bo tylko dwukilometrowy dobieg nad "Adriatyk". Potem pływanie i powrót z... zakosem, żeby wyszła piątka he,he... Wczoraj zastanawiałem się odpuszczam wstawanie przed wschodem słońca, czy kontynuuję codzienny poranny duathlon hi,hi.. To znaczy bieganie + pływanie;)
Dzisiaj kiedy wybiegałem MLP z sypialni ostrzegała mnie, że idzie burza. Faktycznie coś tam mruczało jakby w niebie przestawiali meble he,he... Lecz nie wyglądało to na wyładowania w najbliższym czasie. Zresztą będę blisko, więc uspokoiłem żonę, że jakby co to ucieknę;) Ciszej lub głośniej straszyło cały czas, ale udało się popływać i coś tam nabiegać:)
Warto wstać skoro świt:)) Temperatura około dwudziestu stopni plus, pochmurno i mimo duchoty aura o niebo lepsza niż w ciągu dnia. Po wczorajszych opadach dziś okropnie parno:( Po kąpieli nie wycierając się po chwili byłem prawie suchy. A po trójce *z buta* pot lał się ze mnie strumieniami;) Co tam *Racowiaki* w Limasol mieli gorzej.
Trudne warunki i dobrze he,he... Jest lato ma być gorąco, a jak przyjdzie zima proszę o śnieg, mróz i lód, żebym mógł prawdziwie pomorsować;) Dla ochłody czasem wizualizuję sobie kąpiele w lodowatej wodzie hi,hi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz