spać przez te *afrykańskie upały* he,he... Temperatura w nocy +22! Poranek pochmurny, ale to nie aura dla Morsa nawet śródlądowego hi,hi... A "od Hanki miały być zimne wieczory i ranki" hi,hi...
Obudziłem się 3:38 i polegiwałem co chwila drzemiąc;) Wreszcie nie wytrzymałem i 4:48 wstałem. Krótka toaleta *rytualna rozgrzewka* i 5:15 kierunek "Bałtyk".
Biegnąc do parku Lisiniec zastanawiałem się - co dzisiaj? Miałem początkowo *pomysła*, żeby odmiennie niż zwykle dobiec na kąpielisko zrobić pływanie i dopiero potem bieganie ścieżką rekreacyjną;) Niestety na plaży i w "Adriatyku" jakaś rozbrykana grupa młodzieży, a ja lubię spokój, ciszę i obcowanie z naturą sam na sam.
Obiegłem trzy razy "Bałtyk" i "Adriatyk". Później jeszcze dołożyłem małą pętle przez pomosty i fru nad "Pacyfik". Kaczki narobiły rabanu he,he... i poszły sobie;) Kąpiel po niespełna dyszce przy takiej pogodzie jest rewelacyjna:) Uwielbiam takie otwarcie dnia, bo buzujące endorfinki dają kopa na cały dzień:)
Dzień Pozytywnie Zakręconych dziś w kalendarzu świąt nietypowych, czyli niegroźnych Wariatów do Których pewnie się zaliczam hi,hi...
Cytat dnia:
„Nie warto uciekać przed nieuniknionym, gdyż wcześniej czy później trafia się w miejsce, gdzie nieuniknione właśnie przybyło i czeka.” - Terry Pratchett
Przysłowia:
- „Jacek gdy suchy, rozprasza jesienne pluchy”
- „Jeśli w dniu Jacka nie pada, suchą jesień zapowiada”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz