.... brakuje mi jeszcze do kategorii M70, a już Kanary w komunikacji miejskiej nie chcą sprawdzać mojego biletu:( hi,hi...
Wczoraj *wygibasy* z solidnym rozciąganiem, bo po połówce czułem się jak "zdeptany kapeć".
Stara zasada powiada *czym się strułeś tym się lecz* he,he... Dlatego dzisiaj pobudka o piątej! Po prawdzie to obudziłem się przed piątą;) zanim odezwał się alarm w zegarku. Bez pośpiechu toaleta, nawadnianie, rytuał rozgrzewkowy;) i wpół do szóstej drepty na "Bałtyk". Specjalnie wybrałem wczesno poranne bieganie, bo przy obecnych "afrykańskich" upałach Mors śródlądowy w mojej osobie poci się jak nurek hi,hi... Dziś rano nie wielka ulga, bo termometr przed wyjściem pokazywał dziewiętnaście kresek powyżej zera.
Początek niezbyt komfortowy. Jakieś napięcie w pośladku, a nawet obu he,he... trzyma:( Wolno, pomalutku dwie rundy ścieżką rekreacyjną dookoła "Bałtyku" i "Adriatyku" i na *mojej łączce przy tej pierwszej gliniance pięć przebieżek. I tego było mi trzeba!:))
Już po trzech setkach było *o niebo* lepiej hi,hi...
W sumie kolejna ósemka na powitanie lata 2023. Z jednej strony się cieszę, lecz nie do końca;) Najdłuższy dzień byłby fajny gdyby trwał z trzy miesiące;) A tak przesilenie i zaraz zacznie dnia ubywać:( Ani się obejrzymy i... "a mnie jest szkoda lata".
Lato, lato, więc pomyślałem jutro... w ramach odpoczynku i regeneracji zrobię kilometr, albo dwa;) i popływam w "Pacyfiku" lub "Adriatyku"
Cytat dnia:
„Jeśli się naprawdę czegoś pragnie, jeśli się do tego dąży, laur zwycięstwa musi do nas należeć.” - Leonid Teliga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz