"Zdrowie tak jak pieniądze zdobywa się w pocie czoła.
A
ktywność fizyczna i przemyślany sposób odżywiania mogą być przyczyną dobrego stanu zdrowia
Nie dlatego przestajesz się bawić, bo się starzejesz. Starzejesz się, bo przestajesz się bawić"


poniedziałek, 19 czerwca 2023

kontynuacja...

                                           wczorajszego wpisu ze szczegółami he,he... 
W sobotę po *wylądowaniu* w Radomiu zaskoczyła mnie dekoracja miasta. Prawie na każdym słupie po trzy flagi - Państwowa, z Herbem Radomia i z czerwonym napisem: "Zaczęło się w Radomiu!" Szacun! 
W naszej Częstochowie nawet z okazji Święta Niepodległości miasto nie wywiesza Flag, a jedynie instytucje i mieszkańcy:( Obchody Radomskiego czerwca to nie tylko biegi organizowane w miniony weekend, ale szereg różnych innych imprez. Jedna z głównych ulic nosi nazwę 25 czerwca. Radomianie są dumni z wydarzeń czerwcowych i w drodze na start usłyszałem hasło: *Gdyby nie Radom to byście jedli chleb z marmoladą* he,he...
Co do wczorajszej połówki to od początku byłem "skazany"  na sukces hi,hi... Przy meldowaniu w hotelu okazało się, że Pani recepcjonistka jest również biegaczką i w poprzedniej edycji debiutowała na dystansie półmaratonu:) Od razu życzyła mi złamania dwóch godzin, więc nie mogłem Jej zawieść he,he... 
Przed startem jak wspominałem był Hymn Narodowy i biało czerwone balony. Nie był to hymn grany dla zwycięzcy, ale chyba nie tylko mnie zakręciła się łezka w oku. Na trasie kapitalni kibice, wolontariusze na punktach odżywczych wychodzący do zawodników z kubkami napojów i tacami z bananami, rodzynkami i cukrem:) Na jednym z punktów *Motywator* tak zagrzewał wszystkich do walki, że pewnie dzisiaj stracił głos;) Fantastyczny klimat! Rewelacyjna oprawa! Na prawdę godna polecenia Impreza:) 
A teraz nieco o mojej strategii hi,hi... Szóstego maja na połówce Kruszwica - Inowrocław było chłodno, deszczowo i wietrznie. Wynik 2:04:44 przyjąłem z pokorą. Ale później analizując bieg doszedłem do wniosku, że mogłem złamać dwie godziny tylko początek był zbyt asekuracyjny. Dlatego tym razem powiedziałem sobie ryzykuję! Gdy zobaczyłem na starcie baloniki z czasem 2:00 stanąłem na końcu tuż przed tymi z 2:15;) Postanowiłem trzymać się z tyłu, aby uniknąć tłoku zwłaszcza na punktach odżywczych. Start z górki i jak się spodziewałem wszyscy ruszyli *z kopyta*. Nie mogłem utrzymać równego tempa. Później przy wybiegu z tunelu i wbiegu na wiadukt strach mnie obleciał, że na drugiej pętli może mi przy takim tempie *odciąć prąd* he,he... Dawno tak szybko nie biegałem... Ryzyk fizyk powiadają;)
Ostatni półmaraton poniżej 2h zrobiłem w Wieliczce 2016. Cóż atmosfera i świadomość duchowej obecności moich Dziewczyn dodawały mi lepszych skrzydeł niż reklamowany energetyk hi,hi... Biegło mi się super i do dziesiątki utrzymywałem kontakt wzrokowy z "żółtkami".  Na dziesiątce zamarudziłem popijając cukier i balony uciekły:( W głowie pojawiła się myśl - zaryzykowałeś! nie udało się trudno! Jednak kiedy za uchem słyszysz: "Jesteście wielcy, Jesteście twardzi! mięczaki zostały w domu! Jesteście wspaniali! myślę sobie przecież *Maratończyk nigdy się nie poddaje* Ryzykuj dalej!!! albo dojdziesz grupę, albo i tak skończysz dwie godziny z minutami. Zacząłem przyśpieszać i po pewnym czasie złapałem *ogon*. Z licznej grupy zostało niewielu, lecz to był impuls - teraz nie możesz już tego zaprzepaścić! Niestety, żeby nie było zbyt pięknie po piętnastce lewa noga nie chciała współpracować. W tygodniu przed startem musiałem podrażnić jakiś nerw pośladka lub lędźwi, bo przy wykroku pojawiał się ból. Nie zrobisz mi tego! gadam sam do siebie i na osiemnastym kilometrze biegnę już ramię w ramię z *Zającem* Słyszę rozmowę: " mamy zapas jakieś czterdzieści sekund". Lecz ja *czuję* już metę i jak pies gończy myślę tylko o jednym - chce widzieć baner mety!! Idę do przodu chociaż z tyłu Ktoś mówi: "jeszcze za wcześnie". Jak ryzykować to do końca! Skręcam w prawo w Struga i... ten ostatni podbieg do hali jest mentalnie destrukcyjny he,he... Sporo biegaczy idzie... Staram się nie patrzeć daleko hi,hi... Nagle słyszę z boku "za wami baloniki na dwa zero zero." W głowie misz masz i jak to! Za moment *miodzio na serce* "nie dojdą was macie dwieście pięćdziesiąt metrów. Drugi *odech  kaczuchy* hi,hi... Wpadam na halę, a tam szpaler Chiliderek i gorący doping jakiego dawno nie doświadczyłem:) Nie spojrzałem nawet na zegar. Byłem tak odurzony tą atmosferą, że szczęśliwy powtarzałem tylko jedno *zrobiłem to!  (1:58:45;) Dla Ścigantów śmiech na sali hi,hi... a dla mnie wyczyn:))
                                        Inowrocław                  Radom

Dzisiaj dziwne ból ustał. Wczoraj po biegu kuśtyk, kustyk:( Dziś hura! nic nie czuję. W takim razie pomyślałem zrobię postartowe roztruchtanie he,he... Ledwo ruszyłem - masakra:( Mówię sobie chyba trzeba wracać:( Jak nic przydałby się uśmiech na dłoni hi,hi... Wziąłem "go" jednak na przetrzymanie;) i gdzieś po czterech kilometrach cud! Puściło! Nie chciałem przeginać, więc zjechałem doma z ósemką ciesząc się jak dziecko, że to pewnie nic poważnego:) Aha jeszcze pochwaliłem się nową koszulką he,he...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu:

Translator

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13