tak zrobiłem;) Wstałem po piątej i przed szóstą ruszyłem na "Bałtyk". Przedreptałem dwa kilometry po czym wskoczyłem do "Adriatyku" he,he... Niestety woda *obrzydliwie* ciepła:( Maiłem ochotę się ochłodzić, bo od samego rana na termometrze dwadzieścia kresek powyżej zera, a tu nici z tego. Popływałem na kąpielisku z plażą i mokry nie wiem od wody, czy od potu poturlałem się na śniadanie hi,hi...
Nie tylko ja wolę wstać wcześniej;) Na tak krótkim dystansie (czwórka) spotkałem trzech biegaczy, dwójkę kijarzy i panią na trójkołowcu, która każdego poranka objeżdża park Lisiniec:)
Fajnie byłoby polatać na bosaka po piasku nadmorską plażą, bo nasza to króciutka:( a i woda w morzu zawsze chłodniejsza i orzeźwiająca:) Cóż *jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma* he,he...
Plany na jutro? Lepiej wolę nie planować i głośno nie mówić, bo straszą burzami z potężnymi wyładowaniami. Deszcz mi nie przeszkadza, bo przecież w wodzie się nie zmoknie hi,hi... ale pioruny potrafią też "walić" w akweny:( Nie chciałbym sztucznego "doładowania energii" hi,hi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz