem!!! zawsze do domu mam pod górkę, lecz to nie to samo. Zatem w sobotę mam zamiar na *mojej górce* poharcować dziesięć razy góra dół;)

Cytat dnia:

„Uwaga na wygody! Kiedy czujemy się wygodnie, zapominamy o innych.” -  Papież Franciszek

Przysłowie:

„Święty Kajetanie (07.08) strzeż od deszczu sprzątanie”