bez biegania i w nocy co chwila się budziłem, żeby nie zaspać hihi...
Wstałem przed piątą, bo nie mogłem się doczekać;) Wiadomo *pięty palą* he,he... Przed wczoraj wnusia *na nocowaniu* i najważniejsza była wspólna zabawa:) Wczoraj cotygodniowa gimnastyka potocznie zwana *wygibasami*
O piątej czarna noc:( Wschód słońca 5:46:( Dzień jest krótszy od najdłuższego o 2 godz. i 39 min:( Masakra!!! A będzie coraz gorzej! Upały odejdą przyjdą chłody, wiatry, zimne deszcze i już nie będzie się chciało wstawać skoro świt:(
Na razie wykorzystuję możliwość porannego biegania na czczo;) i pływania relaksującego he,he...
Dzisiaj najpierw niby po świcie 5:07, ale z początku szaro niczym wieczorową porą.
Jedna pętla ścieżką rekreacyjną i na *mojej łączce* świeżo koszonej dziesięć przebieżek. Króciutka murawa, więc szybko wolno, szybko wolno latałem jak "na skrzydłach"
Po przebieżkach małą pętlą przez pomosty na kąpielisko i pływanko w "Adriatyku" Wbiegając na pomost wystraszyłem siedzące tam kaczki i skoczyły do wody. Zawsze są płochliwe i nie dają podejść bardzo blisko. Dlatego zaskoczyła mnie jedna, która nie uciekła. Siedziała przez całe moje pływanie na skraju molo z dziobem wystawionym nad wodę i bacznie mnie obserwowała hi,hi...
Było dziś rewelacyjnie! Szczególnie kiedy zaczęło wstawać słonko:)) Na koniec przypłynęła rodzinka łabędzi i zrobiła pokaz nurkowania;) Niestety nie miały "parcia na szkło" i nie udało mi się nagrać do końca jak stoją na wodzie z kuprami do góry hi,hi...
Po kąpieli *na mokro* powrót na śniadanie. W sumie wyszła tradycyjna ostatnio ósemka;)
„Do triumfu zła potrzeba tylko aby dobrzy ludzie nic nie robili.”
- Edmund Burke
Przysłowia:
- „Na Ludwika zboże z pola umyka”
- „Gdy na Luizy ładnie, śnieg późno spadnie”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz