biegowe hi,hi... w ostatnim bieganiu przed startem w Radomiu.
Niechciałem długiego, wolnego dreptania, żeby się *zamulić* he,he... Dobieg na "Bałtyk" jak wczoraj, przedwczoraj i jeszcze wcześniej;) Potem dwie rundy ścieżką rekreacyjną. Miało być trochę szybko, nieco więcej wolno, a wyszło szybko wolno, szybko wolno, szybko i znowu szybko... Na koniec powrót z drugiej strony pod górkę na jasnogórskim polu namiotowym i w rezultacie sześć kilometrów na liczniku.
Było też trochę ćwiczeń plenerowych - ogólnie bardziej zabawa biegowa:) Na walkę z dystansem i *samym sobą* będzie czas w niedziele;)
Czterdzieści dwa dni od startu na poprzedniej połówce w Inowrocławiu. Ciekawy jestem jak będzie tym razem? Na pewno cieplej hi,hi... w maju było rewelacyjnie chłodno i deszczowo:)) Teraz zapowiada się nawet gorąco:(
Pożyjom uwidim he,he... Tak, czy tak trzeba biec;) Ostatnio *wchodzą* mi same "połówki" i chyba zostanę półmaratończykiem hi,hi...
Ostatnie bieganie w tym tygodniu, więc podsumowanie - dwadzieścia siedem kilometrów w czterech wyjściach, bo jutro wolne.
Ostatnie bieganie w tym tygodniu, więc podsumowanie - dwadzieścia siedem kilometrów w czterech wyjściach, bo jutro wolne.
Cytat dnia:
"Kiedy złapiesz bakcyla - kiedy przyjdzie taki dzień, że będziesz bardziej cierpiał, nie biegając niż biegając - już się go nie pozbędziesz. Codzienny bieg jest pocieszeniem, azylem, okazją do pomyślenia, zaleczenia ran, pomodlenia się". - Alberto Salazar
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz